Amnesty International: Google i Facebook zagrożeniem dla praw człowieka. „Mocna i słuszna diagnoza”
Google i Facebook opanowały cyfrową przestrzeń stosując masową inwigilację miliardów użytkowników, co w konsekwencji jest poważnym zagrożeniem dla podstawowych praw człowieka – ocenia Amnesty International. Organizacja apeluje do władz poszczególnych krajów i regulatorów o ściślejszy nadzór nad działaniami internetowych gigantów. - Diagnoza Amnesty International jest mocna i słuszna. W sferze technologii znaleźliśmy się na progu podobnego kryzysu, jakiego w ostry sposób doświadczamy w sferze ekologii - ocenia dla Wirtualnemedia.pl Katarzyna Szymielewicz, prezeska fundacji Panoptykon.
Krytyczny raport na temat funkcjonowania największych firm technologicznych nosi tytuł „Surveillance Giants”. Amnesty International (AI) wyjaśnia w nim w jaki sposób oparty na inwigilacji model biznesowy Facebooka i Google’a jest niezgodny z prawem do prywatności i stanowi systemowe zagrożenie dla szeregu innych praw, w tym wolności wyrażania opinii i wypowiedzi, wolności myśli, prawa do równego traktowania i niedyskryminacji.
Jesteśmy w pułapce
Według AI Google i Facebook zdominowały główne kanały online, z których korzysta dzisiaj większość świata, by realizować swoje prawa. Różne platformy, których Google i Facebook są właścicielami ułatwiają wyszukiwanie i udostępnianie informacji, angażowanie się w debatę i uczestnictwo w życiu społecznym.
Raport zaznacza, że podczas gdy inne wielkie firmy technologiczne – w tym Apple, Amazon i Microsoft – zdobyły znaczące wpływy w innych obszarach, to platformy będące własnością Facebooka i Google’a stały się fundamentem tego, w jaki sposób ludzie się ze sobą komunikują i wchodzą w interakcje.
Technologiczni giganci oferują swoje usługi miliardom użytkowników, nie pobierając od nich opłat. Zamiast tego użytkownicy płacą za usługi swoimi danymi osobowymi, które są stale śledzone w internecie i poza nim.
- Google i Facebook dominują w naszym życiu, zyskując niespotykaną władzę nad światem cyfrowym, poprzez zbieranie i zarabianie na danych osobowych miliardów ludzi. Ich kontrola nad naszym cyfrowym życiem podważa prawo do prywatności i jest jednym z głównych wyzwań związanych z prawami człowieka w naszej erze – zaznacza w komunikacie Kumi Naidoo, sekretarz generalny Amnesty International.
Według szefa organizacji internet jest niezbędny do tego, by ludzie mogli korzystać z wielu swoich praw. Jednak miliardy osób nie mają wyboru i aby uzyskać dostęp do tej publicznej przestrzeni, muszą zgodzić się na warunki podyktowane przez Facebook i Google.
- Na domiar złego to nie jest ten sam internet, z którego korzystali ludzie, kiedy te platformy powstały – podkreśla Kumi Naidoo. - Google i Facebook z czasem coraz bardziej ograniczały naszą prywatność. Jesteśmy w pułapce. Musimy poddać się tej wszechobecnej inwigilacji – w której nasze dane wykorzystywane są po to, aby nami manipulować i wpływać na nas – lub zrzec się korzyści płynących ze świata cyfrowego. Taki wybór nigdy nie może być uzasadniony. Musimy odzyskać tę publiczną przestrzeń, tak abyśmy mogli z niej korzystać bez naruszania naszych praw.
Konieczne ścisłe regulacje
Autorzy raportu wyjaśniają, że platformy Google i Facebook są oparte na systemach algorytmicznych, które przetwarzają ogromne ilości danych, aby wyciągać wnioski na temat poszczególnych użytkowników i użytkowniczek i wpływać na sposób, w jaki korzystają z internetu. Z kolei reklamodawcy płacą Facebookowi i Google, by móc kierować reklamy lub wiadomości bezpośrednio do wybranych osób.
Tymczasem, jak podkreśla AI skandal Cambridge Analytica pokazał, jak łatwo można wykorzystywać dane osób w nieprzewidywalny sposób w celu manipulowania nimi i wywierania na nich wpływu.
Według raportu rządy muszą pilnie podjąć działania mające na celu dokładne zbadanie modelu biznesowego opartego na inwigilacji i zapewnić ochronę przed łamaniem praw człowieka przez przedsiębiorstwa, między innymi poprzez wprowadzenie w życie przepisów o ochronie danych i skutecznych regulacji odnoszących się do wielkich firm technologicznych, które będą zgodne z prawami człowieka.
Według zaleceń raportu w pierwszej kolejności rządy muszą uchwalić prawo gwarantujące, że firmy, w tym Google i Facebook, nie będą mogły uzależniać dostępu do swoich usług od uzyskania „zgody” użytkowników na zbieranie, przetwarzanie lub udostępnianie ich danych osobowych w celach marketingowych lub reklamowych. Firmy, w tym Google i Facebook, są również odpowiedzialne za przestrzeganie praw człowieka, niezależnie od tego, gdzie i jak działają.
- Facebook i Google nie mogą dyktować naszego stylu życia w internecie – zaznacza szef AI. - Firmy te wybrały konkretny model biznesowy, polegający na inwigilacji, który wpływa na prywatność, wolność wypowiedzi i inne prawa człowieka. Technologia stojąca za internetem nie jest niezgodna z naszymi prawami, ale niezgodny z nimi jest model biznesowy, który wybrały firmy takie jak Facebook i Google – podsumowuje Kumi Naidoo.
Problem przestaje być niszowy, to jak kryzys ekologiczny
W rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl Katarzyna Szymielewicz, prezeska fundacji Panoptykon przyznaje, że choć kwestie poruszane w raporcie AI nie są nowe, to dokument stanowi istotny głos w dyskusji o polityce Google i Facebooka.
- Diagnoza, jaką w swoim raporcie na temat zagrożeń, jakie stwarza funkcjonowanie globalnych platform stawia Amnesty International jest mocna i słuszna – ocenia Katarzyna Szymielewicz. - Nie jest też nowa, co podkreślają sami autorzy raportu. Takie same zarzuty od kilku lat formułują organizacje wyspecjalizowane w problemach na styku człowieka i technologii, takie jak Panoptykon w Polsce czy European Digital Rights na forum UE. Cieszy mnie, że ta narracja przestaje być niszowa. Głos globalnych organizacji o dużej sile przebicia jest w tej debacie bardzo potrzebny.
Według naszej rozmówczyni raport AI to kolejny alarmujący głos, wzywający regulatorów do działania. - W sferze technologii znaleźliśmy się na progu podobnego kryzysu, jakiego w ostry sposób doświadczamy w sferze ekologii – porównuje Szymielewicz. - Mierzymy się z odroczonymi skutkami niszczącego modelu biznesowego, który wypromowały globalne platformy technologiczne. Jesteśmy uzależnieni od cyfrowych bodźców, konsumujemy coraz więcej informacji i coraz mniej rozumiemy. Niezależne media nie są w stanie się utrzymać, bo lwią część zysku z reklam zgarniają technologiczni pośrednicy, a my nie jesteśmy w stanie rozróżnić prawdy od fałszu. Jeśli nie zmieni się dominujący model biznesowy, na którym wyrosły dzisiejsze cyfrowe imperia, nie będzie lepiej.
Szefowa Panoptykona zaznacza, że Amnesty International w swoich rekomendacjach kładzie nacisk na konsekwentne stosowanie RODO i powstrzymanie złych, a niestety w sieci notorycznych praktyk wymuszania zgody na przekazywanie danych, które nie są niezbędne do świadczenia usług internetowych.
- Zgadzam się, że takie działania organów ochrony danych osobowych są potrzebne – przyznaje Szymielewicz. - Dlatego wnosimy skargi na największe firmy i zachęcamy ludzi do korzystania z praw, jakie daje RODO. Ale sama ochrona praw jednostki już nie wystarczy.
Zdaniem ekspertki nierównowaga sił między zagubionym i manipulowanym użytkownikiem a cyfrowymi korporacjami stała się zbyt duża. - Widzimy też, że obecny model działania globalnych platform technologicznych niszczy zdrowie publiczne, demokratyczną debatę, osłabia niezależnie media - podkreśla Szymielewicz. - A więc musimy na niego odpowiedzieć tak, jak w przeszłości odpowiedzieliśmy na zagrożenie niezdrowym jedzeniem, niebezpiecznymi produktami czy zanieczyszczeniem powietrza. Dlatego nasze myślenie (w Panoptykonie i EDRi) zmierza w kierunku nowej regulacji rynku, która mogłaby przełamać tzw. zamknięte ogrody i osłabić dominującą pozycję największych platform – wyjaśnia prezeska Panoptykona.
W III kwartale 2019 roku holding Alphabet zanotował 20-proc. wzrost przychodu, ale jego zysk netto zmalał o ponad 2 miliardy dolarów. Większość przychodu wygenerował należący do Alphabet koncern Google, który w ciągu kwartału osiągnął 33,9 miliarda dolarów wpływów z reklam.
W III kwartale 2019 roku Facebook zanotował przychód na poziomie ponad 17,6 miliardów dolarów, a zysk netto sięgnął ponad 6 miliardów dolarów. Liczba użytkowników odwiedzających co miesiąc społecznościowy portal to obecnie blisko 2,5 miliarda.
Dołącz do dyskusji: Amnesty International: Google i Facebook zagrożeniem dla praw człowieka. „Mocna i słuszna diagnoza”