Artur Andrus i Robert Kantereit bez zgody zarządu Polskiego Radia na pracę w TVN24
Artur Andrus dostał ultimatum od zarządu Polskiego Radia: praca w TVN24 lub w radiowej Trójce. W czwartek dziennikarz spotkał się w tej sprawie z prezesem Polskiego Radia i odebrał uzasadnienie decyzji. - Porozmawialiśmy, ale każdy został przy swoim zdaniu - mówi dla Wirtualnemedia.pl Artur Andrus. Zgody na dalszą pracę w TVN24 nie otrzymał również Robert Kantereit.
Andrus to dziennikarz, twórca kabaretowy, konferansjer, autor i wykonawca piosenek. Od 1994 roku związany jest z PR3, gdzie prowadził m.in. programy „Teraz śmieszniej”, „Akademię rozrywki”, i „Powtórkę z rozrywki”. W TVN24 od 2005 roku jest jednym z współprowadzących program „Szkło kontaktowe”.
Kilka dni temu kierownictwo Polskiego Radia poinformowało dziennikarza, że nie dostanie dalszej zgody na pracę w komercyjnej stacji telewizyjnej. - Zarząd nie udzielił Arturowi Andrusowi zgody na współpracę z TVN24. Dziennikarz otrzymał do rąk własnych uzasadnienie tej decyzji - precyzuje dla Wirtualnemedia.pl Małgorzata Kaczmarczyk, rzecznik prasowy PR.
W czwartek Jacek Sobala, prezes Polskiego Radia, spotkał się z Andrusem. - Nie ujawniamy treści tej rozmowy. Czy Artur Andrus zostanie w Trójce - decyzja należy do niego - podsumowuje Kaczmarczyk.
Artur Andrus mówi nam, że po rozmowie nie rozumie, dlaczego nie może współpracować z TVN24. - Zostaliśmy przy swoich zdaniach. Decyzję, czy odejdę z Trójki, czy z TVN24, podejmę w piątek. Muszę porozmawiać z kilkoma osobami, poukładać sobie wszystko w głowie.
Andrus to nie jedyny pracownik Trójki, który nie otrzymał zgody zarządu Polskiego Radia na dalszą pracę w TVN24. Sprawa dotyczy też Roberta Kantereita, który prowadzi poranny program TVN24 - "Wstajesz i wiesz". Kantereit w PR III pracuje od 2004 roku - jest gospodarzem "Zapraszamy do Trójki".
Kantereit informację potwierdza, ale sprawy nie komentuje.
Decyzja zarządu PR zbiegła się z krytyką „Szkła kontaktowego”, wygłoszoną na falach RMF FM przez ministra kultury, Piotra Glińskiego. - Cóż to za program? Po co on powstał? Tylko i wyłącznie po to, żeby ludzie się nienawidzili w Polsce. Po co to? Jakby pan przeanalizował te głosy ludzi tam dzwoniących, którzy są właśnie podburzani przez prowadzących, żeby tak dzwonili, żeby te rzeczy opowiadali, wypluwali z siebie te emocje. Po co to? Tylko po to, żeby Polaków dzielić i zmuszać w jakimś sensie, formatować do nienawiści - ocenił wicepremier Gliński.
Według danych Nielsen Audience Measurement w pierwszych trzech kwartałach br. TVN24 miał 276 465 widzów średniej oglądalności minutowej i 4,43 proc. udziału w rynku oglądalności.
Natomiast w III kwartale 2017 roku udział radiowej Trójki w rynku słuchalności wyniósł 6,5 proc.
Dołącz do dyskusji: Artur Andrus i Robert Kantereit bez zgody zarządu Polskiego Radia na pracę w TVN24