Biedronka z kolejnymi zarzutami od UOKiK. Chodzi o „Magię Rabatów”
Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów postawił właścicielowi sieci Biedronka zarzuty dotyczące promocji „Magia Rabatów Zabawki i Książki - voucher”. Według regulatora poprzez skomplikowane warunki, sposób ich przedstawiania i niepełne komunikaty o zasadach akcji Jeronimo Martins Polska mogło naruszać zbiorowe interesy konsumentów.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów postępowanie w tej sprawie podjął na podstawie sygnałów od klientów. Niektóre zamieszczano na profilu facebookowym Biedronki. - Po prostu „super promocja” - dostaje się voucher, którego prawie na nic nie można wykorzystać.(…) W dodatku ani pracownicy w sklepie, ani biuro obsługi klienta nie potrafią podać przykładów produktów, na które voucher można będzie wykorzystać - czytamy we wpisie przytoczonym przez UOKiK.
Promocja trwała od 1 do 3 grudnia ub.r. W reklamach Biedronka podkreślała, że przy zakupie trzech produktów z kategorii zabawek i książek, z kartą sieci Biedronka lub aplikacją, klient dostanie zwrot na voucher 50 proc. wartości kupionych towarów.
Zarzuty UOKiK dot. reklam promocji w Biedronce
W grafikach reklamowych przy sloganie voucherze dodano gwiazdkę odsyłającą do zapisanej mniejszą czcionką informacji, że voucher obowiązuje tylko na artykuły przemysłowe i tekstylia. UOKiK podkreśla w komunikacie, że nigdzie nie podano jednoznacznych informacji na temat produktów wchodzących w skład tych kategorii, były natomiast w sposób słabo czytelny, drobną czcionką wskazane liczne towary, których promocja nie dotyczyła oraz informacja, że pełna lista wyłączeń znajduje się w regulaminie dostępnym na stronie internetowej sieci. Nigdzie indziej nie można było, przed dokonaniem zakupu, dowiedzieć się na co dokładnie będzie można wykorzystać voucher, a na co nie.
Dopiero po skorzystaniu z akcji promocyjnej, z informacji na voucherze, konsumenci dowiadywali się, że wyłączone z promocji są produkty chemii gospodarczej, kosmetyki, środki czyszczące czy odświeżacze powietrza, które w powszechnym rozumieniu mogą należeć do objętych promocją kategorii produktów. Klienci nie mogli już zrezygnować z zakupów i zażądać zwrotu pieniędzy.
- Czas wprowadzenia promocji w sklepach Biedronka obejmował okres przedświąteczny, w którym większość z nas robi wzmożone zakupy, również związane są ze zwyczajem dawania prezentów. Wybór miejsca, sklepu, sieci - często uzależniony jest od dodatkowych bonusów, rabatów, które przy wzmożonych wydatkach są dla konsumentów atrakcyjne. W przypadku akcji zorganizowanej przez Jeronimo Martins Polska komunikowane korzyści mogły wprowadzać w błąd - mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
Według Urzędu treści reklamowe eksponowały wyłącznie korzyści wynikające z promocji. - Inne ważne informacje, takie jak wyłączenia produktów, były pokazane w sposób nieczytelny, małą czcionką lub nie było ich wcale. Co więcej, skomplikowany regulamin oferty nie był dostępny w sklepach, można się było z nim zapoznać wyłącznie na stronie internetowej Biedronki - przez co nie wszyscy konsumenci mogli mieć do niego łatwy dostęp w momencie dokonywania zakupów w sklepie stacjonarnym. Konsumenci nie dostawali rzetelnych informacji potrzebnych do podjęcia decyzji o skorzystaniu z oferty - wyliczono w komunikacie.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu
- Przedsiębiorca organizując promocje, w szczególności dotyczących prostych czynności jak dokonywanie codziennych zakupów w dyskontach czy supermarketach, powinien tak tworzyć jej zasady, aby były one nieskomplikowane dla konsumentów i by mogli oni w łatwy i przystępny sposób zapoznać się ze wszystkimi jej istotnymi warunkami. Spółka Jeronimo Martins Polska promowała ofertę, która zawierała wiele wyłączeń i ograniczeń względem haseł reklamowych i przekazywała to w sposób utrudniający konsumentom zapoznanie się z nimi. W konsekwencji klienci zachęceni promocją dokonywali zakupów, na które - znając szczegóły akcji - mogliby się nie zdecydować - dodaje Tomasz Chróstny.
Jeśli zarzuty zostaną potwierdzone w dalszym postępowaniu UOKiK, na Jeronimo Martins Polska może zostać nałożona kara wynosząca do 10 proc. rocznych obrotów firmy.
Materiały reklamowe prezentowane przez spółkę w sklepach Biedronka eksponowały wyłącznie informacje na temat korzyści wynikającej z promocji.
🐞Inne ważne informacje, takie jak wyłączenia produktów, były pokazane w sposób nieczytelny, małą czcionką lub nie było ich wcale. pic.twitter.com/gdrWiZuA9y— UOKiK (@UOKiKgovPL) August 2, 2023
Biedronka z serią kar od UOKiK
Pod koniec 2020 roku prezes UOKiK nałożył ponad 723 mln zł kary na właściciela Biedronka. Ocenił, że firma z wykorzystaniem rabatów retrospektywnych nieuczciwe zarabiała kosztem dostawców produktów spożywczych, głównie owoców i warzyw. To rekordowa kara od UOKiK-u za nadużywanie pozycji rynkowej w relacjach biznesowych. Jeronimo Martins Polska podkreśliło, że nie zgadza się z zarzutami i odwoła się do sądu. Swoje stanowisko firma przedstawiła w formie ogłoszenia w wielu tytułach prasowych.
Wiosną 2021 roku prezes UOKiK nałożył na Jeronimo Martins Polska 60,1 mln zł kary za wprowadzanie konsumentów w błąd co do kraju pochodzenia warzyw i owoców. Firma w przesłanym do mediów oświadczeniu zapowiedziała że odwoła się od decyzji, a także rozważa pozwy przeciw Skarbowi Państwa i UOKiK. W kwietniu br. Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów podtrzymał tę grzywnę.
Z kolei w połowie czerwca prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył 160,9 mln zł grzywny na Jeronimo Martins Polska za nieprawidłowości przy promocji „Tarcza Biedronki antyinflacyjna” z wiosny ub.r. Kara jest nieprawomocna, właściciel Biedronka planuje odwołać się od niej do sądu.
Dołącz do dyskusji: Biedronka z kolejnymi zarzutami od UOKiK. Chodzi o „Magię Rabatów”