Branża eventowa spodziewa się fali zwolnień i upadłości. "Nadal czekamy na tarczę antykryzysową"
We wtorek specustawę, zawierającą nowe przepisy dotyczące tzw. tarczy antykryzysowej, ma przyjąć rząd. - Korporacje wstrzymały swoje wydarzenia do końca września. Pierwsze zlecenia będą dopiero w październiku. Liczymy, że rząd pomoże nam przetrwać do tego czasu. Bez pomocy możemy się spodziewać fali zwolnień i upadłości firm - mówią portalowi Wirtualnemedia.pl przedstawiciele branży eventowej.
Branże MICE (ang. Meetings, Incentives, Conferences and Exhibitions) i turystycznej skierowały do minister rozwoju Jadwigi Emilewicz propozycje uzupełniające do przepisów Tarczy Antykryzysowej, przedstawionej przez rząd. To firmy, które najbardziej ucierpiały z powodu koronawirusa, bo odwołano wszystkie konferencje, szkolenia i spotkania. O ich trudnej sytuacji pisaliśmy w marcu.
Firmy branży eventowej podkreślają, że mają coraz mniej czasu, ponieważ do końca marca muszą podjąć strategiczne decyzje dotyczące swoich firm. "Pozostało jedynie kilka dni na wspólne opracowanie i wdrożenie nowych propozycji, uzupełniających rządowe założenia, które pozwolą uratować polską gospodarkę" - piszą w liście otwartym do Jadwigi Emilewicz.
Przedsiębiorcy chcą m.in., aby kryteria finansowe dotyczące otrzymania pomocy odnosiły się do marca br., ponieważ w styczniu i lutym nie było jeszcze kryzysu w branży. Postulują także, aby rząd wprowadził gradację udzielania pomocy finansowej w zależności od wysokości spadku obrotów firmy.
Umorzenie podatków i składek ZUS
Przedsiębiorcy oczekują również łatwo dostępnych kredytów rozłożonych na 3 lata, spłacanych po minimum sześciu miesiącach, zabezpieczanych w 100 proc. przez Bank Gospodarstwa Krajowego oraz wakacji w spłacie dotychczasowych pożyczek i rat leasingowych.
Wśród postulatów jest też umorzenie podatków CIT, PIT oraz składek ZUS na sześć miesięcy począwszy od 1 marca br., przyspieszony zwrot VAT oraz zawieszenie split payment do końca 2020 r.
Firmy z branży MICE oczekują dofinansowania do wynagrodzeń dla pracowników w wysokości 80 proc. pensji minimalnej na okres sześciu miesięcy od 1 lutego (w przypadku umów o pracę) oraz podwyższenia dopłat do wysokości 100 proc. średniej pensji krajowej na okres sześciu miesięcy od 1 marca (w razie umów o dzieło).
Specustawa będzie uchwalona w tym tygodniu?
Jednym z postulatów branży było wprowadzenie terminu 180 dni na zwrot zaliczek za odwołane wydarzenia lub (za zgodą klienta) vouchera do wykorzystania w ciągu 365 dni. Jak powiedział portalowi Wirtualnemedia.pl Bartosz Bieszyński, koordynator grupy roboczej branży MICE, ten ostatni postulat został przyjęty przez rząd Mateusza Morawieckiego. Nie wiadomo jednak, co z pozostałymi. Cały czas nie są znane szczegóły pakietu, nad którym nadal trwają prace w Ministerstwie Rozwoju.
W poniedziałek minister rozwoju Jadwiga Emilewicz konsultowała Tarczę Antykryzyową z Radą Dialogu Społecznego. We wtorek specustawa ma zostać przyjęta przez rząd, a potem trafi na Wiejską. Wszystko wskazuje na to, że może zostać uchwalona jeszcze w tym tygodniu, bo najbliższe posiedzenia Sejmu są zaplanowane na czwartek i piątek.
- Postulowaliśmy, aby przyjąć już teraz trzy najważniejsze priorytety dla branż dotkniętych kryzysem, a pozostałe problemy rozwiązywać w następnej kolejności, ale rząd chce to załatwić jedną specustawą, a my mamy mało czasu. W firmach już zaczęło się obniżanie pensji o połowę, a w ostatnich dniach marca dojdzie do zwolnień pracowników, jeśli nie zostanie uchwalona pomoc dla firm - mówi Bieszyński.
"Pierwsze zlecenia dostaniemy w październiku"
Łukasz Adamowicz, wiceprezes BCF Incentive, podkreśla, że dla branży MICE najważniejsze są linie kredytowe i obrotowe, które poprawiłyby płynność firm, zwiększenie wysokości dopłat do wynagrodzeń dla pracowników oraz trzymiesięczna abolicja podatków i składek ZUS.
- Ważne jest, abyśmy do końca marca wiedzieli, jaka będzie pomoc rządu, ponieważ na tej podstawie firmy będą podejmować strategiczne dla nich decyzje - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Adamowicz. Wiceprezes BCF Incentive zwraca też uwagę, że propozycje rządu skierowane są do wszystkich przedsiębiorstw, a powinny być proporcjonalne w stosunku do tego, jak zostały one dotknięte z powodu koronawirusa.
- Korporacje wstrzymały swoje spotkania i wydarzenia do końca września. Wiemy już więc, że pierwsze zlecenia będą dopiero w październiku. Liczymy, że rząd pomoże nam przetrwać do tego czasu - dodaje Adamowicz.
Anna Gogacz, dyrektor generalna Allegro Brand Experience Agency mówi, że we współpracy z klientami udało się doprowadzić do przełożenia około połowy wydarzeń. - Niektóre odbędą się z wykorzystaniem naszej aplikacji A’Tool. Część z nich została zaplanowana na drugą połowę roku, a część na kolejny rok. Cały czas działamy w atmosferze ogromnej niepewności, nie wiedząc jak długo potrwa wstrzymanie działań live i jakie będzie mieć przełożenie na plany naszych klientów. Zespół jest też zaangażowany w działania ofertowe na kampanie i wydarzenia zaplanowane na trzeci i czwarty kwartał bieżącego roku - relacjonuje szefowa Allegro Brand Experience Agency.
"Ciągle słyszymy tylko deklaracje"
Sebastian Oprządek, prezes firmy El Padre, twierdzi, że nie wiadomo, czy jesienią odbędą się przełożone konferencje i wydarzenia. - Część wydarzeń, jest przekładana na jesień, inne na bliżej nieokreślony termin, ponieważ nikt nie potrafi określić, kiedy sytuacja wróci do normy. Nawet jak to się stanie, to klienci mają duże obawy, że będzie kryzys, który dotknie wiele branż, więc każdy będzie szukał oszczędności - mówi nam prezes firmy El Padre.
Czy jest szansa, że branża MICE odrobi straty w drugiej połowie roku? - Trudno w tej chwili przewidywać, co będzie w drugim półroczu. Realny jest scenariusz, że sytuacja wróci do normy dopiero w 2021 r. - uważa Oprządek.
Michał Atlas, prezes Brave Agency i członek zarządu Klubu Agencji Eventowych SAR, mówi nam, że w branży panuje teraz "jedna wielka niepewność".
- Praktycznie wszystkie projekty stanęły w kilka dni i nie wiadomo, kiedy będą warunki, aby je wznowić. Do tego dochodzą dość chaotyczne ruchy rządu, który jednego dnia mówi jedno, a następnego dnia coś innego, ale ciągle są to jedynie deklaracje, bo wdrożonych działań nie ma. Więc pozostało nam jedynie czekać – do końca miesiąca pozostało zaledwie kilka dni. Bez zdecydowanych decyzji, działań i pomocy ze strony rządzących, sytuacja w kwietniu może zmienić się z bardzo złej na tragiczną - podkreśla szef Brave Agency.
Jak dodaje, większość firm z branży eventowej wprowadziła już plany kryzysowe, polegające na cięciu kosztów, obniżkach pensji i czasem także zwolnieniach. - To zawsze są bardzo bolesne sytuacje, bo nasza największa wartością nie są środki trwałe, tylko właśnie ludzie - mówi Michał Atlas.
Zdaniem specjalisty, jeżeli rząd nie uwzględni oczekiwań branży, można się spodziewać fali zwolnień, a często też upadłości firm.
"Część agencji zwalnia personel"
Podobnego zdania jest Mariusz Nowak prezes agencji Ministry of Creativity i członek zarządu Klubu Agencji Eventowych SAR.
- W tej chwili wszyscy koncentrujemy się na rozmowach z klientami, aby otrzymać gwarancje przeniesienia wydarzeń zamiast ich anulowania i ponownego rozpisywania wygranych już przetargów. Staramy się też odzyskać od klientów zaliczki, które agencje zainwestowały na rynku w przyszłe realizacje. Gwarancje realizacji od klientów powalają myśleć o utrzymywaniu zespołu pracowników w najbliższych "martwych" miesiącach - podkreśla Nowak.
Prezes agencji przyznaje, że w firmach eventowych zaczęły się zwolnienia, bo "trudno zapewnić wynagrodzenie dla ludzi nie mając żadnych możliwości zarobkowych i słabe perspektywy na najbliższe miesiące". - Część agencji zwalnia określoną liczbę personelu, inne zawierają nowe umowy o pracę na znacznie mniejsze stawki. W firmach panuje zdenerwowanie i odczuwalny stres. Sytuacja jest napięta i bezprecedensowa, bo nigdy nie było tak, że nie mieliśmy żadnych kontraktów i pracownicy siedzieli w domach. Nasza branża w zasadzie wyklucza home office - dodaje Mariusz Nowak.
Zdaniem specjalisty, brak realnej pomocy ze strony państwa spowoduje masowe zwalnianie pracowników i bankructwa agencji eventowych. - Przedłużający się kryzys w naszej branży większość firm może przetrwać tylko przez maksymalnie przez 3-4 miesiące. Za chwilę będziemy świadkami, jak mozolnie budowane przez lata agencje będą zamykać się, a bez pracy zostaną zarówno doświadczeni event managerowie, jak i tysiące innych pracowników naszych firm. Większość z nich doskonale przeszkolonych, znających się na swojej pracy i gotowych do nowych wyzwań - dodaje szef Ministry of Creativity.
Deloitte: To nie jest odpowiedź na oczekiwania firm
Tarczę Antykryzyową oceniła też firma doradcza Deloitte, która twierdzi, że jest to pomoc de minimis i "zaproponowane rozwiązania w niewielkim stopniu odnoszą się do dużych przedsiębiorstw". Deloitte zwraca uwagę, że Komisja Europejska wydała regulacje pozwalające na udzielanie pomocy publicznej przedsiębiorcom na pokrycie strat czy wsparcie płynności.
"Wskazane rozwiązania (w szczególności wartość pomocy) oraz ograniczenie możliwości skorzystania z instrumentów pomocowych przez dużych przedsiębiorców, zatrudniających dziesiątki tysięcy pracowników, nie stanowią jeszcze na ten moment odpowiedzi na oczekiwania wielu przedsiębiorców krajowych i zagranicznych" - uważają doradcy Deloitte.
"Trwa walka o przeżycie. Rzucono nam koło ratunkowe, które jest kołem betonowym. Jeżeli nie nadejdzie pomoc, to około pół miliona ludzie zostanie bez pracy" - mówią przedsiębiorcy w filmie opublikowanym na Facebooku.
Branża MICE apeluje też do swoich klientów prywatnych i instytucjonalnych o zawarcie Paktu Społecznego #Tugether na czas kryzysu. Postuluje w nim m.in., aby klienci pokrywali uzasadnione koszty anulowania wydarzeń, jak najszybciej rozliczali zrealizowane projekty, przyspieszyli terminy płatności (maksymalnie 30 dni), wpłacali zaliczki na eventy, które przesunęli na dalszy termin oraz przenosili projekty zamiast rezygnowania z nich.
Propozycje rządu dla przedsiębiorców
W ubiegłą środę premier Mateusz Morawiecki przedstawił propozycje pomocy dla przedsiębiorstw dotkniętych stratami z powodu pandemii koronawirusa. Dotyczy to m.in. branży eventowej, która z powodu odwołanych wydarzeń straciła większość zleceń. Pomoc rządowa obejmie m.in. ochronę miejsc pracy oraz mikropożyczki dla firm.
- Przygotowana została #TarczaAntykryzysowa o szacunkowej wartości ok. 212 mld zł. Ten pakiet obejmie pięć części: bezpieczeństwo pracowników, finansowanie przedsiębiorstw, ochrona zdrowia, wzmocnienie systemu finansowego i program inwestycji publicznych - powiedział Mateusz Morawiecki.
W ramach obrony pracowników przed utratą miejsc pracy budżet państwa pokryje 40 proc. ich wynagrodzenia do wysokości średniego wynagrodzenia w gospodarce krajowej.
Osobom prowadzącym jednoosobową działalność gospodarczą, pracującym na umowach o dzieło i zlecenie z powodu przestojów w pracy będą wypłacone środki do wysokości 80 proc. minimalnego wynagrodzenia w gospodarce. W razie przedłużenia zamknięcia szkół, przez kolejne dwa tygodnie będzie wypłacany zasiłek opiekuńczy na dziecko do 8 lat. Mateusz Morawiecki zapowiedział także, że rząd chce zaproponować rozwiązania dotyczące prolongaty rachunków za zużycie mediów (prąd, gaz, woda).
Drugi filar skierowany jest do przedsiębiorców: to gwarancje kredytowe, finansowanie leasingu dla firm transportowych oraz mikropożyczki do 5 tys. zł dla firm zatrudniających do 9 pracowników (może skorzystać z nich 500 tys. firm). Premier zapowiedział też "szereg rozwiązań o charakterze płynnościowym opracowanych wspólnie z Polskim Funduszem Rozwoju i Agencją Rozwoju Przemysłu", ale nie podał szczegółów.
Jak dodał na konferencji prasowej Andrzej Duda, nie będą stosowane kary umowne dla firm, które nie są w stanie z powodu pandemii koronawirusa zrealizować zamówień publicznych.
ZUS wprowadził ułatwienia dla firm
Ułatwienia dla firm w czasie kryzysu związanego z rozprzestrzenianiem się koronawirusa wprowadził we wtorek Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Na wniosek podatnika będzie możliwość odroczenia terminu płatności składek o trzy miesiące. Dotyczy to składek na ubezpieczenia społeczne, zdrowotne, na Fundusz Pracy, Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych i Fundusz Emerytur Pomostowych.
ZUS daje też możliwość zawieszenia i wydłużenia spłaty już zawartych układów ratalnych o trzy miesiące. Dla składek za okres luty-kwiecień 2020 r. wprowadzony zostanie uproszczony wniosek. W jednym dokumencie zostanie zawarte oświadczenie, w którym przedsiębiorca wskaże, jak koronawirus wpłynął na brak możliwości opłacenia przez niego należności.
Wszystkie wnioski będą kwalifikowane jako wnioski o pomoc de minimis. Można je składać na platformie PUE (Platforma Usług Elektronicznych) e-mailem lub do skrzynki w placówce ZUS. W odpowiedzi na wniosek ZUS odeśle do płatnika do podpisu umowę z ZUS oraz wydruk z SUDOP (informacja o wielkości otrzymanej pomocy w okresie ostatnich trzech lat). Wobec płatników, którzy do końca stycznia 2020 r. nie zalegali z opłacaniem składek, ZUS wstrzyma działania egzekucyjne na należności od lutego do kwietnia 2020 r.
Banki proponują zawieszenie spłaty rat kredytowych
Z pomocą przedsiębiorcom ruszył też Związek Banków Polskich. Poinformował w poniedziałek, że jest możliwość zawieszenia w bankach spłaty rat kapitałowo-odsetkowych na trzy miesiące i automatyczne wydłużenie łącznego okresu spłaty kredytu. Dotyczy to m.in. kredytów dla przedsiębiorców.
Banki zobowiązały się także do szybkiego rozpatrywania wniosków klientów zainteresowanych odroczeniem spłaty rat. Za rozpatrzenie wniosku nie będą pobierane opłaty i prowizje. Podobnie będzie można odroczyć spłaty rat leasingowych. Banki udzielą też pomocy wszystkim przedsiębiorcom, którzy mieli na koniec 2019 r. zdolność kredytową, zostali dotknięci skutkami koronawirusa COVID-19 i którym w najbliższych miesiącach upływa termin odnowienia istniejącego finansowania, w postaci odnowienia na wniosek klienta finansowania na okres do 6 miesięcy.
Banki są również gotowe do uruchomienia krótkoterminowych kredytów służących ustabilizowaniu sytuacji finansowej klientów-przedsiębiorców, którzy zostali dotknięci skutkami pandemii COVID - 19. Czekają tylko na szybkie zakończenie prac rządu w tej sprawie.
Rada Polityki Pieniężnej po ponad pięciu latach obniżyła we wtorek stopy procentowe o 0,5 do 1 p.p. Główna stopa referencyjna NBP wynosi od dzisiaj 1 proc., wcześniej było to 1,5 proc. To oznacza, że kredyty będą teraz tańsze.
Dołącz do dyskusji: Branża eventowa spodziewa się fali zwolnień i upadłości. "Nadal czekamy na tarczę antykryzysową"