Branża reklamowa zdziwiona listem Nowosielskiego do PO, dziennikarze krytyczni
Menedżerowie z branży reklamowej niechętnie komentują list otwarty dyrektora kreatywnego BBDO Warszawa Michała Nowosielskiego skierowany do Platformy Obywatelskiej. Za to część internautów i dziennikarzy ostro go krytykuje.
Po tym, jak w wyborach prezydenckich Bronisław Komorowski przegrał z Andrzejem Dudą, Michał Nowosielski, dyrektor kreatywny agencji reklamowej BBDO Warszawa (który pracował przy wcześniejszych kampaniach Komorowskiego i Platformy Obywatelskiej) napisał do PO list otwarty. Wytknął w nim m.in. błędy, jakie jego zdaniem partia popełnia od pewnego czasu, skutkujące porażką urzędującego jeszcze prezydenta (przeczytaj cały list). Tekst w piątek ukazał się na Wirtualnemedia.pl, a w sobotnio-niedzielnym wydaniu opublikowała go „Gazeta Wyborcza”.
Pod listem na Wirtualnemedia.pl w miniony weekend pojawiło się dużo komentarzy, w zdecydowanej większości negatywnych. Nowosielskiemu wytykano m.in. koniunkturalizm - sugerowano, że napisał list, ponieważ po przegranej Komorowskiego i ewentualnej porażce PO w jesiennych wyborach parlamentarnych jego agencja może stracić zlecenia od tej partii i instytucji państwowych. - Na patologicznej nienawiści do PiS-u się już nie zajedzie, a stopień oderwania autora od rzeczywistości Polski pozawarszawskiej jest bliski ogólnej arogancji PO. Która nawet jak przeczyta, to nie zrozumie, bo naród jest „be” i nie chce jeść więcej resztek z pańskiego stołu. A przecież tyle kości do ogryzania rzucali - stwierdził jeden z czytelników. - Nie da się tego przeczytać do końca - za długie i za dużo tej żółci - napisał inny.
Pojawiły się też głosy poparcia i uznania. - Panie Michale, szkoda że wcześniej Pan nie uświadomił PO - problemu, bo teraz siewcy nienawiści zbierają żniwo:( Niech Pan walczy jest jeszcze trochę czasu… Jak dojdą do władzy zniszczą wszystko, co zbudowano przez te 8 lat! - alarmował jeden z internautów. - Doskonały komentarz, świetna analiza. Gratuluje autorowi zdrowego wkurzenia na moją PO! Wszystkim miernotom i biernotom dedykuje ten tekst pod rozwagę - towarzyszu ministrze sportu i słońce Warszawy, nie idźcie dalej ta drogą - napisał inny. - Myślę podobnie jak autor artykułu. I zupełnie inaczej niż ludzie, którzy muszą go obrazić aby się lepiej poczuć - stwierdził kolejny.
Aktywni na Twitterze dziennikarze zajmujący się polityką skrytykowali Nowosielskiego za zacietrzewienie oraz płytkość analizy obecnej sytuacji społeczno-politycznej. - Ten list mi się podoba. Pokazuje, że człowiek inteligentny może rozumieć dokładnie połowę... - napisał Sławomir Jastrzębowski, a w dyskusji z innym użytkownikiem dodał: „To przykład tego, że niektórym ekspertom rzeczywistość nie jest potrzebna. Ba, zawadza...”. - Nie znam gościa, rozumiem, że ma żal, że tym razem go nie wynajęli, ale psychoza jest level hard - ocenił Łukasz Warzecha.
- „Prezydentem mego kraju zostanie plastykowa marionetka sterowana przez chorego z nienawiści obsesjonata o zapędach dyktatorskich” - słodkie! - ironizował Rafał Ziemkiewicz. - Zaniepokojony Michał Nowosielski ma szansę zostać hitem internetów. A w całym żalu i bulu chodzi chyba tylko o hajs :) - stwierdził Wojciech Mucha.
- Tacy grafomani są dyrektorami kreatywnymi w agencjach reklamowych i prowadzili kiedyś kampanie PO? - dziwił się Łukasz Mężyk. - Przebrnąłeś przez całość tego paździerzu? Odpadłem po jednej trzeciej - odpowiedział mu Michał Majewski. - Też odpadłam po jednej trzeciej, potem czytałam tylko 1.zdania akapitów ;) I się zastanawiam, po co ktoś to w ogóle publikuje - napisała Beata Biel.
Kolejny spontaniczny list rozczarowanego wyborcy PO :) Jednak czasem lepiej ująć temat w 140 znakach. http://t.co/F7d542lIMT
— Jacek Nizinkiewicz (@JNizinkiewicz) maj 30, 2015
O komentarz do listu Michała Nowosielskiego poprosiliśmy większość czołowych menedżerów z największych agencji reklamowych w Polsce. Część z nich pozostawiła nasze pytania bez odpowiedzi, niektórzy stwierdzili wprost, że nie chcą się wypowiadać.
- Dziwię się, bo o ile mi wiadomo Michał miał swój udział w ostatniej kampanii prezydenckiej dla PO - stwierdził jedynie Marek Gargała, CEO w Publicis Poland. - Jego kolega z agencji, chief operating officer Maciej Lissowski, napisał nam z kolei: - Przez wzgląd na wieloletnią znajomość, ba, przyjaźń z Michałem muszę się uchylić od odpowiedzi. I robię to, jako Maciek Lissowski „człowiek prywatny” nie, jako przedstawiciel agencji Publicis. - Nie chcę wypowiadać się na tematy polityczne. Mogę tylko powiedzieć, że tego typu komentarz nie wyszedłby z Group One - stwierdził Marek Żołędziowski, prezes Group One.
Katarzyna Sośnierz, współwłaścicielka agencji Lvov podkreślając, że jest to jej prywatne zdanie odpisała portalowi Wirtualnemedia.pl. - Ponieważ bardzo szanuję Michała Nowosielskiego, żałuję, że ten list w ogóle przeczytałam. Nie dlatego, że chciałabym polemizować z poglądami autora, bo z niewielką ich częścią się nawet zgadzam, ale forma tego listu jest tak słaba merytorycznie i tak bardzo naiwna, że trudno mi uwierzyć, że pisał to dorosły profesjonalista zajmujący się komunikacją - oceniła. - Nowosielski ma opinię osoby uczciwej, myślę więc, że ten nieporadny lament ulał mu się spod pióra z autentycznego poczucia zawodu i prawdziwej złości. Wydaje się to być przynajmniej szczere, a przecież mamy kilka reklamowych marek ewidentnie uwikłanych w polityczne koterie, które czerpią z tego realne korzyści. Nie wierzę, w żaden koniunkturalizm tej wypowiedzi, bo przecież z przegranymi, nie ma już nic do ugrania. A czy jakiś tam Dyrektor Kreatywny miał prawo się w ogóle wypowiadać w kwestiach politycznych? Przypominam, że do stołka prezydenckiego aspirowało kilku kandydatów o tak mizernych kompetencjach, głoszących tak kosmiczne wizje, że w tym kontekście nawet tekst Nowosielskiego jest wytrawną polityczną filipiką, i to powinno nas raczej obruszać - stwierdziła Sośnierz.
Kilku kolegów Michała Nowosielskiego z branży reklamowej chwali go za list, w którym otwarcie wytknął Platformie błędy. Marcin Kalkhoff, partner w BrandDoctor, udostępnił treść tej publikacji na Facebooku opatrując go komentarzem: „Warto przeczytać. Ja się pod tym podpisuję”.
- Choć mój stosunek do polityki, jest taki jak gospodarza Palivca z „Przygód dobrego wojaka Szwejka”, mam ogromny podziw i szacunek za ten atak głową na mur. Moim zdaniem, w polskiej polityce od pewnego czasu obowiązuje niepisana zasada, że mądrych ludzi się nie słucha. Michał ma tego pecha, że jest mądry, wnikliwie obserwuje rzeczywistość i wyciąga właściwe wnioski. Bardzo chciałbym się mylić, ale mam przeświadczenie, że istota tego listu - choć bezwzględnie zasadna - rozpłynie się w internetowym hejcie niczym łzy w pomyjach - uważa Bartek Rams, partner w agencji Heart & Brain.
Zdaniem Jacka Stalewskiego, prezesa Grandes Kochonos, list Nowosielskiego jest mądry i świadczy o dużym zaangażowaniu autora w sprawy społeczno-polityczne. - Ci, którzy go za to krytykują, nie rozumieją intencji autora. To przykre. Jakie społeczeństwo, taka branża - ocenił Stalewski. - Michał miał moralne prawo do napisania tego listu, niewykluczone, że jako nieliczny. Rozlicza PO i rzuca pomysły co Ci powinni teraz zrobić. Robi to za darmo i z poczuciem odpowiedzialności. Dobrze, że jedna osoba z branży wypowiedziała się w tak obszerny sposób. Ten list nie jest do adresowany do branży. Adresat to decydenci PO, ja na ich miejscu Nowosielskiego bym posłuchał - dodał szef Grandes Kochonos.
Dołącz do dyskusji: Branża reklamowa zdziwiona listem Nowosielskiego do PO, dziennikarze krytyczni