Nowe studio Canal+ Sport z hologramem. Szef stacji: Jesteśmy konstrukcją trwałą, rozwijamy się
Canal+ Sport pochwalił się nowym studiem, którego bim pozwala na wyświetlanie obrazu w 33 mln pikseli. W rozmowie z Wirtualnemedia.pl dyrektor stacji Michał Kołodziejczyk zapewnia, że mimo utraty praw do Premier League jego firma jest „konstrukcją stałą”.
Studio jest wykorzystywane podczas magazynów i transmisji Canal+ Sport. Rozpoczęta w maju przebudowa była gruntowna. Nie ograniczono się jedynie do zmiany stołu prezenterskiego.
- Tutaj wjechały buldożery. Zostało wymienione dosłownie wszystko na nowoczesne, LED-owe, 4K i technikę hologramową. Doszło też do powiększenia przestrzeni studyjnej. W tym miejscu, gdzie teraz jest hologram w starym studio nie było nic. Ta część nie była wykorzystywana. Teraz mamy trzy plany zdjęciowe do wykorzystania. Chociaż studio nie należy do największych, nie jest to hala produkcyjna, to dzięki tym wszystkim technologiom, które stosujemy, w „obrazku” wygląda na bardzo obszerne i duże - tłumaczy Kołodziejczyk.
Stacja zamierza wykorzystywać technikę hologramową do łączenia się z reporterami, ale także np. do prezentowania sylwetek znanych piłkarzy. Nadawca nie zdradza ile kosztowało studio.
33 miliony pikseli
W tle stołu prezenterskiego znajduje się ruchomy video-wall.
- To może być jeden gigantyczny „bim”, może być też kilka „standów”, gdzie na każdym dzieje się coś innego. To są 33 miliony pikseli. Mnie trudno sobie wyobrazić czegokolwiek 33 miliony. Chyba można to porównać tylko do Polaków w kraju, kiedy są wakacje i część z nich wyjechało, są zagranicą i odpoczywają. To bim pracujący w 8K. Nigdzie nie ma wyższej rozdzielczości, a wiemy jak trudno usatysfakcjonować widza, który posiada coraz lepszy odbiornik - przekonuje Kołodziejczyk.
Dla wielu widzów transmisji sportowych jakość rzeczywiście ma znaczenie. Przekonał się o tym kilka dni temu Viaplay, który będzie pokazywać Bundesligę w rozdzielczości 720p. Spotkało się to z dużym niezadowoleniem potencjalnych użytkowników.
Dzisiaj pokazaliśmy nasze nowe studio. Od soboty będziemy w nim realizować wszystkie nasze magazyny. Robi wrażenie, zapraszamy. @CANALPLUS_SPORT pic.twitter.com/1JPoO3zv1A
— Michał Kołodziejczyk (@Michal_Kolo) July 29, 2021
Możliwa sublicencja na Premier League?
W połowie przyszłego roku transmisje angielskiej ligi piłkarskie po ponad 25 latach znikną z Canal+ Sport. Przejmie je Viaplay. Skandynawska platforma streamingowa nie wyklucza jednak, że w przyszłości udzieli sublicencji na te prawa. Czy Canal+ będzie się o nią ubiegał? - Canal+ jest dużą korporacją. Ja odpowiadam za rozwój redakcji, naszych programów. Mamy dział zakupu licencji, który negocjował Premier League. Mamy dział sublicencji, pozyskiwania, dogadywania się. Zapewne nic nie jest wykluczone, ale takiej wiedzy nie posiadam - tłumaczy Kołodziejczyk.
„Ta firma jest w trakcie rozwoju”
Dyrektor Canal+ Sport uważa, że użytkownicy mediów społecznościowych zbyt surowo oceniają jego stacje po utracie licencji na ligę angielską.
- Kwestia utracenia praw do Premier League sprawiła, że zostaliśmy wystawieni na świecznik jako ktoś, kto coś stracił. Bardzo szkoda, że straciliśmy ligę angielską, ale Canal+ nie jest w odwrocie. Ciągle pracujemy nad rozwojem kontentowym, pozyskaniem nowych praw. Nie mogę powiedzieć jakich, bo ten biznes musi się odbywać w ciszy. Zapewniam, że ta firma jest w trakcie rozwoju. Zupełnie inaczej niż twierdzili niektórzy użytkownicy mediów społecznościowych po utracie Premier League - przekonuje Kołodziejczyk.
- Trochę daliśmy się zapędzić do narożnika słysząc o tym, że od nas odchodzą ludzie, tracimy prawa. W całości Ekstraklasę mamy tylko my. Mamy Ekstraligę żużlową i pierwszą ligę żużlową. Mamy ligę francuską, hiszpańską, tenisa i NBA. Pozostajemy największym właścicielem praw na rynku telewizyjnym w Polsce - dodał szef Canal+ Sport.
„Ludzie będą odchodzić i przychodzić”
W ostatnich miesiącach z Canal+ Sport pożegnali się m.in. Rafał Wolski, Piotr Domagała i Szymon Ratajczak. Część internautów określiła to exodusem. Dyrektor kanały nie zgadza się z takim zarzutem.
- To my rozstaliśmy się z Rafałem Wolskim na początku roku. Rafał był wolny, do wzięcia. On nie odchodził z Canal+ Sport. Odszedł Piotrek Domagała. Życzymy mu jak najlepiej, bo to dobry dziennikarz, chłopak. Nie dostrzegamy żadnego exodusu. Przyjrzałbym się raczej ludziom, którzy tutaj przychodzą. Przyszedł do nas tydzień temu Kuba Kręcidło. Wystarczy zwrócić uwagę na to co się dzieje wokół Ekstraklasy i reporterów - zwraca uwagę Kołodziejczyk.
Dyrektor Canal+ Sport przekonuje, że transfery to rzecz naturalna w świecie dziennikarstwa, w którym nie brakuje osób utalentowanych z mniejszym doświadczeniem. - Uważam, że dawanie szans młodym ludziom ma olbrzymi sens i olbrzymie znaczenie dla rozwoju tej firmy, aby nigdy nie stało się tak, że odejdzie jakaś twarz, a transfery są na tym rynku normalne, i widz będzie miał wrażenie, że skończył się Canal+. Nie, do tego nie możemy dopuścić. Będą od nas ludzie odchodzić i będą do nas przychodzić. Chcemy stworzyć wrażenie, że Canal+ jest konstrukcją tak trwałą, że odejście nawet gwiazdy nie sprawi, że to się rozsypie - zapewnił szef kanału.
W maju br. Canal+ Sport miał 0,139 proc. udziału w rynku telewizyjnym, co oznacza wzrost o 90 proc. wynika z udostępnionej portalowi Wirtualnemedia.pl analizy Havas Media Group opracowanej na podstawie danych Nielsen Audience Measurement. Przed rokiem po wybuchu pandemii koronawirusa kanały sportowe nie emitowały jednak prawie żadnych transmisji.
Dołącz do dyskusji: Nowe studio Canal+ Sport z hologramem. Szef stacji: Jesteśmy konstrukcją trwałą, rozwijamy się