Chiny blokują dostęp do „South Park”. Twórcy serialu kpią z uległości NBA wobec Pekinu
Władze w Chinach zablokowały całkowicie dostęp do serialu „South Park”. Tytuł zniknął z internetu i platform streamingowych, powodem decyzji Pekinu jest najnowszy odcinek kpiący z mechanizmów cenzury funkcjonujący w kraju kierowanym przez komunistów. W odpowiedzi twórcy serialu opublikowali oświadczenie w którym w ironiczny sposób przepraszają władze w Pekinie i szydzą z kierownictwa ligi NBA, które ugięło się ostatnio pod presją Chińczyków.
Sprawa blokady „South Parku” w Chinach zaczęła się od najnowszego odcinka serialu zatytułowanego „Band in China”, w którym pojawiły się dwa kontrowersyjne dla Pekinu wątki.
W pierwszym z nich bohaterowie filmu trafiają do chińskiego obozu pracy przymusowej, w którym spotykają Kubusia Puchatka, co jest bezpośrednim nawiązaniem do zablokowania w Chinach dostępu do treści z tą postacią po tym, jak była ona porównywana w sieci do prezydenta Chin Xi Jinpinga.
W drugim wątku wspomnianego odcinka bohaterowie zakładają zespół muzyczny i odnoszą sukces, jednak scenariusz filmu na temat tej grupy jest wielokrotnie zmieniany po to, by spełnić wymogi chińskiej cenzury i zostać wyemitowany na tamtejszym rynku. W ten sposób twórcy serii zakpili z praktyki stosowanej w Hollywood, gdzie poszczególne wytwórnie samodzielnie usuwają ze swoich filmów elementy niewygodne dla Pekinu po to, by móc dystrybuować w Chinach konkretny tytuł.
Zapraszamy cenzorów do naszych domów i serc
Po pojawieniu się najnowszego odcinka „Band in China” chińskie władze zareagowały szeroką blokadą „South Park” we wszystkich kanałach obejmujących zarówno internet, jak i popularne tam serwisy streamingowe, usunięto nawet wszelkie komentarze dotyczące serialu w mediach społecznościowych.
Twórcy serii nie pozostawili decyzji Pekinu bez odpowiedzi. Na Twitterze opublikowali ironiczny wpis, w którym „przeprosili” chińskie władze za treści zamieszczone w „Band in China”.
- Tak jak NBA zapraszamy chińskich cenzorów do naszych domów i serc. My także kochamy pieniądze bardziej niż wolność i demokrację. Xi absolutnie nie wygląda jak Kubuś Puchatek - napisali twórcy „South Park” jednocześnie publikując link pozwalający na obejrzenie kontrowersyjnego odcinka.
Watch the full episode - https://t.co/oktKSJdI9i@THR article - https://t.co/nXrtmnwCJB pic.twitter.com/Xj5a1yE2eL
— South Park (@SouthPark) 7 października 2019
You gotta lower your ideals of freedom if you wanna suck on the warm teat of China. #southpark23
— South Park (@SouthPark) 7 października 2019
Watch "Band in China": https://t.co/GQEQL9ynCs pic.twitter.com/RepekgO3j9
Prześmiewczy tweet autorów „South Park” odwoływał się bezpośrednio do ostatnich napięć pomiędzy amerykańską ligą koszykarską NBA a chińskimi władzami. Zaczęły się one od wpisu Daryla Morey’a, szefa drużyny Houston Rockets popierającego protesty przeciwko Pekinowi do których dochodzi w Hongkongu.
Chiński związek koszykówki odpowiedział na tego tweeta zapowiedzią zawieszenia współpracy z ligą NBA, wprowadzono też w państwowej chińskiej telewizji zakaz transmisji meczów z udziałem Houston Rockets pomimo faktu, że NBA ma obecnie długoletnie umowy z tamtejszymi nadawcami (wśród nich jest koncern Tencent) opiewające na kwotę przekraczającą 1,5 mld dol.
W rezultacie Amerykanie wykonali krok w tył. Morey usunął swój niewygodny dla Chińczyków wpis przepraszając za jego publikację, a rzecznik NBA wydał oświadczenie w którym zapewnił że Chiny są cenionym partnerem amerykańskiej ligi, i że NBA żałuje całego zajścia, które nie powinno się zdarzyć.
Sprawa wpisu Morey’a odbiła się echem w amerykańskiej polityce. Ugodowa postawa NBA wystraszonej spadkami przychodów z transmisji w Chinach wywołała debatę na tamtejszej scenie politycznej i została skrytykowana zarówno przez przedstawicieli Demokratów, jak i Republikanów. Amerykańscy politycy nie kryli też swojej krytyki pod adresem Pekinu za to, że wykorzystując instrumenty biznesowe tłumi krytyczne głosy pod swoim adresem.
Dołącz do dyskusji: Chiny blokują dostęp do „South Park”. Twórcy serialu kpią z uległości NBA wobec Pekinu