SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Rosjanie chcą prawdy o Ukrainie. Omijają blokady stron internetowych

W ostatnich tygodniach w Rosji gwałtownie rośnie wykorzystanie narzędzi pozwalających na omijanie blokad zagranicznych stron internetowych - wynika z danych firmy Cloudflare. W ten sposób Rosjanie chcą uzyskać dostęp do rzetelnych informacji z zachodnich mediów na temat agresji Putina i poznać prawdę o konflikcie.

Podczas najazdu na Ukrainę rosyjskie władze starannie dbają o to, aby skutecznie odciąć obywateli Rosji od prawdziwych informacji na temat tej agresji. Kreml na szeroką skalę stosuje kampanie dezinformacyjne, odciął w kraju dostęp do takich platform jak Facebook oraz Twitter, a także do zachodnich mediów informacyjnych.

Czytaj także: Rosja odetnie się od internetu i będzie jak Korea Północna? „Mało prawdopodobne i trudne”

Łamanie blokad

W marcu 2022 r. pojawiły się dane o tym, że w obliczu ograniczeń nałożonych przez Kreml na dostęp do konkretnych źródeł w internecie mieszkańcy Rosji sięgnęli po VPN.

Wirtualne sieci prywatne (VPN) umożliwiają użytkownikom ukrycie swoich danych w celu ominięcia ograniczeń związanych z lokalizacją oraz sprawiają, że przeglądanie stron internetowych jest bardziej prywatne dzięki szyfrowaniu ruchu internetowego.

Według danych platformy analitycznej Top10VPN.com popyt na VPN wzrósł w Rosji o 1 092 proc. od 5 marca br., dnia po tym, jak Rosja zablokowała dostęp do Facebooka.

Teraz zajmująca się bezpieczeństwem w sieci firma Cloudflare opublikowała dodatkowe informacje na ten temat. Według analityków wielu Rosjan próbuje ominąć blokady, by dowiedzieć się więcej z zachodnich serwisów informacyjnych.

W marcu br. najczęściej pobieranymi aplikacjami mobilnymi w Rosji były różne narzędzia VPN, Telegram oraz opracowana przez Cloudflare WARP / 1.1.1.1 - skoncentrowana na ochronie prywatności platforma, która może kierować żądania użytkowników przez jeden z serwerów firmy.

Zgodnie z obietnicami, WARP chroni żądania DNS przed monitorowaniem przez dostawców usług internetowych (ISP) i oferuje inteligentne funkcje, takie jak filtrowanie złośliwego oprogramowania. Dzięki temu możliwy jest m.in. dostęp do zablokowanych witryn.

Analizując statystyki użycia WARP, Cloudflare zaobserwował skokowy wzrost jego użycia w Rosji, począwszy od początku marca br. Większość zapytań DNS pochodzących z tego rynku dotyczy dużych mediów z siedzibą we Francji, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.

- Z tych wykresów wyłania się jasny obraz. Rosjanie chcą mieć dostęp do nierosyjskich źródeł wiadomości, a na podstawie popularności narzędzi do prywatnego dostępu do internetu i sieci VPN można stwierdzić, że są gotowi poszukiwać odpowiednich rozwiązań, aby go uzyskać - wyjaśnia Cloudflare we wpisie na blogu poświęconym nowym badaniom.

Czytaj także: Google w Rosji pozwany za "promowanie fałszywych treści"

DDoS w ofensywie

Cloudflare informuje również o nasileniu aktywności ataków DDoS, której kulminacja nastąpiła około drugiego tygodnia marca, i która pochodziła z Rosji.

Według wpisu na blogu ataki te były wymierzone w witryny poza Rosją, ale ich mało skomplikowana konstrukcja sprawiała, że działania tego typu wykrywano szybko i skutecznie neutralizowano.

 

Dołącz do dyskusji: Rosjanie chcą prawdy o Ukrainie. Omijają blokady stron internetowych

2 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Bzdury
Jakas randomowa firemka, wykesik cienka czerwona kreska, by wygladalk jak EKG i udowadnianie tezy o niewinnym narodzie a zlym carze. To bzdury. Na 140 milionowy kraj...
odpowiedź
User
gosc
alez to nie tylko Rosjanie chca prawdy o tym co dzieje sie na Ukrainie.
Wszyscy sie domagaja prawdy o tym CO NAPRAWDE dzieje sie na Ukrainie.
Tu,z tej strony jestesmy poddawani dywanowemu nalotowi propagandy wojennej. Nikt nie wie naprawde co sie dzieje,bo nie ma korespondentow wojennych,ktorzy sa z wojskiem na pierwszej linii i zdaja relacje.
To ,ze pokaze sie nam jakiegos fajansiarza w chelmie i z mikrofonem w raczce,to nie znaczy ze to jest korespondent wojenny. To jest co najwyzej dekownik medialny,ktory zbiera papke z ministerstwa propagandy i przekazuje ja jako "relacje na goraco",siedzac bezpiecznie w hotelu na dalekim zapleczu.
Dywanowy atak na zwyklych ludzi propagandy wojennej...O tym trzeba zawsze pamietac!.

odpowiedź