2017 rok powinien być korzystny dla surowców. Drożeć mają zwłaszcza miedź i srebro
Rynek towarowy po dobrym 2016 roku ma jeszcze potencjał wzrostu. Jednak o ile w przypadku ropy i złota jest on już ograniczony, o tyle zdaniem Tomasza Marka z Domu Maklerskiego EFIX ciekawymi aktywami na bieżący rok powinny być miedź i srebro.
– Ubiegły rok był rokiem, kiedy rynek towarowy, rynek surowcowy dynamicznie wzrastał. W wielu segmentach były to techniczne odbicia, w wielu były to potężne fale wzrostowe – mówi Tomasz Marek, członek zarządu EFIX Domu Maklerskiego. – Naszym zdaniem istnieje jeszcze potencjał wzrostowy dla rynku miedzi, aczkolwiek będzie to bardzo uzależnione od tego, co będzie działo się w Chinach. Chiny dla przypomnienia są największym odbiorcą miedzi, odpowiadają mniej więcej za 40 proc. zużycia światowego.
Cena miedzi w ciągu ostatniego roku wzrosła o niemal jedną trzecią, dochodząc do cen z połowy 2015 roku, przy czym gros wzrostu przypadło na ostatni kwartał roku, zwłaszcza na listopad. Perspektywy dla tego rynku wydają się optymistyczne, bo zarówno w Chinach, jak i w Stanach Zjednoczonych spodziewane są inwestycje w infrastrukturę. Obecnie miedź kosztuje ok. 5,8 tys. dolarów za tonę. Według Tomasza Marka może jeszcze podrożeć, co pozytywnie wpłynie na finanse i notowania KGHM-u.
– W optymistycznym scenariuszu poziomy 6400–6700 dolarów za tonę miedzi są realne do osiągnięcia – szacuje. – Widzimy jeszcze potencjał wzrostowy na akcjach KGHM-u, wspierają to zarówno fundamenty, czyli cena miedzi, jak i też wysoki kurs pary dolar–złoty. Moim zdaniem w perspektywie najbliższych tygodni poziomy 120–125 zł za akcję na KGHM są możliwe do osiągnięcia. W bardzo optymistycznym scenariuszu mogą być osiągnięte nawet jeszcze w tym roku okolice szczytów z przełomu 2012 i 2013 roku. Na ten moment nie widać żadnych sygnałów odwrócenia na rynku miedzi, żadnego przesilenia, jeśli mowa o KGHM-ie.
Akcje Polskiej Miedzi są obecnie warte ok. 114 zł. Jednak do rekordowych poziomów z kwietnia 2011 roku, gdy ich cena przekroczyła 200 zł, sporo jeszcze brakuje. Trzy lata temu cena akcji prawie powtórzyła ten wynik, przekraczając 190 zł. Rok temu jednak papiery KGHM-u były warte zaledwie 54 zł, czyli połowę obecnej wartości.
Mniejszy potencjał ma wciąż niepewny rynek ropy. Wprawdzie kraje OPEC i niezrzeszeni w kartelu wydobywcy, np. Rosja, zgodzili się na ograniczenie wydobycia, co już przełożyło się na wzrost cen czarnego złota, jednak realna skala ograniczenia wciąż nie jest pewna. Zgodnie z ustaleniami produkcja ma spaść o 1,8 mln baryłek dziennie i sygnatariusze porozumienia są na dobrej drodze do osiągnięcia tego poziomu. Już w ciągu ostatniego roku cena ropy teksańskiej wzrosła o niemal 80 proc. do 53 dolarów za baryłkę. Jednak to wciąż o 45 proc. mniej niż jeszcze trzy lata temu.
– Rynek ropy to nie tylko OPEC, lecz także Stany Zjednoczone, które stały się w ostatnim czasie największym państwem, wydobywcą ropy naftowej. Ceny ropy powinny w najbliższej przyszłości rosnąć, aczkolwiek widzimy, że potencjał nie jest zbyt duży – mówi członek zarządu EFIX Domu Maklerskiego. – Mieliśmy szereg sygnałów technicznych – pokonanie okolic 50 dol. za baryłkę, jeśli chodzi o ropę WTI, której poziom był technicznym oporem. Przetestowaliśmy wówczas pierwszy zasięg w okolicach 55 dol., w ostatnich dniach mamy znowu zwiększenie zmienności na tym rynku. W optymistycznym scenariuszu cena ropy WTI powinna w bieżącym roku sięgnąć okolic 62–65 dol. za baryłkę, większy potencjał byłby już naszym zdaniem myśleniem życzeniowym.
Z kolei złoto miało bardzo dobrą pierwszą połowę ubiegłego roku, gdy podrożało o ponad jedną czwartą. Potem przyszła jednak korekta i uncja potaniała o 200 dol. do poziomów z przełomu stycznia i lutego 2016 roku. Od połowy grudnia trwa jednak odbicie i kruszec odrobił 100 dol. na uncji do poziomu przekraczającego 1200 dol. Zdaniem Tomasza Marka potencjał tego rynku nie jest już duży.
– W ostatnich tygodniach złoto znacząco znowu zaczęło zyskiwać na wartości, sprzyjają temu m.in. czy moim zdaniem głównie czynniki techniczne – zastrzega Tomasz Marek. – Natomiast fundamenty są słabe, m.in. przez problemy w Indiach itd., aczkolwiek widzimy jeszcze potencjał przynajmniej w pierwszej części bieżącego roku dla rynku złota. Szacujemy, że złoto ma szansę wzrosnąć do około 1,28 tys. za uncję w pierwszej części roku. W bardzo sprzyjającym scenariuszu te wzrosty mogłyby sięgnąć 1,3–1,35 tys. dol. za uncję, aczkolwiek jest to wariant naprawdę mocno optymistyczny.
Wskazuje tu na inny kruszec, pozostający zwykle w cieniu złota, a mający także wpływ na wyniki KGHM-u, czyli srebro. Tak samo jak złoto miało ono dobrą pierwszą połowę ubiegłego roku i odczuło spadki w drugiej, by ponownie ruszyć w górę przed świętami. W ciągu miesiąca zyskało już ponad 7 proc.
– Naszym zdaniem o wiele ciekawszym surowcem z tej grupy jest srebro, które ma o wiele więcej zastosowań przemysłowych, jego cena jest o wiele mocniej wspierana przez fundamenty – uzasadnia członek zarządu EFIX DM. – Obecnie notowane jest w okolicach 17 dol. za uncję, naszym zdaniem potencjał, jeśli chodzi o srebro, to około 23 dol. za uncję na ten rok, a w wariancie optymistycznym możemy mówić nawet o cenach 25–28 dol. za uncję.
Dołącz do dyskusji: 2017 rok powinien być korzystny dla surowców. Drożeć mają zwłaszcza miedź i srebro