Dworak do Czabańskiego: tworzycie zły system mediów publicznych. Czabański: ratujemy je z upadku
Przewodniczący KRRiT Jan Dworak i wiceminister kultury Krzysztof Czabański, odpowiedzialny za nową ustawę medialną, starli się podczas debaty o przyszłości mediów publicznych. Dworak zarzucił Czabańskiemu, że rząd Prawa i Sprawiedliwości tworzy zły system mediów publicznych, który zbyt mocno je centralizuje. Wiceminister kultury uważa, że obecna reforma wyciągnie media publiczne z zapaści.
Debata została zorganizowana przez Fundację im. Stefana Batorego w związku z dużymi zmianami systemowymi mającymi nastąpić w mediach publicznych w br. W parlamencie są obecnie procedowane projekty trzech ustaw składających się na tzw. dużą reformę tych mediów. Pierwszy zakłada przekształcenie obecnych spółek mediów publicznych w państwowe osoby prawne stanowiące instytucje mediów narodowych. Ich dyrektorów naczelnych będzie powoływać nowo utworzona 6-osobowa Rada Mediów Narodowych, odpowiadająca też za kontrolowanie ich działalności poprzez opiniowanie corocznych sprawozdań. Rada będzie też rozdzielać środki ze składki audiowizualnej (powszechnie pobieranej z rachunkiem za prąd), której dotyczy projekt drugiej ustawy. Natomiast trzecia ustawa zawiera przepisy przejściowe na drugą połowę br., m.in. określające tryb powołania Rady Mediów Narodowych i przejęcia przez nią części kompetencji od Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Projekty przeszły w Sejmie pierwsze czytanie i trafiły do komisji kultury, 17 maja odbędzie się ich wysłuchanie publiczne.
- Możemy narzekać na media publiczne po 1989 roku, nie mam zamiaru wybielać ich historii, ale to, co udało nam się osiągnąć to decentralizacja. Dzięki temu powstały faktyczne instytucje kultury - mówił w trakcie debaty Jan Dworak. - Projekt nowej ustawy medialnej wprowadza zły system mediów publicznych, ponieważ je centralizuje, skrajnie upolitycznia i przedstawia bardzo paternalistyczną wizję mediów. Jeśli minister skarbu nominuje władze mediów i członków rad nadzorczych to nie są to media publiczne, lecz rządowe - skrytykował działania Czabańskiego, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Główne zarzuty Dworaka dotyczyły przekształcenia Telewizji Polskiej, Polskiego Radia oraz Polskiej Agencji Prasowej ze spółek prawa handlowego w instytucje państwowe podległe Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz arbitralności decyzji przewodniczącego Rady Mediów Narodowych i upolitycznieniu owej rady.
Przewodniczący KRRiT podkreślił, że nie rozumie, dlaczego przewodniczącego Rady Mediów Narodowych ma wyznaczać marszałek Sejmu, który jest kluczowym politykiem w każdej ekipie rządzącej, a nie prezydent, który powinien być konstytucyjnie niezależny. - Rada Mediów Narodowych jest ciałem czysto politycznym - skomentował.
Jan Dworak zauważył, że do upolitycznienia Rady doprowadzi również kompletnie dla niego niezrozumiały szczegółowy zapis o wysokości wynagrodzeń dla przewodniczącego i pozostałych członków tego gremium. - Sprowadzenie wynagrodzenia członków Rady Mediów Narodowych do poziomu średniej krajowej (w przypadku przewodniczącego ma to być półtorej średniej krajowej - red.) automatycznie eliminuje z jej składu menedżerów medialnych z prawdziwego zdarzenia. Nie znam nikogo, kto podjąłby się zarządzania 2,5-miliardowym budżetem mediów publicznych za takie wynagrodzenie - podkreślił Dworak.
Zdaniem szefa KRRiT przekształcenie mediów publicznych w instytucje państwowe spowoduje, że kontrola klasy politycznej nad TVP, Polskim Radiem i PAP będzie jeszcze większa niż miało to miejsce w przeszłości. Jak zauważył, do tej pory media publiczne jako spółki prawa handlowego i spółki Skarbu Państwa podlegały nadzorowi KRRiT i Skarbu Państwa, a w nowej formule znajdą się pod ścisłą kontrolą Ministerstwa Finansów.
Dworak zarzucił również Czabańskiemu, że nowa ustawa medialna tworzona jest w zaciszu gabinetów, bez szerokich konsultacji społecznych. Zdaniem szefa KRRiT, jest to kluczowy warunek, który pozwoli na to, aby w Polsce powstał skuteczny i dobry system mediów publicznych.
Krzysztof Czabański, wiceminister kultury odpowiedzialny za reformę mediów publicznych, odpierał zarzuty wobec działań rządu Prawa i Sprawiedliwości, podkreślając, że celem resortu kultury jest „ratowanie mediów publicznych z upadku”.
- Czasami mam wrażenie, słuchając różnych wypowiedzi, że wcześniej działały kwitnące media publiczne, każdy płaci 22,70 zł abonamentu co miesiąc i wszyscy oglądali TVP z wypiekami na twarzy - powiedział Czabański. - My ratujemy media publiczne z upadku. Działały źle w bardzo wielu aspektach, począwszy od dramatycznej kondycji finansowej przez kwestie programowe, a kończąc na kadrowych, co dobrze pokazuje sprawa Leasing Team - dodał.
Zdaniem wiceministra kultury argumenty o upolitycznieniu Rady Mediów Narodowych są nietrafione. Powoływanie jej na bezwarunkową sześcioletnią kadencję zapewnia niezależność. Pluralizm w jej składzie ma natomiast gwarantować jedno miejsce w 6-osobowej radzie dla przedstawiciela opozycji.
- Rada Mediów Narodowych ma być buforem między mediami a klasą polityczną. KRRiT nim nie jest, ponieważ co roku musi składać sprawozdanie parlamentowi, od którego jest uzależnione jej dalsze funkcjonowanie - tłumaczył Krzysztof Czabański. Odniósł się także do zarzutów dotyczących powstawania nowej ustawy medialnej bez wystarczających konsultacji z ekspertami. - Ten projekt nie powstał w zaciszu gabinetów, choć faktycznie nie doszło do szerokiej debaty publicznej. Nie unikamy jednak rozmów na ten temat, czego dowodem jest chociażby dzisiejsze spotkanie - podkreślił Czabański.
Inną kwestią poruszaną w czasie debaty było finansowanie mediów publicznych. Wprowadzenie opłaty audiowizualnej w formie dodatku do rachunku za prąd nie zostało poddanej szczególnej krytyce. Krzysztof Czabański podkreślił, że środki pozyskane z opłaty wizualne będą adresowane bezpośrednio do mediów narodowych, nie będą trafiały do budżetu państwa. - To kontynuacja zaczerpnięta z abonamentu radiowo-telewizyjnego - podkreślił wiceszef resortu kultury.
Uczestnicy debaty odnieśli się również do finansowania mediów publicznych z reklam. Zdaniem członka KRRiT Krzysztofa Lufta problemem nie jest obecna forma prawna spółek mediów publicznych, ale sposób ich finansowania. Według niego jakość programów w TVP i Polskim Radio jest pochodną modelu finansowania. Przypomniał, że w przypadku PR dochody z abonamentu stanowią 70-80 proc. przychodów, ale w przypadku publicznej telewizji jest to 30 proc. - Bywało, że było to i 13 proc. - zauważył Luft.
Zdaniem uczestników debaty, komercjalizacja mediów publicznych negatywnie wpływa na realizowanie misji. Jan Dworak użył nawet określenia, że media publiczne zostały skazane na życie „żebraka na rynku reklamy”. Krzysztof Czabański powiedział, że rozumie te argumenty, ale w projekcie nowej ustawy medialnej celowo całkowicie nie zrezygnowano z emisji reklam w mediach narodowych.
- Media narodowe nadal będą uczestnikiem rynku reklamy, ponieważ dla twórców ustawy ważne jest, aby nie traciły one oglądalności i słuchalności. A pozycja na rynku reklamy jest miernikiem popularności mediów. Nie chcemy marginalizować mediów publicznych, chcemy je wzmocnić - zaznaczył Krzysztof Czabański. Dodał jednak, że w ustawie znajduje się zapis o strategicznym zmniejszaniu udziału wpływu z reklam w strukturze finansowania mediów narodowych.
Dołącz do dyskusji: Dworak do Czabańskiego: tworzycie zły system mediów publicznych. Czabański: ratujemy je z upadku