Dziennikarka ma dostać odszkodowanie od Polskiego Radia za karne przesunięcie do archiwum
Polskie Radio naruszyło zasady równego traktowania, gdy odsunęło Dorotę Nygren od przygotowywania serwisów. Stanowiło to też dyskryminację. Tak orzekł w piątek sąd pierwszej instancji, nakazując zapłacenie poszkodowanej odszkodowania plus odsetki. - To ważny wyrok dla mediów publicznych - komentuje dziennikarka.
Dorota Nygren - dziennikarka i wydawca serwisów Informacyjnej Agencji Radiowej - pozwała Polskie Radio, zarzucając dyskryminację w zatrudnieniu po tym, jak w 2017 roku została odsunięta od przygotowywania materiałów reporterskich i przeniesiona do działu archiwizacji. Stało się to, gdy Nygren - redagując informację o znieważeniu i próbie obrabowania księdza we włoskim kościele - nie podała narodowości sprawcy (mężczyzna był Marokańczykiem).
Wezwana przez przełożonych z IAR celem wyjaśnienia sytuacji, dziennikarka wskazała, że informacja o narodowości nie była istotna. Odwołała się też do dziennikarskich zasad etyki i standardów, z których wynika, że cechy takie jak przynależność narodowa czy etniczna powinny być podawane w mediach wtedy, gdy mają znaczenie dla opisywanej sprawy. Wyjaśniła, że przekazywanie takich informacji, gdy okoliczności zdarzenia nie mają żadnego związku z tymi cechami, może prowadzić do stygmatyzacji grup, do których przynależy sprawca.
Przełożeni w odpowiedzi nakazali Dorocie Nygren podawać każdorazowo informację o narodowości dotyczącym przestępstw. Wydawczyni odmówiła, powołując się na standardy dziennikarskie. Ponieważ pracodawca nie mógł jej zwolnić (Nygren należy do związków zawodowych), postanowił o odsunięciu jej od redagowania materiałów i przeniesieniu do działu archiwizacji, co wiązało się ze spadkiem prestiżu i niższym wynagrodzeniem. Dziennikarka w 2018 roku oddała pracodawcę do sądu.
W piątek warszawski Sąd Rejonowy uznał, że w przypadku odsunięcia dziennikarki od serwisów doszło do naruszenia zasady równego traktowania wobec dziennikarki. Zasądził od Polskiego Radia na jej rzecz 10 tys. zł odszkodowania, 1,1 tys. zł plus ustawowe odsetki jako wyrównanie różnicy w wynagrodzeniu na nowym stanowisku, a dodatkowo 2,7 tys. zł kosztów adwokackich. Wyrok jest nieprawomocny, lecz sąd uznał, że rozgłośnia jeszcze przed uprawomocnieniem się orzeczenia ma wypłacić dziennikarce 3,3 tys. zł.
- To ważny wyrok dla mediów publicznych. Mamy obowiązek stosować zasady etyki dziennikarskiej nawet jeśli jesteśmy skłaniani do innych działań - skomentowała Dorota Nygren.
1/1 Wygrałam dziś w I instancji z moimi przełożonymi z Polskiego Radia o dyskryminację i to ważny wyrok dla mediów publicznych. Mamy obowiązek stosować zasady etyki dziennikarskiej nawet jeśli jesteśmy skłaniani do innych działań. Dzięki wszystkim przyjaciołom za wsparcie...
— Dorota Nygren (@NyDorota) November 8, 2019
W ustnym uzasadnieniu sąd wskazał, że odsunięcie Doroty Nygren od przygotowywania materiałów i przeniesienie jej do działu archiwizacji stanowiło dyskryminację z uwagi na konsekwentne stosowanie przez nią zasad rzetelności i etosu dziennikarskiego. Podkreślił też, że linia programowa i interes redakcji muszą ustąpić, jeżeli wymagają tego zasady staranności dziennikarskiej.
Przewodniczący składu sędziowskiego przedstawił zdanie odrębne od wyroku, wskazując m.in., że Informacyjna Agencja Radiowa ma charakter odmienny od pozostałych mediów, a także że w momencie zaistnienia sporu dziennikarki z przełożonymi, Prawo prasowe wciąż przewidywało obowiązek wypełniania przez dziennikarzy linii programowej ich redakcji.
Wyrok jest nieprawomocny. Nieoficjalnie wiadomo, że Polskie Radio zamierza złożyć apelację.
W sprawę włączyła się Helsińska Fundacja Praw Człowieka, wyrażając w toku procesu swoją opinię. Wynika z niej m.in., że dziennikarze powinni mieć możliwość wykonywania zawodu bez nieuzasadnionej ingerencji w przekazywane treści. - Powinni mieć możliwość odmowy wykonania polecenia, jeżeli oczekuje się od nich przygotowania materiałów sprzecznych z zasadami etyki dziennikarskiej. Dotyczy to wszystkich dziennikarzy, ale jest szczególnie ważne w przypadku mediów publicznych - zaznacza Konrad Siemaszko, prawnik HFPC.
Sąd: przeniesienie dziennikarki do działu archiwizacji za stosowanie zasad rzetelności i etosu dziennikarskiego to dyskryminacja.
— HFHR (@hfhrpl) November 8, 2019
Zapadł wyrok ws. @NyDorota, która pozwała Polskie Radio, zarzucając dyskryminację w zatrudnieniu. Amicus curiae i więcej: https://t.co/mI9j3FPa4a pic.twitter.com/xWHYgZYsOU
W 2018 r. Polskie Radio osiągnęło wzrost wpływów sprzedażowych o 12,96 proc. do 336,53 mln zł oraz 15,3 mln zł zysku netto (wobec 2,79 mln zł rok wcześniej). 69 proc. przychodów spółki pochodziło z abonamentu i związanej z nim rekompensaty. Na koniec ub.r. nadawca zatrudniał 1 285 pracowników etatowych, o 30 więcej niż przed rokiem. W br. planuje 62,05 mln zł straty.
Dołącz do dyskusji: Dziennikarka ma dostać odszkodowanie od Polskiego Radia za karne przesunięcie do archiwum