Gwiazdy na lodzie zdenerwowały Rzecznika Praw Obywatelskich
Janusz Kochanowski zapowiedział w programie Moniki Olejnik, że złoży do KRRiT skargę na program "Gwiazdy tańczą na lodzie". Rzecznika Praw Obywatelskich oburzyła wulgarność zrelacjonowanych przez dziennikarkę wypowiedzi bohaterów formatu Dwójki.
- Zrobię to nie tylko dla pani, ale dla pani przede wszystkim. Nie powinniśmy się na to zgadzać i powinniśmy się oburzać. Zjawisko chamienia języka jest coraz częstsze - powiedział pod wpływem słów dziennikarki, deklarując swoją interwencję w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji.
Jak ustaliśmy wczoraj w biurze prasowym RPO decyzja o ewentualnej skardze ma zapaść w ciągu 10 dni.
Władze TVP2 przyznają, że pierwszemu odcinkowi show "towarzyszyły ogromne emocje", jednak sprawę odbierają przede wszystkim jako bezpardonowy atak konkurencji.
To akcja TVN wymierzona w TVP2. Monika Olejnik przekręciła wydarzenia i przedstawiała Rzecznikowi Praw Obywatelskich sytuacje, które nie miały miejsca w programie - twierdzi Jarosław Burdek, wicedyrektor Dwójki do spraw rozrywki.
- Odnieśliśmy sukces. Oglądalność programu jest jego miarą. To podstawowe kryterium do oceny formatów rozrywkowych (według AGB NMR program oglądało średnio 3,4 mln widzów - red.). Nie chcąc prowokować kontrowersji odbyliśmy jednak rozmowy z producentem i uczestnikami programu. Gwiazdy zostały zdyscyplinowane - dodaje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl
Zarzuty władz TVP zdziwiły rzecznika TVN, Karola Smoląga. - Rzeczywiście prowadzimy z TVP spór o program "Gwiazdy tańczą na lodzie", ale nie na antenie tylko w sądzie. Chodzi nam o to, że TVP przerywa tę audycję reklamami, co więcej - robi to częściej niż stacja, która jest właścicielem oryginalnej licencji na ten program - mówi. - Nasz spór dotyczy więc naginania przez TVP prawa, a nie niskiej jakości programowej oferty TVP. Monika Olejnik - jak każdy dziennikarz - ma natomiast prawo pytać o co chce - konkluduje.
Co konkretnie wydarzyło się podczas piątkowego show Dwójki? Piosenkarka Gosia Andrzejewicz zasugerowała jurorowi Tomaszowi Jacykowowi, że załatwi mu pracę w oczyszczalni ścieków. Ten z kolei innej z gwiazd, Joli Rutowicz, poradził, żeby "rzadziej pochylała się nad zamkniętą muszlą klozetową, bo jej kariera szybko się skończy". Zasiadająca w jury Doda nazwała z kolei prowadzącą Justynę Steczkowską "głupiutką daltonistką". Gwiazdy na łamach prasy przeprosiły później za swoje wypowiedzi, a Dwójka wycięła je z sobotniej powtórki.
Dołącz do dyskusji: Gwiazdy na lodzie zdenerwowały Rzecznika Praw Obywatelskich