Sąd ogłosił upadłość ICP Group, wierzyciele mają miesiąc na zgłoszenie roszczeń
Warszawski sąd przychylił się do wniosku o upadłość złożonego pod koniec maja br. przez agencję marketingową ICP Group. W ciągu 30 dni od publikacji tego postanowienia wierzyciele firmy mogą zgłaszać swoje roszczenia.
W komunikacie giełdowym ICP Group podano, że decyzja o upadłości spółki została podjęta w miniony wtorek przez XIX wydział gospodarczy ds. spraw upadłościowych i restrukturyzacyjnych Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy.
Jednocześnie sąd wezwał, żeby w ciągu 30 dni od publikacji tego postanowienia Monitorze Sądowym i Gospodarczym wierzyciele spółki zgłosili swoje wierzytelności, a osoby, którym przysługują prawa oraz prawa i roszczenia osobiste ciążące na nieruchomościach należących do dłużnika, nieujawnione wpis w księdze wieczystej - zgłosili te prawa.
Na syndyka masy upadłościowej spółki został wyznaczony Marcin Piech, na sędziego komisarza - Piotr Kędzierski, a na jego zastępcę - Kamila Wasilewska (oboje pracują w Sądzie Rejonowym dla m. st. Warszawy). Postępowanie upadłościowe jest prowadzone pod sygnaturą akt XIX GUp 1193/19.
ICP Group od dwóch lat z dużym spadkiem wpływów i stratami
Wnioski o upadłość ICP Group i jej spółka zależna Concept Publishing Polska złożyły pod koniec maja, nie uzasadniały wtedy tej decyzji. Pierwsza firma zajmowała się usługami z zakresu MICE, takimi jak wyjazdy i imprezy motywacyjne, konferencje i wystawy, a druga - działaniami content marketingowymi.
ICP Group jesienią 2012 roku pojawiła się na NewConnect - bocznym rynku warszawskiej giełdy. Do 2017 roku jej przychody wyraźnie rosły: z 11,1 mln zł w 2009 roku, 21,4 mln zł w 2012 roku, aż do 39,1 mln zł w 2016 roku. Firma osiągała wtedy po kilkaset tys. zł zysku rocznie, najwięcej - 734 tys. zł - w 2011 roku (wszystkie dane są w ujęciu skonsolidowanym, czyli uwzględniają też Concept Publishing Polska).
Rentowność załamała się w połowie 2017 roku - w trzecim kwartale spółka miała 440 tys. zł straty netto, a w czwartym kwartale 707 tys. zł. W ub.r. mocno zmalały też przychody (z 38,5 do 26 mln zł), a strata netto wyniosła 2,51 mln zł.
Wyniki jeszcze bardziej pogorszyły się w br. W pierwszym kwartale wpływy zmniejszyły się w skali roku z 9,79 do 2 mln zł, a wynik netto - ze 107,9 tys. zł zysku do 1,24 mln zł straty. W połowie maja w sprawozdaniu kwartalnym firma stwierdziła, że „koncentrowała się przede wszystkim na restrukturyzacji spółek, ograniczeniu kosztów działalności w związku ze znacznym spadkiem przychodów oraz ograniczeniu działalności operacyjnej”.
W drugim kwartale br. spółka zanotowała 1,34 mln zł wpływów ze sprzedaży i 626 tys. zł straty netto. Zwolniła prawie wszystkich pracowników.
Wskutek tych strat i większego zadłużenia w minionym roku kapitał własny firmy spadł z 1,65 mln w połowie ub.r. do -2,14 mln zł na koniec czerwca br. Podskoczyły natomiast jej zobowiązania krótkoterminowe - z 3,75 do 4,71 mln zł. Ich zdecydowaną większość stanowią kredyty i pożyczki, których wartość wzrosła z 2,39 do 4,1 mln zł.
Prezes wini byłych pracowników
W drugiej połowie lipca Krzysztof Michniewicz, prezes i większościowy akcjonariusz ICP Group, w liście do inwestorów wyjaśniał, z czego według niego wynika upadłość firmy. - Głównym źródłem problemów, które doprowadziły do wystąpienia sytuacji finansowej, w której zarząd był zmuszony do podjęcia takiej decyzji, był odpływ pracowników wraz z klientami. Z obserwacji rynku wynika, że na tej bazie byli pracownicy i współpracownicy ICP Group utworzyli kilka firm - napisał Michniewicz. Zaznaczył, że nastąpiło to w okresie, kiedy jego firma realizowała spore inwestycje, m.in. zatrudniła menedżerów z doświadczeniem korporacyjnym i przeniosła się do nowego, większego biura.
- Badając przyczyny gwałtownego odpływu klientów, spółka nabrała uzasadnionych podejrzeń co do przestępczego charakteru działań niektórych osób, polegającego na kradzieży ze spółki danych o klientach i przetargach, w związku z czym złożyła w tej sprawie doniesienie do prokuratury oraz Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, sprawa jest w trakcie procesowania - poinformował Michniewicz.
- Niestety spadek przychodów był zbyt szybki i nie udało się na tyle ograniczyć kosztów, by utrzymać wypłacalność przy tak dużych zasobach oraz obszarze zaangażowania spółki. Działalność spółki jest kontynuowana w niewielkim zakresie - przyznał prezes ICP Group.
Z taką interpretacją nie zgodził się Tomasz Hilt, menedżer od wielu lat pracujący w branży reklamowej, który w 2017 roku na krótko był dyrektorem zarządzającym ICP Group. - Na miejscu zarządu zachowałbym umiar w ocenach przyczyn, z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze: zwycięstwa konsumuje się solidarnie. Klęska obciąża zarządzających. Po drugie: połowa wielkich brandów agencyjnych, dziś znanych w skali globalnej, wzięła swój początek z tego, że klient, delikatnie rzecz ujmując, przenosił swoje zaufanie do nowej firmy wraz z przenoszącym się do niej obsługującym go zespołem. To norma - ocenił Hilt w komentarzu dla Wirtualnemedia.pl.
Groszowa wycena ICP Group
Od wiosny 2013 do początku 2015 roku kurs giełdowy ICP Group utrzymywał się w okolicach 4,5 zł, potem zmalał do ok. 3,4 zł. Natomiast połowie ub.r. poleciał w dół na poziom 20-30 groszy.
Kolejne spadki nastąpiły po złożeniu wniosków o upadłość, od końcówki lipca za akcję spółki płacono 8-9 groszy. Obroty na jej walorach były znikome, ostatnie jak na razie transakcje przeprowadzono w poniedziałek w zeszłym tygodniu.
We wtorek po ogłoszeniu decyzji sądu w sprawie upadłości teoretyczny kurs otwarcia spółki to zaledwie 2 grosze. Przy kursie wynoszącym 8 groszy jej kapitalizacja wynosi 427 tys. zł.
Do Krzysztofa Michniewicza należą akcje stanowiące 74,94 proc. kapitału ICP Group. Natomiast spółka Ranaz Investments Limited jest właścicielem 20,97 proc.
Dołącz do dyskusji: Sąd ogłosił upadłość ICP Group, wierzyciele mają miesiąc na zgłoszenie roszczeń