Kanał Sportowy zarabia miliony. "Powinni zmienić nazwę na showbiznesowy"
Kanał Sportowy nie tylko mocno zmienił sportowe media, ale też osiągnął sukces finansowy: w ub.r. zarobił na czysto 5,6 mln zł. - To nie jest już Kanał Sportowy, powinni zmienić nazwę na Kanał Showbiznesowy, ponieważ sport jest często tylko pretekstem do spotkań. Coraz większą rolę odgrywają tam celebryci - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl dziennikarz sportowy Mateusz Ligęza.
Kanał Sportowy działa zaledwie od wiosny 2020 roku. W ubiegłym roku zwiększył swoje przychody ponad dwukrotnie do 24,07 mln zł, osiągając zysk w wysokości 5,57 mln zł. Zarabia przede wszystkim na reklamach: spotach emitowanych przez YouTube, grafikach reklamowych w materiałach oraz lokowaniach produktów w programach.
W Kanale promowane są m.in. Tyskie (jest partnerem „Hejt Parku”, Pyszne.pl (w niektórych programach prowadzący zamawiają dania), Canal+ online (polecane są pakiety z transmisjami sportowymi) i Superbet (jego ambasadorzy marketingowi Tomasz Smokowski, Sławomir Peszko i Jerzy Dudek od półtora roku występują w osobnym cyklu).
Nic dziwnego, że Kanał cieszy się powodzeniem wśród reklamodawców, ponieważ na YouTube ma aż 972 tys. subskrybentów, a jego filmy mają około 538 mln wyświetleń (dane z 13 kwietnia).
Dziennikarze sportowi coraz mniej zajmują się sportem? "Dostarczają samych siebie"
Maciej Sawicki: Miesięcznie produkujemy blisko 100 programów
W ubiegłym roku Kanał Sportowy zaczął też zarabiać na gadżetach sprzedawanych w znanych sieciach. Latem Biedronka wprowadziła do sprzedaży kubki z oprawą Kanału i wizerunkami jego głównych twórców, a w Carrefourze pojawiły się artykuły szkolne z takimi oznaczeniami. Od roku Kanał wydaje też drukowany „Kwartalnik Sportowy”: dotychczas ukazały się trzy numery (dwa pierwsze sprzedano łącznie w ponad 60 tys. egz.), a także „Przewodnik Sportowy” dotyczący piłkarskich mistrzostw świata. Kanał opublikował też kilka książek.
Co zdecydowało o sukcesie Kanału Sportowego? - To przede wszystkim unikalność, kompletnie odróżnienie się od różnych podmiotów funkcjonujących na rynku mediów. Począwszy od samych twórców, założycieli Kanału Sportowego - czyli jednych z najbardziej popularnych i rozpoznawalnych dziennikarzy sportowych, poprzez zaproponowanie widzowi unikalnego contentu, który znacząco różnił się od tego, co było na rynku: luźna formuła, wyjątkowi goście, bezpośrednia interakcja z widzami (szczególnie w Hejt Parku) i duża merytoryka programów. To wszystko spowodowało, że od pierwszego momentu Kanał Sportowy był bardzo trendy i miał duże zasięgi - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Maciej Sawicki, prezes Kanału Sportowego.
Były piłkarz dodaje, że realizowane przez Kanał progamy "są bardzo merytoryczne, ale nie brakuje też treści przedstawianych z przymrużeniem oka".
- Dołączyłem do Kanału Sportowego półtora roku temu i moją najważniejszą rolą było zbudowanie z niego dobrze funkcjonującej firmy. Właściciele uznali, że chociaż sukces Kanału jest spory, to nie idą za tym tak dynamicznie finanse i dochodowość firmy. Ostatni rok to wielki sukces Kanał Sportowego, który zwiększył swoje przychody ponad dwukrotnie, a wypracowany zysk netto blisko czterokrotnie. Z typowego start-upu Kanał Sportowy stał się sporą organizacją, zdecydowanym liderem na rynku mediów sportowych i okołosportowych na polskim YouTubie. Miesięcznie współpracuje z nami ponad 100 osób i produkujemy blisko 100 programów o rożnej tematyce. Niezmienny pozostaje nasz model biznesowy, cały czas chcemy się wyróżniać na rynku, robić rzeczy po swojemu i wyznaczać trendy - podkreśla Sawicki.
Prezes Kanału Sportowego zdradza, że twórcy platformy nie spoczywają na laurach i od 17 kwietnia będą wydawać kolejny program - „KS poranki”. - Od poniedziałku do piątku w godzinach porannych będziemy dostarczać widzom najróżniejsze treści o tematyce sportowej, lifestylowej w unikalny sposób. To będzie dwugodzinne pasmo - dodaje prezes Kanału Sportowego.
Maciek Krawczyk: Wiedzą, jak trafiać w gusta odbiorców
- Pamiętam, jak w jednym z pierwszych tekstów poświęconych temu projektowi, które pojawiły się na portalu Wirtualnemedia.pl wróżyłem, że Kanał Sportowy jest skazany na sukces. Po latach mogę tylko z uśmiechem stwierdzić, że nie pomyliłem się, ale tak naprawdę ciężko było o pomyłkę. Kanał Sportowy to nie tylko znane twarze i zróżnicowane treści, ale też potężna sieć relacji biznesowych - uważa Maciek Krawczyk, twórca portalu piłkarskiego Footroll.pl
- Dodatkowo w dużej mierze generują wyświetlenia wychodząc poza tematykę sportową i poruszając tematy polaryzujące lub wzbudzające kontrowersje. Duże znaczenie mają również goście zapraszani do Hejt Parku. Jeśli dodamy do tego zaplecze techniczne, know-how i profil głównego odbiorcy, który nie wymaga specjalistycznych i eksperckich analiz, a raczej luźnej treści, mieszczącej się w kręgu jego zainteresowań tworzonej przez swoich idoli, to widzimy, że w Kanale Sportowym robią to dobrze - wiedzą jak trafiać w gusta i je zaspokajać - dodaje.
Kontrowersje wokół Kanału Sportowego
Kanał Sportowy nie stroni od kontrowersji, szczególnie w programie "Hejt Park", prowadzony najczęściej przez Krzysztofa Stanowskiego. W audycji gościli m.in. Doda, Paweł Kukiz, Janusz Korwin-Mikke, Janusz Piechociński, Janusz Palikot, Marianna Schreiber, Monika Jaruzelska, Marcin Najman czy Kuba Wojewódzki.
Największą widownię zgromadził odcinek z Najmanem (11 mln wyświetleń) z kwietnia 2020 roku. W dużym stopniu wynika to z późniejszego sporu Najmana ze Stanowskim. Celebryta zarzucił Stanowskiemu nieczyste intencje prowadzonych zbiórek charytatywnych. Dziennikarz wyzwał go na pojedynek w Częstochowie, sam się tam nie stawił. Internet obiegło nagranie zawodnika wołającego w próźnię „Stanowski!”. Później panowie pogodzili się, ale tylko na potrzeby kampanii reklamowej piwa Tyskie.
Pod koniec maja 2021 r. gościem Stanowskiego był zaś publicysta Jaś Kapela. Rozmowa miała dotyczyć opłaty reprograficznej, ale została zapamiętana głównie z powodu wzięcia przez Kapelę 700 zł za udział w programie, agresywnego tonu gospodarza i tego, że jego gość nie umiał ripostować.
W Hejt Parku często padały szokujące słowa. We wrześniu u Stanowskiego i Mazurka gościł Paweł Kukiz. Jeden z widzów zarzucił mu, że się sprzedał, choć sam może temu zaprzeczać „swoją taką manierą pijanego wujka na weselu”. Polityk odparował wówczas: „słuchaj, oszczędź sobie z tym pijanym wójtem, bo zacznę do ciebie »cwelu« mówić na przykład”.
No i nerwy puściły... #hejtpark pic.twitter.com/eXmDq5Kus7
— Błażej Makarewicz (@BMakarewicz) September 14, 2022
Sport plus show-biznes
Mateusz Ligęza, dziennikarz sportowy Radia ZET, uważa, że "najlepszym posunięciem twórców Kanału Sportowego był wybór platformy, czyli postawienie na YouTube’a". - Wybrali miejsce, które zawsze działa, nie wiesza się, nie wymaga ogromnych inwestycji w stronę, aplikację, nie generuje kosztów poza tym, ze trzeba wynająć siedzibę i zrobić studio z prawdziwego zdarzenia - podkreśla dziennikarz.
Jego zdaniem, do sukcesu Kanału Sportowego przyczynili się też jego rozpoznawalni założyciele. - Wydaje mi się, że największą gwiazdą był Mateusz Borek. Oczywiście też Krzysiek Stanowski, który ma swój „kościół” i wyznawców. Bez niego i jego stand-upowej formy nie byłoby Kanału Sportowego. Połączenie czterech nazwisk-marek było strzałem w dziesiątkę - dodaje Ligęza.
Dziennikarz zwraca uwagę, że oglądalność zapewniają też celebryci, którzy pojawiają się w programach kanału, nie tylko w "Hejt Parku". W audycji "Niech gadają" Małgorzaty Domagalik goszczą głównie aktorzy i inni artyści, a także inni celebryci, m.in. były premier Kazimierz Marcinkiewicz i Małgorzata Rozenek-Majdan.
- To nie jest już Kanał Sportowy, powinni zmienić nazwę na Kanał Showbiznesowy, ponieważ sport jest często pretekstem do spotkań - śmieje się Ligęza. - Coraz większą rolę odgrywają tam celebryci, którzy przychodzą do programu, tacy jak Doda. Bardzo atrakcyjna dla widzów jest też możliwość zadawania gwiazdom pytań na żywo - przyznaje dziennikarz.
"Weszli w niezagospodarowaną niszę"
Podobne zdanie ma Maciek Myśliwiec, medioznawca ze Space Agency. - Kanał Sportowy swój sukces zawdzięcza przyjętemu modelowi biznesowemu i wejściu w niszę, która była niezagospodarowana w Polsce. I przede wszystkim tematyce, którą się zajmuje. Główni odbiorcy to młodzi, zagorzali fani sportu poświęcający swój czas tym zagadnieniom. Są mocno zaangażowani w treści sieciowe i spędzają znaczną część swojego czasu właśnie na Kanale Sportowym. To sprzyja wyświetleniom reklam i całemu modelowi biznesowemu - mówi nam ekspert.
- Trudno rozpatrywać Kanał Sportowy stricte z punktu widzenia bytu medialnego, ponieważ od klasycznego kanału tematycznego, skupiającego się na sporcie, dawno już dryfuje. Widać to po doborze gości do Hejt Parku czy całej biznesowej otoczce, która z mediami nie ma wiele wspólnego. Większość przychodu pochodzi z reklam i sprzedaży gadżetów. Liczba odsłon, wierność grupy odbiorców ma tu oczywiście znaczenie - w innym temacie niż sport i dla odbiorców, skupionych na innych treściach, tego typu inicjatywa mogłaby się nie powieść - podsumowuje Myśliwiec.
Udziałowcami Kanału Sportowego są Tomasz Smokowski, Mateusz Borek, Michał Pol i spółka WeszloTV, której prezesem i większościowym wspólnikiem jest Krzysztof Stanowski. Każdy ma po 25 proc. kapitału. W połowie marca zdecydowali, że z zeszłorocznego zysku dostaną 4 mln zł dywidendy, a 1,57 mln zł pozostanie w spółce jako kapitał zapasowy. W tym kapitale na koniec ub.r. było już zgromadzone 920,2 tys. zł.
Dołącz do dyskusji: Kanał Sportowy zarabia miliony. "Powinni zmienić nazwę na showbiznesowy"
Bardzo prosto, część osób tego w ogóle nie ogląda, tylko traktuje to jako podcast.