TVP prawdopodobnie bez Ekstraklasy. „Za Kurskiego sport miał zwiększać poparcie dla PiS”
Telewizja Polska nie chce przepłacać za sublicencję na Ekstraklasę. Canal+ musi znaleźć nowego partnera, renegocjować kontrakt albo samemu udostępnić za darmo część spotkań. W rozmowie z Wirtualnemedia.pl byli prezesi TVP podejrzewają, że futbol nie jest dla Mateusza Matyszkowicza takim priorytetem, jakim był dla Jacka Kurskiego.
W październiku Canal+ przedłużył kontrakt dotyczący transmisji rozgrywek Ekstraklasy na latach 2023-2027. Zapłaci za to rekordowe 1,3 mld zł. Francuska grupa była jedynym podmiotem zainteresowanym głównym pakietem. Nadawca musi udostępniać skróty meczów i po jednym spotkaniu z każdej kolejki za darmo.
W ostatnich sezonach takie mecze pokazywała Telewizja Polska. Canal+ przed podpisaniem nowego kontraktu był po rozmowach z ówczesnym prezesem TVP Jackiem Kurskim.
Nowy prezes oszczędza na sporcie?
We wrześniu doszło jednak do zmiany prezesa TVP. Mateusz Matyszkowicz oszczędniej wydaje publiczne pieniądze i nie chce płacić 50-60 mln zł za sublicencję. Oglądalność polskiej ligi na antenie TVP spada. W sezonie 2018/2019 wynosiła ponad milion widzów. Wtedy spotkania były emitowane w TVP1 i TVP2. Po przeniesieniu do TVP Sport było to blisko 283 tys. osób. Marcowe mecze w sportowym kanale TVP nie zbliżyły się nawet do 200 tys. widzów.
Telewizja Polska i szef TVP Sport Marek Szkolnikowski nie odpowiadają na pytania o przyszłość Ekstraklasy na antenach nadawcy publicznego.
O tym, że oglądalność transmisji „nie jest specjalnie fenomenalna” Szkolnikowski mówił w grudniu. Wówczas trwały jeszcze negocjacje z Canal+. - Ekstraklasa jest niezwykle skomplikowanym produktem dla telewizji publicznej, bo jest to produkt komercyjny, a to oznacza bardzo drogi, z drugiej strony jeden mecz w kolejce to realizacja misji publicznej - przekonywał w grudniu w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Szkolnikowski.
Zapewniał też, że nadawca publiczny chce dalej pokazywać wybrane mecze Ligi Mistrzów. Do końca sezonu 2023/2024 prawa do nich ma Telewizja Polsat, która odsprzedała TVP sublicencję do końca obecnego sezonu. Telewizja publiczna może pokazywać jeden mecz rozgrywany w środy i skróty pozostałych spotkań. Nie ma informacji o podpisaniu umowy na sublicencję na sezon rozpoczynający się latem br., TVP i Polsat w tej sprawie milczą.
- Nie chcemy z Ligi Mistrzów rezygnować, bo to jest element misji publicznej, by walczyć z wykluczeniem widzów, których nie stać na dostęp do płatnych pakietów. A te będą coraz droższe, bo taka jest tendencja rynkowa. Coraz więcej dyscyplin i rozgrywek sportowych będzie lądować za paywallem, dlatego tak ważna jest rola TVP Sport – mówił nam w grudniu Szkolnikowski.
Na razie nie wiadomo kto w Polsce pokaże mecze Ligi Mistrzów w kolejnych sezonach. Na niektórych europejskich rynkach, nadawcy już zabezpieczyli albo pozyskali te prawa.
„Przygnębiający badziew”
Juliusz Braun, prezes TVP w latach 2011-2015 zauważa, że duże inwestycje nadawców publicznych w sport są na świecie rzadkością.
- W większości telewizji europejskich piłka nożna to przede wszystkim produkt komercyjny. Jacek Kurski traktował futbol jako „wymiar nowoczesnego patriotyzmu”, a wydawanie ogromnych sum na prawa do transmisji polskiej ekstraklasy jako „wypełnienie zobowiązania wobec narodowej wspólnoty”. Sport miał też przyciągać widzów do TVP, a w konsekwencji zwiększać poparcie dla PiS. W przypadku piłki nożnej to się nie sprawdziło, widownia spada proporcjonalnie do poziomu drużyn ligowych, więc zachowanie prezesa Matyszkowicza jest w pełni zrozumiałe – ocenia Braun w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Także Robert Kwiatkowski, prezes TVP w latach 1998-2004 ze zrozumieniem przyjmuje postawę Matyszkowicza. - Jeśli to prawda, to znaczy, że rozsądek wraca w okolice Woronicza. Mało jest dziedzin, które byłyby bardziej skomercjalizowane niż piłka nożna. Mecze na wysokim poziomie to towar najwyższej jakości, za które warto zapłacić sporo - nie tylko dla przyjemności, ale i dlatego, że się opłaca. Ale przecież ta uwaga nie dotyczy polskiej Ekstraklasy, której mecze są wyjątkowym popisem nieudolności. Co zdumiewające, oczekiwania finansowe klubów są kompletnie oderwane od rzeczywistości. Dziwi, że Canal+ wpadł w tę pułapkę. Mam nadzieję, że kierownictwo TVP nie ulegnie szantażom różnych politycznych pseudokibiców i nie będzie przepłacać za ten przygnębiający badziew, jaki polskim kibicom fundują piłkarze i działacze Ekstraklasy - argumentuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Kwiatkowski.
Zdaniem Marka Sowy, twórcy Golf Channel Polska, wyższy rozgrywek zachęcałby nadawców do wielomilionowych inwestycji. - Brak entuzjazmu w TVP do wydawania pieniędzy na transmisje meczów Ekstraklasy nie dziwi. Atmosfera wokół piłki nożnej nie jest ostatnio w Polsce najlepsza, zarówno jeżeli chodzi o mecze ligowe, jak i o mecze reprezentacji. Oczywiście ma to przełożenie na niższą oglądalność, więc dla decydentów - i tych biznesowych, i tych politycznych - inwestycje w piłkę nożną nie wydają się już tak korzystne jak jeszcze kilka lat temu - przekonuje ekspert w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Maciej Łanczkowski z PilkaNozna.pl uważa, że na braku Ekstraklasy w TVP zyskają fani mniej popularnych dyscyplin, gdzie Polacy odnoszą prawdziwe sukcesy. - Jacek Kurski za swoich rządów zabezpieczył „piłkarskie” interesy sportowego oddziału TVP i wykupił wieloletnie prawa do pokazywania meczów reprezentacji Polski i spotkań rangi mistrzowskiej. Widać, że Mateusz Matyszkowicz w roli prezesa ma znacznie inną strategię działania, która jest ostrożniejsza i stawia na rozważne dysponowanie budżetem. Kurski decydował się na ryzykowniejsze i głośniejsze decyzje, nawet jeśli kwota wykupu praw nie współgrała z oglądalnością i było ryzyko strat. Ciekawie zapowiada się zatem dalsza działalność TVP Sport w pryzmacie biznesowym. Inwestycje w sport nie powinny zmaleć w telewizji publicznej, ale nie wykluczam, że zaoszczędzone środki zostaną zainwestowane w inne, mniej popularne transmisje sportowe, które są o wiele tańsze - prognozuje dziennikarz.
Inny nadawca pozyska sublicencję?
Canal+ może poszukać innej stacji telewizyjnej, która zechce pokazywać mecze polskiej ligi. Choć TVN transmituje Puchar Świata w skokach narciarskich, to poza meczami dziennikarzy, kompletnie nie kojarzy się z piłką nożną. Poprzedni właściciele stacji byli zresztą skonfliktowani z częścią kibiców Legii Warszawa. Inwestycja w piłkę nożną nie skończyła się dla nich sukcesem. W 2014 roku grupa ITI sprzedała klub. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja Polsatu, który od lat inwestuje w licencje sportowe, w tym piłkarskie. Szef pionu sportowego tego nadawcy Marian Kmita, odsyła nas do rzecznika stacji.
Czy Telewizja Polsat rozważa zakup sublicencji na Ekstraklasę od Canal+? - Tradycyjnie - jeśli będziemy mieli coś do przekazania w tej sprawie, to na pewno to zrobimy - mówi Wirtualnemedia.pl Tomasz Matwiejczuk, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej, rzecznik prasowy Telewizji Polsat. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy Canal+ zacieśnił współpracę z Polsatem. Do platformy cyfrowej Polsat Box trafiły stacje tematyczne Canal+. W Canal+ online pojawiły się kanały Polsat i TV4. Abonenci Canal+ mogą wykupić Polsat Sport Premium, a abonenci Polsat Box Canal+ Sport 3 i Canal+ Sport 4. Poszerzenie współpracy o sprzedaż sublicencji na Ekstraklasę byłoby naturalnym posunięciem.
Pytanie czy Polsat będzie chciał zapłacić tyle, co TVP. Francuska grupa może próbować zmienić zapisy kontraktu z Ekstraklasą w związku z nieprzewidzianymi wcześniej okolicznościami. - Dla Canal+ to oczywiście kłopot, bo wkład finansowy TVP był przy całym budżecie znaczący. Myślę, że właściciele praw do Ekstraklasy będą musieli się nieco cofnąć mając świadomość, że negocjacje nabierają charakteru biznesowego a nie „patriotycznego” – ocenia Braun.
Canal+, który ostatnio inwestuje w YouTube, może część transmisji umieścić właśnie w tym serwisie i przy okazji promować swoją ofertę. W styczniu nadawca eksperymentalnie pokazał na swoim kanale YouTube mecz Stali Mielec z Lechem Poznań. Stream na żywo obejrzało 40 tys. kibiców. Teraz wyświetleń jest ćwierć miliona. - Canal+ będzie musiał wypełnić zobowiązania zawarte w umowie z Ekstraklasą i zapełnić lukę w swoim budżecie. Otwartą kwestią jest czy osiągnie to poprzez renegocjację kontraktu, porozumienie z Polsatem lub TVN, czy też jedyną opcją będzie przeniesienie pakietu telewizji otwartej do internetu - przekonuje Sowa.
Nie wiadomo jednak czy na transmisje w samym serwisie YouTube pozwala kontrakt. - Ekstraklasa powinna być transmitowana na otwartych stacjach telewizyjnych. To oczywiście warunek współpracy Canal+ z Ekstraklasą, ale to również jedna ze skuteczniejszych promocji ligi. W kuluarach krążą plotki o rozmowach z TVN i Polsatem, choć moim zdaniem warto też pomyśleć o darmowym streamingu internetowym, najlepiej poprzez popularne platformy wideo. Co prawda oglądalność nie będzie większa niż w telewizji, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by darmowa transmisja była prowadzona na dwóch frontach jednocześnie - ocenia Łanczkowski.
Dołącz do dyskusji: TVP prawdopodobnie bez Ekstraklasy. „Za Kurskiego sport miał zwiększać poparcie dla PiS”