Jarosław Kaczyński: potrzebna repolonizacja mediów, inne kraje UE chronią swoje rynki
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński stwierdził, że należy podjąć działania w celu repolonizacji mediów w naszym kraju. - Stan, w którym zagraniczny kapitał wykorzystuje obecną sytuację do działań politycznych, jest nie do przyjęcia - ocenił.
W sobotę po południu Jarosław Kaczyński odpowiadał na pytania internautów zadawane na facebookowym fanpage’u PiS-u. Jeden z użytkowników zapytał, czy partia rządząca zajmie się kwestią repolonizacji mediów.
- Trzeba podjąć sprawę repolonizacji mediów. Trzeba być odważnym, nie można się dać sterroryzować i krzykiem tu, i ewentualnie w Unii Europejskiej. Liczące się państwa w Unii - a musimy być takim państwem - chronią swój rynek - odpowiedział Jarosław Kaczyński. - My mamy do czynienia z sytuacją całkowicie nieprawidłową. Powinniśmy krok po kroku, oczywiście w zgodzie z regułami państw cywilizowanych, czyli wykupując te media, doprowadzić do tego, aby one byty polskie w najwyższym możliwie procencie. To, że media są w wielkiej części w ręku właścicieli zewnętrznych i że oni wykorzystują to także politycznie na poziomie decyzji nie poszczególnych właścicieli, tylko rządowych, to stan całkowicie niemożliwy do przyjęcia w suwerennym państwie - ocenił.
Politycy PiS-u wiele razy wspominali o potrzebie repolonizacji krajowego rynku medialnego. Zwracali uwagę, że obecność na nim zagranicznych firm jest zbyt duża, a jako przykład podwali najczęściej sytuację w segmencie dzienników lokalnych, zdominowanym przez niemieckich wydawców (nieraz mylnie mówiono, że takie proporcje polskiego i zagranicznego kapitału są na całym rynku medialnym).
W grudniu ub.r. posłanka PiS-u Elżbieta Kruk, obecnie przewodnicząca komisji kultury i środków przekazu, a w przeszłości m.in. przewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, powiedziała, że powinny zostać wprowadzone bardziej restrykcyjne przepisy antymonopolowe na rynku mediów prywatnych, tak żeby zmniejszyć na nim udział zagranicznych podmiotów, zwłaszcza niemieckich wydawców prasowych. Przy czym wiceminister kultury Krzysztof Czabański w lutym br. podkreślił, że nie są prowadzone prace nad ustawą dotyczącą sektora mediów prywatnych.
Działania obozu rządzącego doprowadziły już natomiast do dużych zmian w mediach publicznych. Na początku stycznia weszła w życie nowelizacja ustawy medialnej, na podstawie której wygasły kadencje zarządów i rad nadzorczych tych mediów, a nowe zostały powołane przez ministra skarbu państwa. W konsekwencji w ciągu pięciu miesięcy zmieniło się wielu dyrektorów, kierowników redakcji i dziennikarzy (zwłaszcza informacyjnych). Niektórzy zrezygnowali sami (pięcioro dyrektorów TVP złożyło rezygnacje już pod koniec ub.r.), z innymi rozwiązano umowy za porozumieniem stron, a nieliczni zostali wypowiedzenia (prezesi Polskiego Radia i Telewizji Polskiej w połowie kwietnia poinformowali, że wypowiedzenia wręczono w br. tylko trzem pracownikom).
Obecnie w parlamencie są procedowane projekty trzech ustaw składających się na tzw. dużą reformę mediów publicznych. Pierwszy zakłada przekształcenie obecnych spółek mediów publicznych w państwowe osoby prawne stanowiące instytucje mediów narodowych. Ich dyrektorów naczelnych będzie powoływać nowo utworzona Rada Mediów Narodowych, odpowiadająca też za kontrolowanie ich działalności poprzez opiniowanie corocznych sprawozdań. Rada będzie też rozdzielać środki ze składki audiowizualnej (powszechnie pobieranej z rachunkiem za prąd), której dotyczy projekt drugiej ustawy. Natomiast trzecia ustawa zawiera przepisy przejściowe na drugą połowę br., m.in. określające tryb powołania Rady Mediów Narodowych i przejęcia przez nią części kompetencji od Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Pod koniec kwietnia projekty przeszły w Sejmie pierwsze czytanie i trafiły do komisji kultury, 17 maja odbędzie się ich wysłuchanie publiczne.
Dołącz do dyskusji: Jarosław Kaczyński: potrzebna repolonizacja mediów, inne kraje UE chronią swoje rynki