SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Scenarzysta „Informacji zwrotnej” i „Klangoru”: Drugi sezon „Klangoru” to historia o współczesnym macierzyństwie i toksycznej męskości

Z Kacprem Wysockim, autorem scenariuszy do głośnych rodzimych seriali, jak „Informacja zwrotna” i „Klangor” rozmawiamy o tym, jak rozwija się polski rynek produkcji premium, co pisze się łatwiej - komedię, czy dramat, a także o najciekawszych polskich tytułach ostatnich lat. Za scenariusz do serialu „Informacja zwrotna”, nasz rozmówca nominowany jest do nagrody Gildii Scenarzystów Polskich.

Kacper Wysocki, fot. Gildia Scenarzystów PolskichKacper Wysocki, fot. Gildia Scenarzystów Polskich

Małgorzata Major: Czy oglądałeś polskie seriale Netfliksa, które pod koniec ubiegłego roku zyskały duże zainteresowanie widzów? Poza „Informacją zwrotną” nominowane do nagrody Polskiej Gildii Scenarzystów są także „Infamia”, „1670”, „Absolutni debiutanci”, „Morderczynie”.

Kacper Wysocki: Widziałem wszystkie te seriale. Staram się oglądać wszystko, co u nas wychodzi i jak najwięcej tego, co nie u nas wychodzi. Nie zawsze udaje się w całości, ale na tyle dużo, żebym stwierdził, że ten zestaw jest bardzo mocny [nominowanych do nagrody na najlepszy scenariusz serialu fabularnego w konkursie Gildii Scenarzystów Polskich – przypis red.] w tym roku. Coś się na polskim rynku „odetkało”, albo skalibrowało na przestrzeni ostatnich kilku lat. Netflix rozgościł się u nas i wyciągnął wnioski, ucząc się z tego, jak wcześniejsze produkcje były odbierane. Cały zeszły rok był bardzo dobry dla Netfliksa i z tego co wiem, ten też powinien taki być.

To jest naprawdę świetna robota. Oklaski dla tych, którzy to pisali. Każdy z tych tytułów jest dobry. Do komedii jest mi najdalej, przynajmniej w wydaniu mockumentalnym więc miałem największą trudność z wejściem w to story, ale Jakub [Rużyłło – autor scenariusza serialu „1670” – przypis red.] wykonał świetną robotę, co też pokazują wyniki oglądalności serialu. Każdy mówił o tym serialu. Sądziłem, że o „Informacji zwrotnej” była długa rozmowa, ale „1670” zmiotło wszystkie inne tytuły z planszy.

Trudno jest konkurować z komedią, „Informacja zwrotna” jest bardzo ciężka w odbiorze, ale najważniejsze jest to, że teraz powstaje dużo nowych rzeczy. Im więcej powstaje dobrych seriali, tym poprzeczka idzie wyżej i producenci mają do czego aspirować. Kilka lat temu ta konkurencja była nieduża, ale od tego czasu wszyscy chcą robić porządną telewizję.

Małgorzata Major: Pierwszym polskim serialem premium była „Wataha” z 2014 roku, więc sporo czasu musiało upłynąć, żeby nasz rynek zaowocował dobrymi serialami.

Kacper Wysocki: „Wataha” była pierwsza, później był „Pakt”, pierwszy „Belfer”, „Kruk”. Szlak przetarł Canal+ i HBO.

Drugi sezon „Klangoru”   
Małgorzata Major: Powstaje drugi sezon bardzo dobrze przyjętego serialu „Klangor”, do którego pisałeś scenariusz. Czy możesz coś powiedzieć o nowej historii?

Kacper Wysocki: Do pisania drugiego sezonu zaprosiłem mojego przyjaciela, Amerykanina, Kirka Kjeldsena, który prowadził ze mną przez jakiś czas zajęcia w Szkole Filmowej w Łodzi. Teraz prowadzimy je oddzielnie, on zajmuje się reżyserami, ja prowadzę format telewizyjny. Aktualnie jesteśmy w połowie zdjęć, premiera drugiego sezonu odbędzie się w przyszłym roku.

Małgorzata Major: Czy drugi sezon „Klangoru” to równie traumatyczna historia, co w pierwszej odsłonie?

Kacper Wysocki: Przede wszystkim będzie to historia o kobiecie. Główną bohaterką jest matka [w tej roli Małgorzata Gorol – przypis red.], która poszukuje swojej córki. Mamy też bardzo ciekawe postaci męskich bohaterów. Tworząc koncepcję serialu, uznaliśmy, że to historia o współczesnym macierzyństwie i toksycznej męskości.

Drugi sezon dzieje się w tym samym uniwersum co pierwszy, pojawią się niektóre znane już postacie. Zobaczymy ten sam zakład karny, komisariat, to samo uniwersum miasteczka, dlatego też część bohaterów się powtarza.

W przyszłości, o ile będziemy kontynuować ten serial, zostawimy znowu te postaci, o których mamy coś jeszcze do powiedzenia i powołamy do życia nowe.

Małgorzata Major: Długo nie pojawiały się żadne komunikaty na temat kontynuacji serialu „Klangor”. Jak zrodził się pomysł na nową historię?

Kacper Wysocki: Pierwszy sezon też był opóźniony w stosunku do pierwotnych planów, ponieważ zdjęcia kręciliśmy podczas lockdownu. Musieliśmy przerwać je na osiem miesięcy i wracaliśmy do Świnoujścia, kręcąc od połowy sceny praktycznie. Było to dziwne i ciekawe doświadczenie.

Wszystkim podobał się pierwszy sezon i nie usłyszeliśmy o nim złego słowa. Canal+ miał już inne plany serialowe i musieliśmy poczekać. Zastanawialiśmy się jedynie nad tym, czy ma to być antologia. Okazało się, że antologie często nie sprawdzają się stacjom, sądząc na podstawie wyników oglądalności.

Scenariusz „Informacji zwrotnej”   
Małgorzata Major: Jak wygląda praca scenarzysty nad scenariuszem, którego podstawę stanowi powieść? Czy to jest bardzo ograniczające, czy pomocne?

Kacper Wysocki: Wydaje mi się, że jest zdecydowanie łatwiej, ponieważ wiąże się to z mniejszą odpowiedzialnością. Osobiście czuję dużą większą presję przy oryginalnym pomyśle. Dużo trudniej jest mi wystartować, dużo surowiej oceniam to co napisałem.

Z Kubą Żulczykiem po raz pierwszy spotkaliśmy się w momencie, gdy już prawa autorskie do powieści były zabezpieczane. Piotr Dzięcioł [producent „Informacji zwrotnej” – przypis red.] zapytał mnie, czy chciałbym to adaptować. Przeczytałem „Informację zwrotną” i widziałem w tym pięć odcinków, powiedziałem, że chcę to zrobić. To był moment zaraz po „Klangorze”, po drodze była „Królowa” przejęta po śmierci Árniego [Árni Ólafur Ásgeirsson – pomysłodawca scenariusza serialu „Królowa” – przypis red.], którą po chwili wahania zdecydowaliśmy się z Árnim w sercu kontynuować. Zostałem poproszony o przepisanie scenariusza na dosyć późnym etapie. I wtedy pojawiła się „Informacja zwrotna”.

Spotkałem się z Łukaszem i Piotrem [Dzięciołami – producentami – przypis red.] oraz Kubą Żulczykiem. Powiedziałem wówczas, że mam dwie rzeczy, których nie chce zrobić. Pierwsza to zabicie psa, a druga to relacja przemocowa, w której Marcin Kania jest ze swoją partnerką Kruszynką. A poza tym, cała koncepcja opierała się na tym, że spróbuję zbudować sympatię do głównego bohatera, tak żebyśmy mu kibicowali, co w książce nie jest takie łatwe. Adaptacja poszła w stronę mystery i udało się zbudować niepewność co do tego, jaki Marcin naprawdę jest.

Kuba był otwarty na współpracę, umówiliśmy się, że przeczyta scenariusz po pierwszych draftach. Później było jeszcze kilka wątków, które należało wykalibrować w opowieści, jak postać synowej Marcina. Fajnie było mieć Kubę w procesie tworzenia i wiedzieć, że te drzwi są zawsze otwarte.

Po wszystkim byłem przekonany, że zrobiliśmy bardzo solidny serial i wydaje mi się, że spełnił moje oczekiwania. Nie spodziewałem się, że będzie o nim tak głośno, że tyle będzie się o nim mówiło w przestrzeni publicznej.

Małgorzata Major: Zmiany, które wprowadziłeś, miały duży wpływ na historię serialowego Marcina. Rozumiem, że nie chcesz stawiać pomników toksycznym bohaterom?

Kacper Wysocki: Dość szybko wiedziałam, że rolę Marcina Kani zagra Arek Jakubik. Miałem więc potrzebę przesunięcia jej w inne rejony niż bohater znany z książki. Jedyną szansą na sukces serialu było właśnie, aby nie podchodzić na kolanach do powieści, tylko próbować opowiedzieć ją moimi słowami. Chciałem napisać to z największym zaangażowaniem, jakie mogę dać, najlepiej jak umiem, tak żeby to była moja perspektywa, w zgodzie ze sobą.

Małgorzata Major: Jaki masz sposób na opowiadanie historii toksycznych bohaterów? W „Klangorze” również było ich kilku.

Kacper Wysocki: Wydaje mi się, że aktualnie jesteśmy w takim momencie dyskusji społecznej, że chcemy się rozliczać z rodzicami jeśli mieliśmy z nimi trudne relacje, uczymy się stawiać granice, odcinać od toksycznych znajomości. Żeby napisać takiego bohatera, jeśli nie znamy go z życia, z łatwością znajdziemy jego ślady w internecie, gdzie toksyna leje się strumieniami. Ważne jest zbudowanie wokół niego konfliktu.

Nowe projekty   
Małgorzata Major: Nad czym aktualnie pracujesz?

Kacper Wysocki: Nie chcę być jednoznacznie kojarzony tylko z mrocznymi historiami. Pracując z moimi producentami, łatwiej przychodzi nam realizowanie takich seriali, ale teraz piszę coś lżejszego. To jest wczesny etap prac, ale jedna z tych rzeczy to czarna komedia, a druga to nieco melodramatyczna komedia.

Ostatnio oglądałem bardzo ciekawe australijskie seriale komediowe – jeden z nich to „Colin from Accounts”, nienachalna komedia romantyczna, a drugi tytuł to „Chłopiec pochłania wszechświat” – coś w rodzaju dramedy. Taki rodzaj komedii najbardziej mnie interesuje.

Małgorzata Major: Pisałeś też scenariusz do trzeciego sezonu „Belfra”, który w ciekawy sposób pokazał nastoletnich bohaterów. Dał im ich własny język i tożsamość, a nam okazję, żebyśmy odbyli z Belfrem podróż do przeszłości, co spodobało się widzom trzydziesto- i czterdziestoletnim.

Kacper Wysocki: To jest podobna historia jak z „Królową”. Na późnym etapie prac, zostałem zaproszony do współpracy i wraz z moją partnerką Lilianą [Liliana Pomykalska – scenarzystka – przypis red.] przepisywaliśmy scenariusz. Wydaje mi się, że ten sezon został lepiej oceniony – ku mojemu zaskoczeniu – przez zawodowych widzów, czyli krytyków niż serialową publiczność.

Małgorzata Major: Brałeś też udział w projekcie „Pewnego razu na krajowej jedynce” Netfliksa.

Kacper Wysocki: To projekt z moich zajęć ze studentami. Na koniec roku pokazałem go moim producentom, im się to spodobało i idealnie trafił w moment, bo Netflix czegoś takiego szukał. Z Netfliksem jest tak, że nie zawsze deklaruje, czego dokładnie szuka, ale jak to zobaczy, to wie, że to jest właśnie ten pomysł, który chce realizować. Tak było w tym przypadku. Przez chwilę był pomysł na drugi sezon, ale jednak nie trafi on do realizacji.

Rozmowę ze scenarzystą serialu „1670”, Jakubem Rużyłłą, znajdziecie tutaj, a z Niną Lewandowską, autorką scenariusza do „Absolutnych debiutantów” tutaj.

Gala rozdania nagród Gildii Scenarzystów Polskich odbędzie się 25 lutego br. w Warszawie.

Dołącz do dyskusji: Scenarzysta „Informacji zwrotnej” i „Klangoru”: Drugi sezon „Klangoru” to historia o współczesnym macierzyństwie i toksycznej męskości

2 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Klient
Po takim nagłówku wiadomo czego nie będzie się zdecydowanie oglądać
odpowiedź
User
Moherokomuch
A trzeci będzie o toksycznej kobiecości mam nadzieję.
odpowiedź