SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Kamil Dąbrowa odpowiadał słuchaczom Jedynki ws. hymnów: to nie protest, tylko symboliczne podkreślenie nieprawidłowości

Dyrektor radiowej Jedynki Kamil Dąbrowa na antenie rozgłośni odpowiadał na opinie słuchaczy, w większości krytyczne, o graniu hymnów Polski i Unii Europejskiej w związku z nowelizacją ustawy medialnej. - Nie strajkujemy, nie protestujemy, tylko zwracamy uwagę. Polityk, minister skarbu, nie może powoływać i odwoływać władz mediów publicznych, bo wtedy są to media rządowe. Ktoś chce zniszczyć media publiczne - ocenił Dąbrowa.

Jedynka od 1 stycznia gra co godzinę instrumentalny fragment „Mazurka Dąbrowskiego” na przemian z hymnem Unii Europejska. To inicjatywa Kamila Dąbrowy mająca zwrócić uwagę na przyjętą w zeszłym tygodniu przez parlament nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji. Od akcji szybko zdystansowało się biuro programowe Polskiego Radia, skrytykowała ją też część dziennikarzy Jedynki, natomiast niektórzy wyrazili poparcie.

Jedynka otrzymała w ostatnich dniach mnóstwo komentarzy od słuchaczy na temat tej akcji, dlatego we wtorkowym wydaniu porannej audycji „Cztery pory roku” na ich opinie odpowiadał Kamil Dąbrowa. - Nasza automatyczna sekretarka została zapchana telefonami od słuchaczy w sprawie hymnów - przyznała współprowadząca program Karolina Rożej.

- Nie strajkujemy, nie protestujemy, tylko zwracamy uwagę - podkreślił na początku dyrektor Jedynki. - Po pierwsze, ta nowelizacja nie była konsultowana z żadnymi środowiskami. Po drugie, nie ma w niej nic z zapowiedzi, które słyszeliśmy od osób odpowiedzialnych za reformę mediów publicznych: finansowania mediów, przekształcenia ich ze spółek w instytucje kultury  i z mediów publicznych w narodowe. Dostaliśmy cztery strony, z których niewiele wynika oprócz tego, że moim zdaniem po wejściu w życie nowelizacji z mediów publicznych całkowicie zniknie pluralizm poglądów - ocenił.

Kilku z telefonujących do studia słuchaczy zarzuciło, że hymn Polski nie jest grany przez Jedynkę z odpowiednim szacunkiem, ponieważ powinno się go odtwarzać tylko w ważnych momentach. - Hymnu słucha się na baczność, nie słucha się w toalecie ani burdelu, hymn to nie piosenka ani reklama - powiedział Leszek z Ogrodniczek.

- Ja się z tym kompletnie nie zgadzam, nie wiem na czym polega nadużycie. Czy gdy kibice fałszują hymn albo są w stanie lekkiego rozbawienia i śpiewają hymn, to nadużywają tego hymnu? Można się zastanawiać. Hymn jest własnością nas wszystkich. Każdy może wykonywać hymn, powinien to robić z należytą czcią i szacunkiem. Ja uważam, że hymn w radiowej Jedynce jest odgrywany co dwie godziny z należytą czcią i szacunkiem - wyjaśnił Kamil Dąbrowa. - Trudno mi wyobrazić sobie, że kogoś irytuje hymn Polski. Dla mnie to jest najważniejszy polski utwór. To jest akcja symboliczna, która zwraca na coś uwagę - dodał, odpowiadając innemu słuchaczowi.

A dlaczego o północy, kiedy wcześniej jedyny raz w ciągu doby odtwarzany był „Mazurek Dąbrowskiego”, teraz emitowana jest piosenka „Już czas na sen” Kabaretu Starszych Panów. - To jest przepiękna piosenka Przybory i Wasowskiego, w moim przekonaniu jest symboliczną piosenką na sen, którą można pożegnać się z radiem, z dniem. To również inny akcent, skoro przez cały dzień co dwie godziny gramy hymn Polski. Myślę, że to zwraca też uwagę tych słuchaczy, którzy spodziewają się o północy hymnu - uzasadnił dyrektor Jedynki.

Kilku słuchaczy oceniło, że w ostatnich latach media publiczne, także Jedynka, nie były obiektywne w traktowaniu różnych partii politycznych i grup społecznych. Jeden z telefonujących zarzucił, że dziennikarze rozgłośni przerywają często wypowiedzi politykom PiS, a w Boże Narodzenie nadano dyskusję z udziałem ateistów. - W trakcie Bożego Narodzenia w Polskim Radiu byli ateiści, bo w radiu publicznym jest miejsce dla osób wierzących i dla ateistów, dla wszystkich ludzi. To nie są święta tylko ludzi wierzących, istotą jest zapraszanie do stołu wszystkich ludzi, także innych wyznań i niewierzących. Tak właśnie moim zdaniem powinna wyglądać pluralistyczna antena w demokratycznym kraju - tłumaczył Dąbrowa.

- W czym przejmowanie mediów przez nową władzę jest gorsze od przejmowania ich przez poprzednią, która również, może w mniej bezpośredni sposób, tego dokonała? - zapytał inny słuchacz, - W tej chwili władze mediów publicznych będą powoływane bez żadnej kadencyjności przez ministra skarbu. To nie tylko moim zdaniem, ale także zdaniem instytucji europejskich, europejskich stowarzyszeń dziennikarskich jest bezpośrednim zagrożeniem wolności słowa. Ja uważam, że o tym powinniśmy dyskutować. Do tej pory czegoś takiego nie było - odpowiedział dyrektor Jedynki. - Oczywiście mamy sobie sporo do zarzucenia. Nie wszystko i nie zawsze było w mediach publicznych poprawne i odpowiednie, ale sytuacja, która nas czeka lada moment, nie ma precedensu. Polityk, minister skarbu, nie może powoływać i odwoływać władz mediów publicznych, bo jest po prostu ręczne sterowanie. Wtedy nie są to media publiczne, tylko rządowe. Ktoś chce zniszczyć media publiczne, obywatelskie, które są w Polsce potrzebne. Jeżeli nie będzie kadencyjności zarządów, szefowie nie będą „znali dnia ani godziny” - dodał.

Niektórzy słuchacze zarzucili Kamilowi Dąbrowie, że wykorzystuje antenę Jedynki do walki o osobiste interesy, a ponadto ustawia stację w sporze politycznym po stronie opozycji krytykującej rząd. - Nie ustawiam się w żadnym sporze politycznym. Nie jesteśmy za ani przeciw, to jest akcja w sprawie. Czy wolność słowa i pluralizm poglądów to opowiedzenie się za kimś? Nie. Mówimy tylko, że coś nieprawidłowego dzieje się z mediami publicznymi, ktoś w sposób nieuprawiony majstruje przy tych mediach - tłumaczył Dąbrowa. - Nie rozumiem zarzutu wykorzystywania anteny. Czy jest nim dyskusja o wolności słowa i pluralizmie poglądów, co jest podstawą demokracji? Nie możemy zgadzać się na jakiekolwiek ograniczenia wolności słowa, bo będzie to ograniczenie demokracji. Jeżeli Polacy zgodzimy się na zmianę ustroju z liberalnej demokracji na jakikolwiek inny, to będzie można dyskutować nad zmianami w mediach publicznych - ocenił.

Szefowi Jedynki wytknięto przy okazji, że ponad trzy lata temu zdecydował o skróceniu transmisji hejnału mariackiego, a w czasie jego kadencji spadła słuchalność rozgłośni. - Jedynka ma wciąż dobre wyniki, jest trzecią najlepiej słuchaną stacją w kraju - podkreślił Kamil Dąbrowa. - Wyniki słuchalności w ciągu czterech lat faktycznie spadły, ale z wielu różnych powodów, o których nie chcę się teraz rozwodzić, bo to nie interesuje słuchaczy i nie jest przedmiotem dyskusji. Zmieniono metodologię badawczą, pojawiło się wiele okoliczności, które miały na to negatywny wpływ, a na które my nie mieliśmy wpływu - wyjaśnił.

Pojawiły się też wypowiedzi popierające akcję z hymnem. - Jak jest grany hymn Polski, to puszczam głośniej i jestem dumny. Mam krótki apel do pana dyrektora: tak trzymać - powiedział słuchacz z Niemiec. - Cieszę się, że mogę dalej słuchać hymnu. Bo przy takim procedowaniu ustaw mogą go zmienić - stwierdziła inna osoba.

- Może media publiczne powinny zostać odebrane politykom, może powinny powstać media obywatelskie. Moim zdaniem politycy powinni się samo ograniczać, powinni uchwalić taką ustawę, która przekaże te media obywatelom, stowarzyszeniom, uniwersytetom - ocenił Kamil Dąbrowa w odpowiedzi na jedną z opinii.

Dołącz do dyskusji: Kamil Dąbrowa odpowiadał słuchaczom Jedynki ws. hymnów: to nie protest, tylko symboliczne podkreślenie nieprawidłowości

33 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
umiarkowany i rozsądny
Kończ waść, wstydu oszczędź. Miej odrobinę honoru i podaj się do dymisji, a nie uniowolnościowe cyrki odstawiasz.
0 0
odpowiedź
User
obserwator
Żenada! Walka o swój stołek, nic więcej... Wykorzystywać hymn do takich rzeczy - słabe... :(
0 0
odpowiedź
User
DF
Jeśli temu pajacykowi nie podoba się demokracja, to niech zmiata na Kubę. :-)
0 0
odpowiedź