Senat: niedopuszczalne akceptacja i budowanie przekazów dzielących Polaków w mediach publicznych
Senacka Komisja Kultury w przyjętym przez siebie stanowisku uznała m.in., że niedopuszczalne jest stosowanie przez media publiczne takich praktyk jak: zastępowanie obiektywnej informacji sprzyjającą opinią; akceptacja i budowanie przekazów dzielących Polaków; rażący brak bezstronności i obiektywizmu.
W poniedziałek odbyła się w Senacie debata Komisji Kultury i Środków Przekazu ws. prawa do rzetelnej informacji i mediów publicznych. Wśród zaproszonych gości i ekspertów był m.in. wiceminister kultury Paweł Lewandowski, przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski, członek Rady Mediów Narodowych i były prezes TVP Juliusz Braun, Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, europosłanka i wdowa po śp. prezydencie Pawle Adamowiczu – Magdalena Adamowicz, były szef KRRiT Jan Dworak, Krzysztof Luft czy członkowie Towarzystwa Dziennikarskiego, byli pracownicy TVP: Mariusz Kowalewski oraz Piotr Owczarski.
Nie było przedstawicieli mediów publicznych – prezes TVP Jacek Kurski był na późniejszym posiedzeniu komisji (odbywało się tego samego dnia), a szefostwo Polskiego Radia nie potwierdziło obecności.
📍#SenatRP
— Senat RP 🇵🇱 (@PolskiSenat) February 3, 2020
Z inicjatywy przewodniczącej Komisji Kultury i Środków Przekazu senator @BZdrojewska, dziś w Senacie odbyła się debata pt. "Prawo do rzetelnej informacji a media publiczne". pic.twitter.com/9lonwJcy3Y
Europosłanka Magdalena Adamowicz stwierdziła m.in., że „mechanizm nienawiści jest rządzącym potrzebny, ponieważ podzielone społeczeństwo sprawia, że łatwiej im łamać prawo”, a „im silniejsza polaryzacja, tym łatwiej postępuje autorytaryzm”. Wskazała także, że według niej następuje stopniowe koncesjonowanie mediów prywatnych, a pogłębianie podziałów daje przyzwolenie na łamanie demokracji.
- Media publiczne mają dbać o dobro wspólne; mają takim dobrem być, a nie machiną propagandy, służącą do siania nienawiści; nie koparką do kopania rowów między Polakami; nie mają być przeciwwagą do mediów prywatnych; mają tworzyć warunki do budowania; być dobrem wspólnym imają prezentować informacje, a nie ich interpretacje; mają korzystać z prawdziwych autorytetów, a nie z nich szydzić – oceniła.
Dodała, że „nikt obecnie nie chce stanąć pod pręgierzem mediów narodowych” i że „pewnie nikt nie przypuszczał i nie chciał takiego barbarzyństwa, ale to stopniowo dreptało”. Oceniła, że nie wierzy w to, aby ktoś pisał „paski” informacyjne świadomie.
RPO: praprzyczyną problemów ignorancja wobec wyroku TK
Natomiast w swoim wystąpieniu Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar stwierdził, że „Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie wypełnia obowiązków i nie stoi na straży pluralizmu i wolności słowa w mediach publicznych”.
Według Adama Bodnara praprzyczyną wszystkich problemów jest zignorowanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 13 grudnia 2016 roku. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji od tamtego czasu jest pomijana przy powoływaniu i odwoływaniu władz mediów publicznych, a to zadanie należy do Rady Mediów Narodowych.
- Dziwi mnie, że to ja muszę się upominać o wykonanie tego wyroku, a nie sama Krajowa Rada - mówił Adam Bodnar podczas spotkania w Senacie na temat sytuacji w TVP i Polskim Radiu.
Jak przypomniał RPO, mimo że Trybunał Konstytucyjny uznał wtedy niekonstytucyjność przepisów wyłączających KRRiT z powoływania władz spółek TVP i PR, to na mocy tzw. małej noweli ustawy medialnej z grudnia 2015 r. skrócono kadencje władz mediów publicznych.
- To wyrok, który obowiązuje, a do dziś nie został wykonany - podkreślał Adam Bodnar. - Mówię o tym, bo to jest praprzyczyna wszystkich kłopotów. Ukształtowano obecny model mediów publicznych, powołując Radę Mediów Narodowych, która całkowicie wyłącza kompetencje KRRiT.
Bodnar dodał, że „wygląda na to, że wszyscy przyzwyczaili się do tego złamania prawa, skoro wyrok został zignorowany”. Przypomniał także wybrane wystąpienia do KRRiT w sprawie zwolnień i problemów dziennikarzy mediów publicznych i dodał, że „odnosi wrażenie, że „reakcja jest niewystarczająca”.
Były członek KRRiT Krzysztof Luft, który był zaproszony w roli eksperta ocenił natomiast, że „bezpośrednie podporządkowanie mediów publicznych rządowi jest złe, a wielokrotnie słyszał, że media publiczne po to są”. - Byłem w szoku, co potem jeszcze publicznie powtarzano; oczekiwanie równoważenia mediów prywatnych publicznymi nie ma racji bytu – stwierdził. Ocenił też, że TVP „uznała linię propagandową”, a jej materiały cechują się „infantylnością, brakiem umiaru i prowadzą do śmieszności”. Przypomniał też raport Uniwersytetu Jana Pawła II na zamówienie KRRiT, która według niego „starała się ukryć, bo był niekorzystny dla TVP”.
Andrzej Krajewski z Towarzystwa Dziennikarskiego przedstawił wstępnie wyniki monitoringu „Wiadomości”, czym zajmuje się organizacja szczególnie w czasie kampanii wyborczych. Postawił on tezę, że wybory w Polsce są demokratyczne i prawidłowe, ale „czy świadomość ludzi nie podlega manipulacji”, co miałoby według niego wpłynąć na wynik wyborczy.
Były szef KRRiT Jan Dworak był zdania, że media publiczne powinny być bezstronne, rzetelne, oddzielone od bieżącej polityki i apelował do Senatu o działanie, ponieważ „może w tych pracach (nad ustawą o radiofonii i telewizji) odegrać bardzo istotną rolę”.
Wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz z Koalicji Obywatelskiej ocenił, że w Polsce "media publiczne straciły kształt mediów publicznych i biorą udział w hejcie, szczególnie telewizja publiczna".
W mediach plemienne zwyczaje
Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witold Kołodziejski przede wszystkim zaznaczył, że taka debata nie ma sensu, jeśli nie są na niej obecne „wszystkie strony sporu”. Ocenił, że tylko jedna strona krytykuje i „nie chodzi o dyskusję”. Zaznaczał przede wszystkim, że jako organ kontrolny ma uwagi do wszystkich nadawców, ale nie stosuje kar, ponieważ najlepszym mechanizmem jest samoregulacja.
- Nie możemy i nie zamierzamy pouczać nadawców, co mają robić. Jeżeli chcemy traktować wszystkich równo, to miarę taką przyjmujemy dla TVN, Polsatu, TVP. Jesteśmy w stanie to uzasadnić i udowodnić.
Szef KRRiT podał, że w 2018 roku wszczęto 105 postępowań związanych z publicystyką i informacją, w tym 25 stanowiło działania dyscyplinujące; w 2019 – 133 postępowania, z czego 19 miało charakter dyscyplinujący.
Ocenił też, że obecnie panują „plemienne zwyczaje w mediach” i „wszyscy się okopują”, ale jedną z inicjatyw, jaką udało się stworzyć KRRiT miał być Okrągły Stół Mediów w ramach którego spotykają się wszyscy nadawcy.
Odniósł się także do zarzutu braku wpływu organu na wybór władz mediów publicznych. - Wyrok TK dotyczy innej ustawy, ale uważamy, że powinno to być po części zrealizowane. Z drugiej strony wcale nie tęsknię do tej formy; ponieważ to skrzywiało punkt widzenia – tym samym wpływaliśmy na wybór zarządu, a w tej chwili jesteśmy w komfortowej sytuacji, że do nadawcy i publicznego, i prywatnego możemy podchodzić w ten sam sposób – zaznaczył Witold Kołodziejski.
Juliusz Braun zwracał także uwagę na nieprawidłowości wokół Kart Powinności oraz opowiadał o ostatnim odwołaniu prezesa Polskiego Radia, kiedy był nieobecny na posiedzeniu, punktu na ten temat nie było w porządku obrad, a z byłym i przyszłym prezesem nikt nie porozmawiał.
Senacka Komisja Kultury w swoim stanowisku uznała m.in., że niedopuszczalne jest stosowanie przez media publiczne takich praktyk jak: zastępowanie obiektywnej informacji sprzyjającą opinią; akceptacja i budowanie przekazów dzielących Polaków; rażący brak bezstronności i obiektywizmu; brak odpowiedzialności za wagę i znaczenie słów napędzających nienawiść; lekceważenie ogólnie przyjętych norm społecznych i zasad odpowiedzialnego dziennikarstwa”.
Komisja zaapelowała do władz i pracowników mediów publicznych o przywrócenie standardów, do KRRiT „o właściwy nadzór”, a do Rady Mediów Narodowych o „zmianę władz mediów publicznych, odpowiedzialnych za te praktyki”. Stanowisko komisji zostało przyjęte.
Raport na temat sytuacji w mediach
Magdalena Adamowicz zadeklarowała również, że przygotuje raport na temat mediów na potrzeby Parlamentu Europejskiego. Zapowiedziała, że skupi się na tym, jak powinny wyglądać wolne media i jak uniknąć w nich mowy nienawiści.
- Jako członek komisji LIBE (Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych – przyp.red.) w Parlamencie Europejskim, która zajmuje się praworządnością, ochroną praw obywatelskich, zostałam wybrana do tego, aby przygotować na potrzeby Parlamentu Europejskiego raport, który ma wytyczyć drogi do tego, jak powinny wyglądać wolne media, jak uwolnić się w przekazach medialnych od mowy nienawiści i jak jednocześnie nie naruszyć wolności słowa – powiedziała podczas debaty w senackiej Komisji kultury.
Zaznaczyła, że to trudne zadanie, ponieważ jest cienka granica między mową nienawiści, a wolnością słowa. Raport miałby być gotowy za kilka miesięcy.
Wyniki finansowe mediów publicznych
Zatrudnienie w firmie wynosiło prawie 2,7 tys. etatów. Dyrektorzy i ich zastępcy w Telewizji Polskiej zarabiali średnio 21,8 tys. zł miesięcznie brutto, doradcy zarządu - 20,8 tys. zł, dziennikarze motywacyjni - 7,5 tys. zł, a ci honoraryjni - 12,2 tys. zł. Członkowie zarządu Jacek Kurski i Maciej Stanecki zainkasowali łącznie 811,8 tys. zł. Wiosną 2019 r. z zarządu spółki odwołano Macieja Staneckiego, a powołano Marzenę Paczuską i Mateusza Matyszkowicza.
Polskie Radio w 2018 r. osiągnęło wzrost wpływów sprzedażowych o 12,96 proc. do 336,53 mln zł oraz 15,3 mln zł zysku netto (wobec 2,79 mln zł rok wcześniej). 69 proc. przychodów spółki pochodziło z abonamentu i związanej z nim rekompensaty, na koniec roku nadawca zatrudniał 1 285 pracowników etatowych, o 30 więcej niż przed rokiem.
W Polskim Radiu dyrektor - redaktor naczelny zarabiał przeciętnie 16 148 zł miesięcznie, kierownik redakcji - 12 036 zł, rzecznik prasowy - 12 132 zł, redaktor wydawca - 10 545 zł, a spiker-lektor - 3 978 zł (wszystkie kwoty brutto). Członkowie zarządu mieli podpisane kontrakty menedżerskie, a odwołanemu w sierpniu ub.r. prezesowi Jackowi Sobali wypłacono odszkodowanie za konkurencyjność.
Dołącz do dyskusji: Senat: niedopuszczalne akceptacja i budowanie przekazów dzielących Polaków w mediach publicznych