SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Na Krzysztofa Gonciarza posypały się gromy od fanów. Za reklamowanie Amazona

Influencer Krzysztof Gociarz mocno naraził się fanom za to, że wziął udział w promocji sklepu internetowego Amazon. Społeczność bezlitośnie wypomina twórcy, że mimo głoszonych liberalno-lewicowych przekonań promuje giganta, o którym choćby w ostatnich dniach negatywnie mówi się w kontekście przestrzegania praw pracowników.

Krzysztof Gonciarz w reklamie Amazona, fot. Instagram.com Krzysztof Gonciarz w reklamie Amazona, fot. Instagram.com

14 grudnia na instagramowym koncie Krzysztofa Gonciarza pojawił się post sponsorowany przez Amazon. Jest to konkurs, w którym do wygrania jest 25 par skarpetek Rainbow Socks.

Post spotkał się głównie z ogromną krytyką internautów.

- Krzysiek, w polskim obozie pracy Amazon w tym roku zmarł z przepracowania młody chłopak. Inspekcja Pracy znalazła ponad 30 wykroczeń prawa pracy (!!). W Stanach nie pozwolono na ewakuacje pracowników w trakcie tornada - firma skazała 6 osób na brutalną śmierć. Kurierzy Amazona sikają do butelek bo nie mają przerw, pracowników na hali inwigiluje się gorzej niż więźniów. Sama platforma Amazon kradnie dane sklepikarzy, zabiera im rynek kopiując ich sklepy. Amazon zniszczył tak ok 40 tysięcy MŚP w samym USA - wyliczył w swoim komentarzu Jan Zygmuntowski, przewodniczący Polskiej Sieci Ekonomii.

Zygmuntowski w powyższym komentarzu wspominał o sprawie śmierci pracownika Amazona w Polsce, Dariusza Dziamskiego. Wdowa po mężczyźnie mówiła mediom, że mąż przed śmiercią wielokrotnie skarżył się kierownictwu na zmęczenie pracą oraz niewystarczającą liczbę pracowników skierowaną do wykonywania jego pracy – także w dzień przed śmiercią zwracał się z tą sprawą do przełożonego.

Słów krytyki pod postem Gonciarza nie kryła aktywistka Maja Staśko. - Ale że Amazon?! Pracowałam w magazynie Amazona z tysiącami innych osób i to jest współczesny obóz pracy, a najbogatszy człowiek świata czerpie zyski z naszej niskopłatnej pracy A niedawno zwolniono pracownicę z polskiego magazynu za działalność związkową..  - zwracała uwagę, nawiązują do sprawy zwolnionej dyscyplinarnie z Amazona Magdy Malinowskiej, która była chronioną członkinią prezydium związku.

Inni komentujący zarzucali Gonciarzowi, że podjął współpracę z Amazonem mimo deklarowanych publicznie lewicowych przekonań.

"Jak przy Twoich poglądach mogłeś pomyśleć, że to dobry partner do współpracy"; "Hale Amazona to współczesne obozy pracy, a wy, celebryci to jeszcze pudrujecie. Obrzydliwa postawa"; "Czemu promujesz największego cwaniaka na planecie traktującego ludzi gorzej niż bydło"; " Aż taka posucha we współpracach, że trzeba się bratać z amazonem?" - to tylko niektóre komentarze rozżalonych fanów.

Krzysztof Gonciarz w reakcji na krytykę przeprosił i zapowiedział, że wyjaśni sprawę. - Przyjmuję słowa krytyki za słuszne, ta akcja nie powinna była zostać opublikowana. Przepraszam. Więcej informacji wkrótce- napisał w zedytowanej wersji reklamowego posta.

Co dalej z wizerunkiem Krzysztofa Gonciarza?

W ocenie Jacka Gadzinowskiego, eksperta marketingu internetowego, cała sprawa może nadszarpnąć raczej spójny dotychczas wizerunek Gonciarza, kojarzony np. z akcjami poparcia dla osób LGBT.

- Osoba Krzysztofa Gonciarza związana jest typowo z poglądami lewicowymi, takich też odbiorców swojej twórczości przyciągał przez ostatnie lata. Wielokrotnie był on kojarzony z akcjami protestacyjnymi, społecznymi czy światopoglądowymi. Tym razem został „przyłapany” na reklamowaniu firmy, która nie jest odbierana jako „odpowiedzialna społecznie” i będąca pod pręgierzem tych właśnie środowisk (m.in. wynagrodzenie, stosunki pracy czy też ostatnio tornado w Illinois). Nie jest to ani przemyślana decyzja o reklamowaniu tej firmy, ani też nie pasuje do stylu komunikacji tego twórcy wręcz jest zrobiona po linii najmniejszego oporu - komentuje dla Wirtualnemedia.pl Gadzinowski.

- Na pewno wśród odbiorców lewicowych i liberalnych, wizerunek Krzysztofa Gonciarza został nadszarpnięty, jako osoby niekonsekwentnej i nieczułej na korporacje, któremu „mamona świeci się w oczach” czy też wręcz nieczułej na „współczesne obozy pracy”, cytując co łagodniejsze wypowiedzi internautów. Pozostali odbiorcy YouTube'a, raczej wzruszą ramionami, ponieważ algorytmy już dawno nie są łaskawe dla tego twórcy, a jego treści wideo nie są już ani popularne, ani pożądane - uważa Jacek Gadzinowski.

Nieco łagodniejsza w ocenie jest wobec Gonciarza Monika Czaplicka, szefowa agencji social mediowej Wobuzz.

- Cześć odbiorców poczuła się oszukana - Krzysiu, który stał się symbolem lewicowych poglądów, przygotował kampanię z firmą, która od dawna przez lewicę krytykowana jest. Po pierwsze jednak, fakt, że Gonciarz wspiera kobiety czy LGBTQ nie oznacza, że jest równie zaangażowany w prawa pracownicze. Po drugie, jest twórcą internetowym, który zarabia na tego typu współpracach. Skoro nie odmówił, uznał, że Amazon jest dla niego ok za tę kwotę, którą otrzymał. Czy na tym straci? Pewnie nie. Wątpię, żeby ktoś był wielkim fanem Krzysia, bo jest politycznym aktywistą - ocenia ekspertka dla Wirtualnemedia.pl.

Zdaniem ekspertki, Gonciarz nie wziął po uwagę tego, jak do współprac komercyjnych podchodzą jego odbiorcy. Czaplicka przywołuje tu przykład kolaboracji reklamowej influencerki Kasi Babis z Zalando, za którą została skrytykowana, bo wcześniej n ganiła za wpływ na środowisko przemysł odzieżowy.

-  Z drugiej strony to dobrze, że ludzie pokazują, że nie każda współpraca jest dla nich ok. Powinno to (i sytuacja z Kasią Babis) uczulić innych twórców, by dokładniej oceniać proponowane współpracę. Bo w dłuższej perspektywie utrata obserwatorów, którzy czują, że twórcą jest fałszywy poskutkuje utratą kolejnych współprac. Czasem lepiej podziękować za współpracę, by zyskać lepsze w przyszłości. Nie mniej - każdy z nas musi z czegoś żyć... - podsumowuje Czaplicka.

Kanał Krzysztofa Gonciarza ma na Instagramie 427 tys. obserwujących. Jego osobisty kanał na YouTube ma 1,04 mln subskrypcji, a komediowy Zapytaj Beczkę 852 tys. subskrypcji.

Dołącz do dyskusji: Na Krzysztofa Gonciarza posypały się gromy od fanów. Za reklamowanie Amazona

37 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
M
Zrobi zbiórkę na pralki dla dzieci i przyhajzeruje sprawę jak należy. Za 3 dni nikt nie będzie pamiętał.
1 0
odpowiedź
User
Bolek
Ludzie maja krótka pamięć, zwłaszcza Julki i kawiorowa lewica . Przecież to zbaffca narodu.
0 0
odpowiedź
User
Adam
Kasę wziął, przeprosił ale niesmak pozostał.
1 0
odpowiedź