Kuba Wojewódzki kontra media. "Okropnie drażliwy na swoim punkcie"
- Zachowuje się jak wieczne dziecko, które źle mówi o mediach, bo akurat coś niemiłego spotkało go z ich strony. Zresztą jest okropnie drażliwy na swoim punkcie - ocenia Kubę Wojewódzkiego prof. Wiesław Godzic, medioznawca. "Król TVN-u" był gościem programu Krzysztofa Stanowskiego, w którym krytykował media i dziennikarzy. - Perełka to jednak pouczanie, co jest moralne, a co niemoralne. Burdelmama peroruje o cnotach - komentuje Sławomir Jastrzębowski, szef platformy Salon24.pl i były redaktor naczelny "Super Expressu".
- Chcesz ze mną dwie godziny rozmawiać?
- Ja i widzowie. Ale ty lubisz przecież konfrontacje, choć mam wrażenie, że ich trochę unikasz.
- A ty nie jesteś wybrednym człowiekiem? Wiesz, wywiad jest formą spotkania towarzyskiego.
- Mam jeszcze problem z asertywnością. Żal mi trochę dziennikarzy, którzy się do mnie zgłaszają i czuję takie ukłucie, gdy mam im powiedzieć: "nie chcę mi się z wami rozmawiać, bo jesteście dla mnie nieinteresujący".
Pytania zadaje Kuba Wojewódzki, odpowiada Krzysztof Stanowski. Rozmowa toczy się w garderobie. I jest nieformalna, bo przed programem na żywo. Gdy wybije godz. 21, rozpocznie się "Hejt Park" Kanału Sportowego. Tu gospodarzem jest Krzysztof Stanowski, a gościem Kuba Wojewódzki. Przynajmniej teoretycznie.
Wojewódzki: "dziennikarstwo to wojna myśli"
Pierwsze półtorej minuty wprowadza więc w błąd. Mówi głównie gość. Słyszymy, że budynek, w którym się znajdują, jest tak brzydki z zewnątrz, że "jeśli człowiek byłby budynkiem, to byłby to poseł Mejza". Wojewódzki opowiada też, że "na męskim kiblu jest napisane 'weszło', to już jest homofobiczne". I wylicza, że to jego trzecie spotkanie ze Stanowskim. Temu wreszcie udaje się zadać pierwsze pytanie: - Dzisiaj będziesz kłamał czy mówił prawdę?
- Wywiad czasami jest przyjemnością, a czasem koniecznością spędzenia czasu ze strasznie banalnymi osobnikami - mówi Wojewódzki. - Jeśli przez 15 lat non stop byłeś pytany, czy jesteś gejem albo czy twoje samochody są pożyczone, to w pewnym momencie stajesz się zakładnikiem klatki stereotypów, banałów, klisz dziennikarskich. Jeśli dziennikarstwo to zdejmowanie masek, to oni tych masek nie zdejmują, tylko im zależy na multiplikacji blefów, banałów, stereotypów, bo to się klika.
Dalej Wojewódzki podkreśla, że to jedyny wywiad, jakiego udziela w tym roku. - Nie lubię banalnych spotkań, miałkich rozmów. Dziennikarstwo to wojna myśli, konfrontacja światów - przekonuje.
Świetny wynik odcinka z Wojewódzkim
To tylko początek "Hejt Parku", internetowego programu, który można oglądać na Kanale Sportowym w serwisie YouTube. Krzysztof Stanowski zaprasza do niego znane osoby, nie tylko związane ze sportem, z którymi rozmawia na wybrane przez siebie tematy. Program nadawany jest na żywo i od czasu do czasu gospodarz odbiera telefony od widzów, którzy zadają pytania gościom "Hejt Parku".
Odcinek z Kubą Wojewódzkim nadawany w piątek, 10 grudnia, miał numer 272. I trwał dwie godziny. W ciągu tygodnia wyświetlono go ponad 2 mln razy. To jeden z najlepszych wyników w historii programu. Popularniejsze odcinki "Hejt Parku" były tylko z Marcinem Nejmanem (6,8 mln odsłon), gdy Stanowski się z niego naśmiewał, aż gość oblał go wodą; Jasiem Kapelą (3,8 mln wyświetleń), który wziął od gospodarza na wizji 700 zł za udział w programie; oraz ze Sławomirem Mentzenem (3 mln odsłon), politykiem Konfederacji.
Program z Wojewódzkim był oczekiwany, bo widzowie "Hejt Parku" byli ciekawi, czy Stanowski "zaora" swojego gościa. W komentarzach pod nagraniem nie brakuje komplementów. Tomasz: "Takie dyskusje to ja szanuję. Miód dla mojego mózgu. Dzięki Panowie!". Kris: "Zdecydowanie za szybko program przeminął! Odcinek niesamowity sztos!". Gabriela: "Błyskotliwość i inteligencja w punkt! Mało kto potrafi dwie godziny mówić i lawirować w taki sposób, żeby praktycznie nie powiedzieć nic".
Człowiek o przynajmniej dwóch twarzach
- Wojewódzki to z całą pewnością bardzo utalentowany pajac. Kto wie, czy nie najbardziej profesjonalny w branży pajaców - ocenia jego występ u Stanowskiego Sławomir Jastrzębowski, szef platformy Salon24.pl i były redaktor naczelny "Super Expressu" (w latach 2007-2018). - Widziałem fragmenty programu z jego udziałem. O ile dobrze zrozumiałem, dość dużo uwagi tradycyjnie poświęcał swojej orientacji seksualnej, chyba niepotrzebnie, bo wszyscy mu wierzą - dodaje z ironią.
Medioznawca prof. Wiesław Godzic też oglądał program "Hejt Park" z Kubą Wojewódzkim. - Ktoś nieznający się na humanistyce ani telewizji polecił mi, by zobaczyć ten odcinek, bo jest szczególny. Według tej osoby Kuba miał się prezentować jako osoba, której nie znamy - relacjonuje prof. Godzic, który w programie Krzysztofa Stanowskiego usłyszał o sobie. - Byłem absolutnie zaskoczony, gdy dwukrotnie w pozytywnym kontekście padło moje nazwisko z ust Kuby Wojewódzkiego. Przedstawił mnie jak wyrocznię, człowieka, który mówi, jak jest - uśmiecha się medioznawca.
Prof. Godzic jest autorem książki "Kuba i inni: twarze i maski popkultury" ze zdjęciem Kuby Wojewódzkiego na okładce. - Postawiłem w niej tezę, że Kuba to bardzo poważny człowiek, który ma przynajmniej dwie twarze: jedną dla "jaj", która zachwyca nastolatków, i drugą dorosłego człowieka. I głównie tę widzieliśmy w tym programie. To prawdziwa twarz Kuby, która momentami była zbyt poważna, nawet dowcip na niej nie zagościł. 58-letni Wojewódzki zaczyna być facetem, który jest akceptowany przez dzisiejszych ludzi w wieku 40+, ale i młodzież, która nadal chce słuchać mężczyzny, który zbliża się do sześćdziesiątki, bo nie zrezygnował z bawienia się słowem, erotycznych wstawek i nadal robi sobie tzw. jaja - komentuje prof. Godzic.
"Zachowuje się jak wieczne dziecko"
W trakcie "Hejt Parku" Wojewódzki dość dużo mówił o mediach i innych dziennikarzach. M.in. podkreślił, że wbrew doniesieniom magazynu "Flesz" z sierpnia 2017 r., które podaliśmy na Wirtualnemedia.pl, nie przegrał procesu sądowego z Małgorzatą Rozenek-Majdan dotyczącego jego wypowiedzi o niej w wywiadzie dla "Playboya" ("Flesz" informował, że Wojewódzki miał przeprosić i zapłacić 30 tys. zł na cel społeczny).
Kuba Wojewódzki wyjaśnił, że Rozenek-Majdan wycofała pozew przed pierwszą rozprawą, po tym, jak jej adwokat został powiadomiony, że Wojewódzki zachował SMS-y od Rozenek z "jednoznacznymi propozycjami seksualnymi". Zaznaczył, że na rozprawę jechał z grupą osób związanych z TVN, które potwierdzały jego wersję. Przy okazji wyśmiał, że portale takie jak Wirtualnemedia.pl, Onet czy WP przytaczają informacje z serwisów i magazynów show-biznesowych.
- To jest ta jego przesada. Uważa, że jest jedynym sprawiedliwym na świecie, a reszta to co najmniej gnój - komentuje wypowiedź Wojewódzkiego prof. Godzic. - Nie wiem, czy on tak faktycznie myśli, czy tylko tak mówi. A jednocześnie twierdzi, że jest nieprzewidywalny i nie musi się liczyć z opiniami innych, więc zachowuje się jak wieczne dziecko, które źle mówi o mediach, bo akurat coś niemiłego spotkało go z ich strony. Zresztą jest okropnie drażliwy na swoim punkcie.
"Burdelmama peroruje o cnotach"
Medioznawca jest jednak przekonany, że to nie była prawdziwa ocena mediów, którą w "Hejt Parku" wygłosił Wojewódzki. - To maska, którą przywdział - ocenia prof. Godzic. Dodaje, że w swojej książce wyliczył epitety, którymi określano Kubę. - Każdy przyzwoity człowiek spłonąłby rumieńcem, gdyby czytał o sobie, że jest idiotą, kretynem, bałwochwalcą, więc uderzenie w media to jego próba odreagowania na całej branży za to, co spotyka go ze strony niektórych - wyjaśnia medioznawca.
- Facet ma gigantyczny problem z własnym ego - uważa Sławomir Jastrzębowski. - Jakakolwiek krytyka jego osoby wywołuje u niego trzepot łydek i łkanie prawnikowi w telefon. W sensie nieortodoksyjnym jego zachowania są bardzo męskie. Słuchało się go bardzo miło, szczególnie kiedy opowiadał, że jest dziennikarzem. Skąd mu to przyszło do głowy, nie wiem. Wojewódzki jest rodzajem uciesznego konferansjera, popiskiwacza, którego zadaniem jest rozbawienie publiki. Horyzont jego zainteresowań i poruszanych kwestii to seks z seksem i pieniądze z pieniędzmi w różnych wariantach. Osiągnął w tym mistrzostwo. Perełka to jednak pouczanie, co jest moralne, a co niemoralne. Burdelmama peroruje o cnotach. W sumie to świeże. Wypada mu pogratulować i życzyć dobrej farby na włosy - ironizuje szef Salonu24.
"Każdy, kto się poczuł urażony, miał rację"
Kuba Wojewódzki w programie Kanału Sportowego przeprosił osoby, które poczuły się urażone jego słowami o "samochodzie z zespołem Downa". Padły w połowie października na antenie internetowego newonce.radia w wywiadzie z Agatą Kuleszą. Dziennikarz wyśmiewał stare modele samochodów, którymi jeździła aktorka. Sprawę jako pierwszy opisał portal Plotek.pl, a na Wojewódzkiego spadła fala krytyki. Dwa dni po emisji rozmowy newonce.radio usunęło z wywiadu fragment z tymi słowami i przyznało, że nie powinny paść na antenie. - Przepraszamy, bo wiemy, że mieliście prawo poczuć się urażeni - stwierdziła rozgłośnia w oświadczeniu. - Ubolewamy, że charakter audycji, wielowątkowej rozmowy, sprawił, że prowadzący w swoich żartach posunęli się tym razem o krok za daleko - dodano.
O tę sytuację Kuba Wojewódzki został spytany w "Hejt Parku". - Dzisiaj, patrząc prosto w kamerę, bez żadnych pośredników mogę powiedzieć: każdy, kto się poczuł urażony, miał rację. Przepraszam - stwierdził. - Gra słowem jest jak gra w tenisa: raz walisz w kort, raz w linię, a raz poza. Tylko my rozmawiamy, operujemy słowem, metaforą, parabolą - tłumaczył Wojewódzki. - Jeśli "samochód z zespołem Downa" jest niezręczny, a jest niezręczny, to zastanówmy się, czy poprawność polityczna nie jest grzebaniem tylko i wyłącznie na poziomie języka. Bo od lat używamy zwrotu "volkswagen garbus".
Wojewódzki zapewnił, że wyciąganie wniosków co do jego poglądów ze słów o "samochodzie z zespołem Downa" jest nieuprawnione. - Zamiana żartu nieudanego w programie dosyć rozrywkowym i lekkim w deklarację światopoglądową jest najwyższej próby nadużyciem i blefem, jest szukaniem negatywnych emocji, czyli mówiąc wprost powodowaniem nagonki - ocenił. Wyjaśnił też, dlaczego od razu nie przeprosił za swoje słowa. - Głupio się czułem, natomiast nie będą serwisy, które żyją z tego, że programowo sieją burzę, zmuszały mnie do jakichś moralnych ekspiacji, bo oni nie są tego warci ani nie są dla mniej wystarczającym kolegium orzekawczym - powiedział.
Sakiewicz: "żałuje tylko pieniędzy, które może stracić"
- Żenada - ocenia krótko Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i Telewizji Republika. - Człowiek, który nie ma w sobie odrobiny kultury, udaje, że umie z tego wybrnąć. Nie tak się wychodzi z sytuacji, gdy krzywdzi się dzieci z zespołem Downa, które nie potrafią się bronić. On powinien wyjechać z nimi na miesiąc na obóz, gdzie się nimi zajmie i pokaże, że je szanuje. Jak okaże im serce, to uznam, że odpokutował za swoje winy - mówi Tomasz Sakiewicz. - Te dzieci nie rozumieją, dlaczego ktoś się z nich wyśmiewa, czują się gorsze, mają poczucie krzywdy. To dotyczy także ich rodzin, które przeżywają traumę przez to, że część troglodytów nie potrafi okazać szacunku do ludzi, którzy nie ze swojej winy różnią się od innych wyglądem czy zachowaniem. To nieumiejętność dostrzeżenia człowieczeństwa w każdym człowieku.
Zdaniem Tomasza Sakiewicza przeprosiny w "Hejt Parku" wynikają tylko z jednego. - On żałuje nie tego, co powiedział, tylko pieniędzy, które może stracić. Pewnie do Kuby Wojewódzkiego dotarły nerwowe reakcje sponsorów i wie, że musi z tego jakoś wybrnąć. I co z tego, że wygłosi jakąś formułkę, która nie naprawi wyrządzonej krzywdy.
Zmienić program Wojewódzkiego
Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" uważa, że ostatni wywiad Kuby Wojewódzkiego w "Hejt Parku" to dowód, że "król TVN-u" traci wartość na rynku. - Zaatakował dziennikarzy, bo wiedział, że to wywoła reakcje i w ten sposób zwróci na siebie uwagę. Kiedyś szanowano błaznów, dlatego że nie mieli w sobie chęci bycia królami. Natomiast dziś ktoś gra błazna, a jednocześnie chce być królem. To pomieszanie ról - ocenia Tomasz Sakiewicz.
Prof. Godzic dodaje, że TVN nie potrafi wykorzystać szansy, jaką ma. - Niedawno myślałem, że Ewa Drzyzga będzie polską Oprah Winfrey, ale stacja poprowadziła swoją dziennikarkę w inną stronę. Szkoda. Dziwię się, że tak długo bez jakichkolwiek zmian utrzymuje się w ramówce TVN "Kuba Wojewódzki". Kierownictwo telewizji cieszy się z kolejnych sezonów programu, a ja uważam, że ten format trzeba jak najszybciej zmienić, bo i jego autor się zmienia - mówi medioznawca.
Proponuje, by sztandarowy program Wojewódzkiego podzielić na dwie części. - Zostawmy część, w której Kuba będzie mógł porechotać, ale w drugiej części powinien pojawić się poważniejszy gość, niekoniecznie z showbiznesu, z którym będzie można porozmawiać nieco innym językiem. A Wojewódzki potrafi to robić. Dlaczego więc TVN z tego nie korzysta? - dziwi się medioznawca. - Przynajmniej będzie to autentyczne, bo Kuba nie jest już tym samym prowadzącym, co 20 lat temu.
Dołącz do dyskusji: Kuba Wojewódzki kontra media. "Okropnie drażliwy na swoim punkcie"