SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Maciej Witucki: rynek telekomunikacyjny skurczy się przynajmniej o 8 proc.

- Firmy telekomunikacyjne czeka coraz większa integracja z innymi branżami, jak: energetyka, finanse, motoryzacja, medycyna itp. Rynek zmierza też do konwergencji mediów, której podstawą są sieci szerokopasmowe - mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Maciej Witucki, prezes Orange Polska.

Maciej Witucki, fot. OrangeMaciej Witucki, fot. Orange

- Ostatnie kilka lat to trudny okres nie tylko dla największych operatorów telekomunikacyjnych w Europie, ale dla całej branży. Kurczące się rynki telefonii stacjonarnej, spowolnienie gospodarcze, spadek cen połączeń głosowych oraz stawek MTR spowodowały, że jego wartość skurczyła się o jedną trzecią. Dziś polski rynek telekomunikacyjny przechodzi okres najpoważniejszych przemian w historii. Wynikają one m.in. z niekończącej się wojny cenowej, obniżek stawek MTR, ale również ogólnej sytuacji ekonomicznej. Można założyć, że w efekcie tego, co dzieje się na naszym rynku telekomunikacyjnym jego wartość w tym roku może spaść o ponad 8 procent - mówi Maciej Witucki (więcej na ten temat).

Jak zdaniem prezesa zarządu Orange Polska nasz rynek telekomunikacyjny będzie wyglądał w perspektywie kilku lat? - Według mnie nadal będziemy obserwowali ekspansję smartfonów i tabletów, które napędzają rynek. Firmy telekomunikacyjne czeka coraz większa integracja z innymi branżami, jak: energetyka, finanse, motoryzacja, medycyna itp. Operatorzy już zmierzają ku możliwościom jak najszerszego oferowania usług. Rynek zmierza też do konwergencji mediów, której podstawą są sieci szerokopasmowe - stwierdza Witucki.

- Powstają coraz bardziej zaawansowane rozwiązania technologiczne pozwalające na łączenie usług telewizyjnych i internetowych. Wygrają ci, którzy będą potrafili dostarczyć wiarygodny, profesjonalny kontent na zróżnicowane, nowoczesne nośniki (telefon, tablet) umożliwiając jednocześnie interakcję z odbiorcami. Współczesny model biznesowy to po prostu wielowymiarowość. Możemy spodziewać się, że usług łączących różne branże będzie coraz więcej - zapowiada Maciej Witucki.

- Możliwości są praktycznie nieograniczone: motoryzacja (samochody same powiadamiające odpowiednie służby o wypadku), służba zdrowia (połączenia alarmowe dla starszych i chorych w razie nagłego pogorszenia się stanu zdrowia, podstawowe porady świadczone za pomocą wideołączy), budownictwo (inteligentne systemy zarządzania domem) - mówi Maciej Witucki.

- Jednym z naszych strategicznych celów jest wykorzystanie atutów Orange Polska, by wyjść poza rynek telekomunikacyjny. Najlepszym dowodem na to, jak poważnie traktujemy ten kierunek rozwoju, jest podpisana niedawno umowa z Grupą PGE. Pomysł wziął się stąd, że w tej chwili możemy dostarczyć cały pakiet usług telefonicznych i medialnych i szukaliśmy, co można do tego jeszcze dodać. Energia elektryczna wydaje się nam naturalnym kierunkiem. Chcemy wzajemnie z PGE oferować produkty i usługi w swoich sieciach sprzedaży, a w niedalekiej przyszłości stworzyć wspólną, unikalną ofertę dla klientów obu firm. Będzie dostępna jeszcze w tym roku - zapowiada szef Orange Polska.


Z Maciejem Wituckim, prezesem zarządu Orange Polska, rozmawiamy o polskim rynku usług telekomunikacyjnych.


Krzysztof Lisowski: Niektórzy eksperci prognozują, że nasz rynek telekomunikacyjny skurczy się w tym roku nawet o 10 procent? Podziela Pan tę obawę?

Maciej Witucki, prezes zarządu Orange Polska: Ostatnie kilka lat to trudny okres nie tylko dla największych operatorów telekomunikacyjnych w Europie, ale dla całej branży. Kurczące się rynki telefonii stacjonarnej, spowolnienie gospodarcze, spadek cen połączeń głosowych oraz stawek MTR spowodowały, że jego wartość skurczyła się o jedną trzecią. Dziś polski rynek telekomunikacyjny przechodzi okres najpoważniejszych przemian w historii. Wynikają one m.in. z niekończącej się wojny cenowej, obniżek stawek MTR, ale również ogólnej sytuacji ekonomicznej. Co prawda, prognozowanie zawsze obarczone jest sporym ryzykiem, ale można założyć, że w efekcie tego, co dzieje się na naszym rynku telekomunikacyjnym jego wartość w tym roku może spaść o ponad 8 procent. Dalszy, ale już mniej radykalny spadek, będzie również widoczny w kolejnym roku.

A jak rynek ten będzie wyglądał w perspektywie 5-10 lat?

Jeszcze nie tak dawno temu liczbę użytkowników komórek szacowano na 900 tys., a dziś jest ich kilka miliardów. Świat pędzi bardzo szybko, a życie i technika weryfikuje wiele planów, zwłaszcza tych odległych. Według mnie nadal będziemy obserwowali ekspansję smartfonów i tabletów, które napędzają rynek. Firmy telekomunikacyjne czeka coraz większa integracja z innymi branżami, jak: energetyka, finanse, motoryzacja, medycyna itp. Operatorzy już zmierzają ku możliwościom jak najszerszego oferowania usług. Rynek zmierza też do konwergencji mediów, której podstawą są sieci szerokopasmowe. Powstają coraz bardziej zaawansowane rozwiązania technologiczne pozwalające na łączenie usług telewizyjnych i internetowych. Sukces naszej oferty Orange Open wskazuje, że konwergencja usług jest nieuniknionym kierunkiem. Wygrają ci, którzy będą potrafili dostarczyć wiarygodny, profesjonalny kontent na zróżnicowane, nowoczesne nośniki (telefon, tablet) umożliwiając jednocześnie interakcję z odbiorcami. Współczesny model biznesowy to po prostu wielowymiarowość.

Sieć Play oficjalnie mówi o tym, że jej strategia polega na odebraniu jak największej liczby abonentów innym operatorom? Nie boicie się rosnącej popularności Playa?

Każdy prowadzi taką strategię, na jaką go stać i jakie ma plany. Co innego bronić pozycji lidera, a co innego być naciskającym na lepszych. Chcemy konkurować przede wszystkim najlepszą ofertą. Klienci sami zdecydują, kogo będą chcieli wybrać. Naszą niepowtarzalną przewagą i podstawą naszego planu strategicznego jest fakt, że mamy 20 mln klientów korzystających z różnych usług. Jesteśmy właścicielami największej sieci stacjonarnej i komórkowej w Polsce, posiadamy najszerszy portfel usług i ogromną sieć sprzedaży. Jeszcze raz odpowiem, że klucz do sukcesu widzimy w konwergencji i tworzeniu pakietów usług. Mamy w tym przypadku ogromny potencjał i przewagę nad naszymi konkurentami, którzy oferują pojedyncze usługi. Rynek komórkowy jest trudny, więc trzeba szukać nisz, które można jeszcze zagospodarować. Jeżeli w jakimś rozwiązaniu widzimy potencjał, to go wprowadzamy.

Jaki potencjał zobaczyliście w marce nju mobile?

Właśnie stąd pomysł na markę „nju mobile”, która ma jedną z takich nisz zapełnić. To pierwsza w Polsce prosta, tania oferta postpaid i prepaid, bez zobowiązań, umów lojalnościowych oraz gwiazdek. Wprowadziliśmy „nju mobile”, by skuteczniej rywalizować o klientów, dla których najważniejsze są niskie koszty, proste rozwiązania i brak ograniczeń w korzystaniu z telefonu. I trudno nie zauważyć, że takich najwięcej jest w Play. Pozytywne zamieszanie, jakie spowodowaliśmy na rynku wprowadzając nową markę, utwierdza nas tylko w przekonaniu, że to był świetny ruch.

To wszystko wygląda pięknie, skąd zatem informacje o tym, że w Orange Polska będą poważne zwolnienia personalne. Z czego one wynikają?

Decyzje o zwolnieniach zawsze są trudne i nikt ich nie lubi. W obecnej sytuacji są jednak nieuniknione. Jeżeli chcemy dostosować firmę do realiów rynkowych, to niestety taka jest konieczność. W tym roku firmę opuści 1700 osób, z czego 1300 już zadeklarowała, że skorzysta z odejść dobrowolnych. Rozmawiamy ze związkami zawodowymi nad optymalizacją zatrudnienia w najbliższych latach, którą zapowiedzieliśmy w naszym planie strategicznym. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia z naszymi partnerami społecznymi i wspólnie uzgodnimy najlepsze rozwiązania zarówno dla pracowników, jak
i przyszłości firmy. Zdaniem zarządu po kolejnych trzech latach zatrudnienie w Orange Polska powinno wynosić ok. 15-16 tys. osób. Żeby utrzymać naszą pozycje rynkową, musimy funkcjonować efektywniej niż w poprzednich latach.

Czy usługi telekomunikacyjne w Polsce są - Pana zdaniem - drogie?

Dziś z pełną odpowiedzialnością mogę zapewnić, że jesteśmy jednym z najtańszych krajów w Unii Europejskiej. To bardzo korzystne dla klientów, ale równocześnie stanowi duże wyzwanie dla operatorów, którzy przecież muszą inwestować, kupować częstotliwości za setki milionów złotych itp. Firmy nie będą już rozwijać się dzięki szybkiemu przyrostowi liczby abonentów. Dlatego powinniśmy spróbować przekonywać klientów, że jeśli wszystko ma otrzymać w super jakości, to musi za to po prostu więcej zapłacić.

Macie w planach wspólny projekt Orange i PGE. Kiedy możemy się spodziewać wprowadzenia konkretnej oferty?

Sytuacja na rynku wymaga przewartościowania myślenia o usługach telekomunikacyjnych. Czeka nas coraz większa integracja z innymi branżami, dlatego jednym z naszych strategicznych celów jest wykorzystanie atutów Orange Polska, by wyjść poza rynek telekomunikacyjny. Najlepszym dowodem na to, jak poważnie traktujemy ten kierunek rozwoju, jest podpisana niedawno umowa z Grupą PGE. Pomysł wziął się stąd, że w tej chwili możemy dostarczyć cały pakiet usług telefonicznych i medialnych i szukaliśmy, co można do tego jeszcze dodać. Energia elektryczna wydaje się nam naturalnym kierunkiem. Chcemy wzajemnie z PGE oferować produkty i usługi w swoich sieciach sprzedaży, a w niedalekiej przyszłości stworzyć wspólną, unikalną ofertę dla klientów obu firm. Będzie dostępna jeszcze w tym roku, ale szczegółów na jej temat nie mogę jeszcze zdradzić...

No właśnie, jak Pan sądzi, jakie są szanse rozwoju w Polsce telekomunikacyjnych ofert „łączonych”?

Gdy ogłosiliśmy naszą współpracę z PGE, podobny krok, ale z innym dostawą energii zrobił jeden z naszych konkurentów. To najlepszy dowód, że przenikanie się branż ma przyszłość. Firmy zmierzają ku możliwościom jak najszerszego oferowania usług. Dlatego możemy spodziewać się, że usług łączących różne branże będzie coraz więcej. Jak wspomniałem, usługi świadczone przez firmy telekomunikacyjne czeka coraz większa integracja z innymi, dotąd obcymi, branżami jak motoryzacja (samochody same powiadamiające odpowiednie służby o wypadku), służba zdrowia (połączenia alarmowe dla starszych i chorych w razie nagłego pogorszenia się stanu zdrowia, podstawowe porady świadczone za pomocą wideołączy), budownictwo (inteligentne systemy zarządzania domem). Możliwości są praktycznie nieograniczone.

W przypadku usług finansowych banki oferują swoim klientom coraz więcej produktów dodatkowych. Kiedy wreszcie operatorzy telekomunikacyjni zaczną na szerszą skalę „dorzucać” do swoich ofert np. karty kredytowe?

Łączenie finansów i telekomunikacji, może z jednej strony uzupełnić pakiet usług firm telekomunikacyjnych, z drugiej poszerzyć ofertę banków. Taka jest przyszłość i to już się dzieje. W Orange Polska cały czas szukamy nowych możliwości rozwoju i oferowania klientom dodatkowych korzyści. Zaczęliśmy od kontentu multimedialnego, telewizji, wideo na życzenie, podpisaliśmy porozumienie z PGE. Nie mam żadnych wątpliwości, że połączenie usług mobilnych z finansowymi, ale robionych przez operatora komórkowego, a nie bank, ma przyszłość i będziemy w tym uczestniczyć.

Jak wygląda w Polsce w tym momencie oferta mobilnego internetu? Należy się spodziewać wzrostu jej popularności czy raczej powinniśmy oczekiwać coraz większej penetracji internetu stacjonarnego?

Sporo zależy od popytu i … coraz większej ilości przesyłanych danych. Moim zdaniem podstawą będzie szybki stacjonarny dostęp plus domowa sieć Wi-Fi. Natomiast mobilny dostęp będzie uzupełnieniem. W Polsce ceny usług telekomunikacyjnych spadają sukcesywnie od wielu lat, ale nie może się to dziać w nieskończoność. Jakość, prędkość, nowoczesne technologie, super kontent muszą mieć swoją cenę. Wszyscy konkurenci na rynku są już mniej lub bardziej są o tym przekonani.

Chciałbym Pana zapytać o swoistą „odnogę” Waszej działalności związaną z telefonią stacjonarną, która - mimo rebrandingu - wciąż kojarzona jest z nazwą „Telekomunikacja Polska”. Czy nie macie poczucia, że przez część odbiorców nadal jesteście postrzegani jako firma z poprzedniej epoki, szczególnie na polu telefonii stacjonarnej?

Myślę, że przemawia przez pana dziennikarska przekora. Orange Polska to nowoczesna firma i nie mam na myśli tylko usług, ale też sposób myślenia o biznesie. Wprowadzamy na rynek nowości, których nie można kupić u żadnego innego operatora, np. Orange Open. Nową markę „nju mobile” też trudno nazwać staromodną. Takich przykładów mogę wymieniać więcej. Proszę nie ulegać łatwym stereotypom.

Pojawiły się już informacje o fuzji z PTK Centertel. Jakich efektów spodziewacie się po tej transakcji? Co będzie plusem, a co minusem?

Decyzja z biznesowego punktu widzenia jest dla nas istotna. Przede wszystkim ułatwi nam komunikację z rynkiem i sprzedaż klientom zintegrowanej oferty komórkowej i stacjonarnej, której synonimem jest Orange Open. Ubiegłoroczna zmiana marki TP na Orange zakończona sukcesem, dała nam impuls i nowe możliwości. Po fuzji firm powinno być nam jeszcze łatwiej i skuteczniej sprzedawać usługi. Będziemy działać, jako jednolity organizm, bez sztucznych podziałów i ograniczeń, jakie dziś nakłada nas na prawo. Będziemy mogli bez spełniania dodatkowych warunków kierować całą naszą ofertę do klientów obu firm. Dzisiaj wymaga to dodatkowej zgody, co jest niewygodne i nieefektywne. I co również ważne fuzja uprości wewnętrzne funkcjonowanie grupy. Nie będę musiał podpisywać np. sterty umów pomiędzy TP i PTK Centertel w sprawie leasingu sieci telekomunikacyjnej, czy obsługi przez call center.

Podobno po połączeniu firm chcecie dokonać outsourcingu sieci stacjonarnej? Jakie są argumenty za, a jakie przeciw temu rozwiązaniu?

Powiedzieliśmy w naszym planie strategicznym, że będziemy szukać oszczędności i analizować różne rozwiązania, które pomogą cięciu kosztów. Jednym z takich rozwiązań jest większe wykorzystanie outsourcingu. Nie wykluczamy, że także częściowo w naszej sieci stacjonarnej. Teraz zdecydowanie jednak za wcześnie na jakiekolwiek deklaracje. Żadne decyzje nie zapadły.

Jak Pan generalnie ocenia przyszłość telefonii stacjonarnej w Polsce?

Nie ma co ukrywać, że coraz większe znaczenie na rynku będzie miała telefonia komórkowa, ale telefonia stacjonarna tak łatwo się nie poddaje. Przykładem jest fakt, że w ostatnich kwartałach udało się nam mocno przyhamować odchodzenie od niej klientów. Trzeba szukać nowych pomysłów, takich jak np. ostatnie taryfy bez limitu.

Jaką przyszłość ma internet stacjonarny?

Moim zdaniem dobrą. Teraz ma silnego konkurenta, jakim jest tani internet mobilny, ale wraz ze wzrostem popytu na usługi multimedialne i rosnącą liczbą różnych urządzeń w domach podłączonych do sieci Wi-Fi, to się zmieni. Dlatego uważam, że już niedługo czeka nas kolejny wzrost zapotrzebowania na szybki, stacjonarny internet.


O rozmówcy
Maciej Witucki jest prezesem zarządu Orange Polska. W 1991 roku ukończył Wydział Elektryczny Politechniki Poznańskiej. W latach 1992-1997 odbył studia podyplomowe w dziedzinie zarządzania systemami przemysłowymi w Ecole Centrale Paris (Francja). Karierę rozpoczynał jako asystent w Ecole Centrale Paris, od września 1997 roku pracował w Banku Cetelem. Od października 2001 roku pracował w Grupie Credit Agricole. W 2002 roku został członkiem zarządu Lukas S.A., a następnie wiceprezesem Lukas Banku S.A. odpowiedzialnym za pion kredytów konsumenckich. W marcu 2005 roku został powołany na prezesa zarządu Lukas Bank S.A. Od listopada 2006 r. pełnił funkcję prezesa zarządu Telekomunikacji Polskiej, obecnie - po rebrandingu -  prezes zarządu Orange Polska.

Dołącz do dyskusji: Maciej Witucki: rynek telekomunikacyjny skurczy się przynajmniej o 8 proc.

8 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Dick is sick
Bobas - dziwnym trafem twój bobasowy uśmiech się nie kurczy :-) :-) a ile Ty chciałeś ciągle zarabiać :-)
odpowiedź
User
Mack
korporacyjna paplanina
odpowiedź
User
klm
Jak się zarządzać nie potrafi, to potem się mówi, że "się rynek kurczy"....
odpowiedź