Zaskakujące przeprosiny dziennikarza wydawnictwa Polska Press. Internauci rozpowszechnili jego wpis
Marcin Koziestański z serwisu i.pl należącego do Polska Press, przeprosił na Twitterze redakcję RMF FM i dziennikarza RMF FM Kubę Kaługę za „bezprawne wykorzystanie treści jednego z artykułów”. Po publikacji wpisu Koziestański zamknął swój profil. Oburzeni tym internauci zaczęli udostępniać w sieci screen jego przeprosin.
„Nie chciałem robić wielkiego „halo”, chodziło mi o elementarne zasady i minimum przyzwoitości. Jednak w związku z rozwojem sytuacji, zostawiam tu sobie zrobionego wczoraj screena na pamiątkę” – napisał Kuba Kaługa, dziennikarz RMF FM na Twitterze. Do tweeta dołączył screen z wpisu Marcina Koziestańskiego, dziennikarza serwisu i.pl wydawnictwa Polska Press, należącego od 2021 r. do PKN Orlen.
„Przepraszam redakcję RMF FM za bezprawne wykorzystanie treści jednego z artykułów, w szczególności redaktora Kubę Kaługa za wykorzystanie jego autorskiej pracy i podpisanie jej swoim nazwiskiem” – czytamy w udostępnionym screenie.
Nie chciałem robić wielkiego „halo”, chodziło mi o elementarne zasady i minimum przyzwoitości. Jednak w związku z rozwojem sytuacji, zostawiam tu sobie zrobionego wczoraj screena na pamiątkę. pic.twitter.com/3knzWUip0W
— Kuba Kaługa (@ka_uga) April 19, 2023
Jan Śpiewak stałym felietonistą nowego portalu Polska Press
Dziennikarz miał przepisać tekst o kradzieży stulecia
Jak nieoficjalnie dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl, chodzi o tekst, który ukazał się pod koniec marca tego roku na portalu i.pl i dotyczył kradzieży stulecia biżuterii z 2007 r. Tekst sygnowany nazwiskiem Marcina Koziestańskiego miał być plagiatem reportażu, który napisał osiem lat wcześniej, w 2015 r., Kuba Kaługa. Dziennikarz Polska Press jako źródło publikacji wskazał jednak inny portal, a nie RMF FM. Po ujawnieniu tej informacji, artykuł zniknął z serwisu Polska Press.
Kuba Kaługa opisał głośną sprawę kradzieży na targach Amberif złotych diamentów, wycenianych na 4,5 mln zł. Walizka z diamentami została ukradziona z depozytu znajdującego się na hali wystawienniczej. W walizce było 230 cennych brylantów należących do belgijskiej firmy.
Wyniki portalu i.pl rosną z miesiąca na miesiąc
Dziwne przeprosiny Koziestańskiego. Profil dziennikarza zniknął z Twittera
Marcin Koziestański przeprosił więc we wtorek na Twitterze RMF FM i Kubę Kaługę za skopiowanie tekstu. Jednak następnego dnia jego profil został zamknięty. Wtedy użytkownicy Twittera zaczęli udostępniać screen przeprosin.
"Wydaje mi się, że te przeprosiny zasługują na większy zasięg. Pomożecie?" - napisała jedna z internautek, a inni zaczęli udostępniać jej wpis.
Wydaje mi się, że te przeprosiny zasługują na większy zasięg. Pomożecie? pic.twitter.com/x72tvSyDIx
— Joanna (@naprawdejoanna) April 18, 2023
W środę wieczorem profil Koziestańskiego zniknął z Twittera. Dziennikarz od lutego ubiegłego roku pracuje w serwisie i.pl wydawnictwa Polska Press, które należy do PKN Orlen. Zajmuje się tam tematyką prawną, sądową i kryminalną. Wcześniej przez cztery lata Koziestański pracował w "Tygodniku Solidarność" i portalu Tysol.pl. Wcześniej już pracował w Polska Press, w latach 2015-2017 był dziennikarzem dziennika „Kurier Lubelski”.
Zapytaliśmy Piotra Kotomskiego, redaktora naczelnego serwisu i.pl, czy jego dziennikarz poniesie jakieś konsekwencje plagiatu, jednak do momentu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Komentarz przysłały jednak służby prasowe wydawnictwa.
"Redaktor naczelny portalu i.pl podjął natychmiastową decyzję o niezwłocznym usunięciu artykułu z serwisu informacyjnego, jednocześnie przeprosił pana redaktora Jakuba Kaługę za zaistniałą sytuację. Zgodnie z prośbą redaktora Kaługi, przeprosiny za pośrednictwem swego konta na Twitterze wystosował również autor artykułu. Bezprawne wykorzystywanie treści jest sprzeczne ze standardami obowiązującymi w Polska Press Grupie. Wobec autora artykułu opublikowanego w i.pl zostały wyciągnięte odpowiednie konsekwencje" - napisało biuro prasowe Grupy Polska Press.
Dołącz do dyskusji: Zaskakujące przeprosiny dziennikarza wydawnictwa Polska Press. Internauci rozpowszechnili jego wpis