Martin Stankiewicz ogłasza koniec kariery na YouTube. Stawia na kino
Twórca internetowy Martin Stankiewicz poinformował, że kończy swoją przygodę w serwisie YouTube. Portalowi Wirtualnemedia.pl zdradza, że chce skupić się na tworzeniu filmów fabularnych. - Chciałbym realizować kino osobiste, gdzie szczerość wypływa z ekranu, ale wszystko podane w lekkiej formie, bez martyrologii - mówi nam Martin Stankiewicz.
Martin Stankiewicz swój kanał na YouTube prowadzi od kwietnia 2013 roku. W tym czasie stworzył ponad 150 filmów obejrzanych ponad 260 mln razy i zgromadził na kanale około 1,29 mln obserwujących. Współpracował reklamowo z takimi markami jak Cola-Cola, ING, IKEA, Play.
Martin Stankiewicz kończy z YouTube
Stankiewicz 10 sierpnia na swoim kanale YouTube zamieścił film pożegnalny pt. "Fruuuu! (pożegnanie z widzami). Koniec kariery w dotychczasowym kształcie potwierdził także na Instagramie.
- Wreszcie zrobiłem to, co powinienem był zrobić już jakiś czas temu… Oficjalnie zamykam TEN rozdział w swojej karierze, by otworzyć się na nową przygodę! Ostatni youtube’owy short fabularny właśnie trafił na mój kanał. To wyjątkowy projekt pod wieloma względami, m.in. dlatego, że oddałem pałeczkę twórczą mojemu wieloletniemu przyjacielowi Arturowi Wyrzykowskiemu, po to by całkowicie po swojemu mógł wyreżyserować moje pożegnanie z YouTube'em - napisał Martin Stankiewicz.
Stankiewicz o YouTube: miałem dość
W rozmowie z Wirtualnemedia.pl Stankiewicz przyznaje, że kończy z regularnym publikowaniem treści na YouTube. - Przestaję tworzyć w takiej formie jak dotychczas. A swój kanał zamierzam na ten moment potraktować bardziej jako własny pamiętnik, w którym chcę za jakiś czas pokazać widzom dalej mój poza youtube'owy świat. Nie chcę zdradzać do końca w jakiej formie - komentuje dla Wirtualnemedia.pl Martin Stankiewicz.
Twórca mówi nam także, że jego decyzja to "wieloletni proces, który zachodził w jego głowie".
- W pewnym momencie zobaczyłem, że moje ambicje versus świat YouTube'a (z algorytmami, influencer marketingiem itd.) to walka z wiatrakami. Czułem, że od jakiegoś czasu to przestało być moje miejsce ekspresji. YouTube stał się zupełnie innym miejscem niż lata temu, a nasze drogi totalnie się rozjeżdżały. Do tego na każdy film fabularny w ostatnich latach potrzebowałem budżetu (ok. 20-40 tysięcy złotych), który dało się i to też w ograniczonym stopniu uzyskiwać w kampaniach reklamowych. Za tym jednak szły inne ograniczenia. Filmy, które realizowałem musiały odpowiadać na brief Klienta, a produkt często musiał odgrywać kluczową rolę. Dodatkowo historie, które opowiadałem musiały być odpowiednio "grzeczne". A ja jako co raz starszy twórca w pewnym momencie miałem dość - mówi nam Martin Stankiewicz.
Martin Stankiewicz chce tworzyć filmy fabularne
Stankiewicz zdradza portalowi Wirtualnemedia.pl, że dalszą karierę zawodową wiąże z branżą filmową.
Ja od 8 roku życia marzyłem o byciu filmowcem. Ten YouTube, to taka trochę droga na skróty i moja własna szkoła filmu. Myślę, że po 8 latach pracy, a druga połowa z nich to już było tworzenie tresci około fabularnych, z kilkunastu osobową ekipą, mam na tyle doświadczenia, że chcę podjąć odważne kroki w prawdziwym świecie filmu. Ze swoim debiutem fabularnym chodzę tak samo długo jak z zakończeniem youtube'owej kariery - mówi nam Stankieiwcz. - Chciałbym realizować kino osobiste, gdzie szczerość wypływa z ekranu, ale wszystko podane w lekkiej formie, bez martyrologii. YouTube nauczył mnie moich widzów, a moi widzowie "nauczyli się" mnie i wierzę, że jeżeli kiedyś zobaczą na plakacie "film Martina Stankiewicza" to przyjdą na niego, z sentymentu, ciekawości, dania szansy. Rozwijam również kilka innych projektów około filmowych, ale nie chcę na ten moment zapeszać. Wierzę, że nie dam o sobie szybko zapomnieć, ale wreszcie będę mógł postawić na totalną autentyczność - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Martin Stankiewicz.
Dołącz do dyskusji: Martin Stankiewicz ogłasza koniec kariery na YouTube. Stawia na kino