Mateusz Grzesiak: social media zrewolucjonizowały biznes i życie osobiste
Z danych agencji We Are Social wynika, że blisko 40 proc. Polaków korzysta aktywnie z serwisów społecznościowych, spędzając na nich blisko dwie godziny dziennie. To szansa dla firm i marek, które za pomocą kanałów społecznościowych mogą pozyskiwać nowych klientów, budować swoją reputację i wizerunek. Dotyczy to również indywidualnych użytkowników sieci – tylko 40 proc. zdaje sobie sprawę z tego, że w social mediach kreują swoją markę osobistą, a ich profil może na przykład sprawdzić pracodawca.
– Social media w ogromnym stopniu zrewolucjonizowały biznes i życie osobiste. Większość ludzi spędza w mediach społecznościowych po kilka godzin dziennie. Są one narzędziem wywierania wpływu w zakresie polityki, edukacji, rozrywki, pomocą w znalezieniu pracy czy partnera, są wykorzystywane w akcjach społecznych, pozyskiwaniu funduszy. Krótko mówiąc, wpływają na to, jak wygląda życie biznesowe i prywatne w dzisiejszych czasach – mówi dr Mateusz Grzesiak, doradca biznesowy i psycholog.
Z ostatniego raportu agencji We Are Social wynika, że 39 proc. Polaków aktywnie korzysta z mediów społecznościowych. Statystycznie każdy z nich przeznacza na nie 1 godz. 45 min. dziennie, czyli nieco mniej niż wynosi globalna średnia (2 godz. 19 min.). Zdecydowana większość, bo aż 70 proc. Polaków, jest codziennie aktywna na Facebooku (Polska zajmuje pod tym względem 3. miejsce na świecie, za Australią i Włochami).
Zbliżone dane pokazuje też ubiegłoroczny raport „Cyfrowi Polacy – konsumenci w czasach e-rewolucji” globalnej firmy doradczej McKinsey, która podaje, że dostęp do internetu ma 20 mln Polaków w wieku 15–64 lata. Ta grupa jest podłączona do sieci statystycznie średnio przez sześć godzin dziennie, a 68 proc. codziennie loguje się do serwisów społecznościowych.
Internet i social media są dla cyfrowych Polaków nie tylko kanałem komunikacji i jednym z głównych źródeł informacji, lecz także miejscem dokonywania zakupów i operacji płatniczych. Jak zauważa dr Mateusz Grzesiak, obecność w social media jest więc szansą dla firm i brandów, które za ich pomocą mogą kształtować swój wizerunek, budować wiarygodność i reputację oraz pozyskiwać nowych klientów.
– Biorąc pod uwagę to, że media społecznościowe dotyczą także biznesu, to biznes powinien się nimi bardziej zainteresować. Jak wynika z badań, według 76 proc. Polaków opinie znajomych wpływają na ich decyzje zakupowe. 24 proc. uważa, że kiedy marki nie ma w social mediach, to jest ona na przegranej pozycji. Dodatkowo 47 proc. twierdzi, że liczba fanów wpływa na wiarygodność marki, a 46 proc. użytkowników internetu przyznaje, że poznało nowe marki za pomocą mediów społecznościowych. Firmy mogą w ten sposób z większą łatwością utrzymywać kontakty z klientami, są w stanie budować swoją reputację oraz sprzedawać produkty – mówi Grzesiak.
W Polsce biznes wciąż w niewielkim stopniu wykorzystuje swoją obecność w mediach społecznościowych, by zarabiać. Dane Komisji Europejskiej pokazują, że obecność polskich firm w social media odbiega od europejskiej średniej – w 2015 roku 22 proc. firm korzystało z co najmniej jednego serwisu społecznościowego (wobec 39 proc. dla 28 państw UE).
Mateusz Grzesiak podkreśla, że social media są narzędziem kreowania wizerunku nie tylko biznesu, lecz także indywidualnych użytkowników, z czego niewielu aktywnych w sieci internautów zdaje sobie sprawę. Tymczasem pracodawcy coraz częściej sprawdzają profile i posty swoich pracowników w serwisach społecznościowych.
– Moje badania, dotyczące budowania i kształtowania marki osobistej, wykazały, że 40 proc. Polaków, którzy umieszczają wpisy w serwisach społecznościowych i komentarze na Facebooku, nie jest świadomych tego, że kształtują w ten sposób swoją markę osobistą, a więc w określony sposób komunikują treści określonym odbiorcom – mówi Grzesiak.
Dlatego publikując posty, warto mieć z tyłu głowy statystyki – do przeglądania profili pracowników w social media przyznaje się już co drugi pracodawca.
– Jeżeli więc pracownik w poniedziałek umieszcza post: „znowu muszę iść do roboty” albo w piątek mem z kotkiem o wyczekiwanym piątuniu, to gdy będzie prosił o podwyżkę, może się zdarzyć, że pracodawca będzie miał do tego dystans. Musimy mieć świadomość, że to, co napiszemy, zostanie przez kogoś przeczytane, i zastanowić się, jaki to ma skutek – podkreśla ekspert.
Dołącz do dyskusji: Mateusz Grzesiak: social media zrewolucjonizowały biznes i życie osobiste