SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Metro nie odkorkuje Warszawy. Niespójna polityka transportowa stolicy

Warszawa  należy do najbardziej zakorkowanych miast w Europie i rozbudowa metra tego nie zmieni – ocenia dr Łukasz Zaborowski, ekspert Instytutu Sobieskiego. Jego zdaniem polityka komunikacyjna w stolicy jest niespójna, ponieważ wraz z inwestycjami w transport publiczny miasto poprawia infrastrukturę dla samochodów osobowych, których jeździ przez to coraz więcej.

Pierwsza oddana właśnie do użytku część II nitki warszawskiego metra kosztowała ok. 4,4 mld zł. Na zaplanowane inwestycje drogowe w Warszawie, w 2015 roku miasto chce wydać 150 mln zł. To można uznać za pewną niekonsekwencję, bowiem miasto rozbudowuje transport publiczny, a jednocześnie zachęca kierowców do korzystania z transportu indywidualnego.

– Są prowadzone inwestycje w transport publiczny, ale wprowadza się także nowe trasy dla transportu indywidualnego prowadzące do centrów miast –zauważa dr Łukasz Zaborowski, ekspert w dziedzinach miasto i transport Instytutu Sobieskiego. – W związku z tym zwiększają się korki, przestrzeń miejska staje się coraz mniej przyjazna, a użytkownik systemu transportu publicznego, niestety, nie tylko ocenia samą wydajność systemu transportu, lecz także to, jak on się czuje w przestrzeni miejskiej jako pieszy.

Ekspert Instytutu Sobieskiego, który jest też propagatorem ruchu rowerowego, ocenia, że miasto powinno wybrać, na jaki transport stawia.

– Człowiek, który używa transportu publicznego, zawsze jest również użytkownikiem przestrzeni jako pieszy – uważa dr Łukasz Zaborowski. – Dlatego, jeżeli nie będziemy jednocześnie z rozwojem transportu publicznego prowadzić polityki odzyskiwania przestrzeni miejskiej dla człowieka, czyli pozbywania się tego nadmiaru funkcji transportowej, mam tu na myśli oczywiście transport indywidualny, to polityka samego rozwoju transportu publicznego nie będzie do końca skuteczna.

Warszawskie metro okazało się jednak bardzo kosztownym pomysłem na usprawnienie transportu publicznego. Tańsze mogłyby się okazać np. ekspresowe linie tramwajowe lub metro, ale budowane według bardziej przemyślanego projektu.

– Koszmarny błąd, jaki został popełniony w Warszawie, wskutek którego metro było budowane tak długo, to było przede wszystkim to, że cała ta I linia metra została wybudowana pod ziemią, co było po prostu zupełnie nieuzasadnione – twierdzi ekspert w dziedzinach miasto i transport Instytutu Sobieskiego. – Zważywszy, że ten południowy przebieg linii metra, czyli okolice jeszcze na południe od Ursynowa, Kabaty, było budowane po prostu w polu, bo wtedy nie było tam nawet zabudowy. Spokojnie można było poprowadzić tę linię naziemnie lub w niekrytym wykopie.

Mimo wszystko zbudowanie obecnych dwóch linii metra w Warszawie powinno przynieść korzystne zmiany w mieście. Z pewnością zwiększy to wykorzystanie transportu publicznego przez mieszkańców.

– Może zaryzykuje taką tezę, że uruchomienie metra w Warszawie, zwłaszcza tej II linii, przyniesie efekt wizerunkowy – podkreśla dr Łukasz Zaborowski z Instytutu Sobieskiego. – I tu chodzi nie tylko o wizerunek miasta, lecz także w ogóle o wizerunek transportu publicznego. Okazuje się, że wprowadzenie nowocześniejszego środka transportu, postrzeganego lepiej niż dotychczasowe środki transportu w systemie, wpływa w ogóle na wzrost zainteresowania całym transportem publicznym. To na pewno da bardzo silny efekt przy każdej nowej inwestycji w metro czy szybki tramwaj.

Dołącz do dyskusji: Metro nie odkorkuje Warszawy. Niespójna polityka transportowa stolicy

2 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Marco
Z Newserii, a więc opłacone przez bohaterów newsa - w tym jest to Instytut Sobieskiego, bo co chwila pada jego nazwa. Na stronie instytutu czytamy, że "jest największym, działającym już od dekady, prawicowym polskim think-tankiem".
Czy WM muszą wrzucać wszystko, co dostaną? Może warto nie dawać się wrabiać w jakieś polityczne przepychanki?
Nie mam nic przeciwko newsom anty-HGW, ale niech będą one dziennikarskie, a nie PR-owe, opłacone i lobbujące.
odpowiedź
User
gosc
Ekspert od siedmiu bolesci. Najlepszy efekt daje polaczenie roznych rodzajow transportu i ulatwien dla nich. W niektorych przypadkow lepiej sprawdza sie metro, w innych autobus, a w jeszcze innych samochod. Odrzucenie transportu indywidualnego samochodowego oznacza, ze ktos kto chce przejechac z jednego konca miasta na drugi musialby dojechac do park&ride, przejechac przypuszczalnie dwoma liniami (pierwsza do centrum, druga od centrum), po czym wysiada na kolejnym park&ride i... ? Na piechote na obrzeza?
Poza tym ci pseudoeksperci mowiac o "odzyskaniu" miasta od samochodow klamia pomijajac fakt, ze te samochody nie jezdza same ale jezdza w nich ludzie majacy takie samo prawo do korzystania z infrastruktury jak piesi, rowerzysci czy pasazerowie komunikacji miejskiej.
Jesli miasto chce "przerzucic" ludzi z samochodow do komunikacji miejskiej to niech rozwija te komunikacje a nie utrudnia (przez zamykanie, ograniczanie predkosci czy brak remontow) korzystanie z ulic przez kierowcow.
odpowiedź