Michał M. Lisiecki: Liczymy się z utratą reklam, a nawet bankructwem
Michał M. Lisiecki, prezes Platformy Mediowej Point Group, poinformował, że przychody spółki rosną dzięki większej ostatnio sprzedaży „Wprost”. Liczy się on jednak z utratą części reklamodawców, a nawet bankructwem spółki.
Tygodnik „Wprost” w dwóch ostatnich numerach zamieścił zapisy prywatnych rozmów polityków Platformy Obywatelskiej, szefów instytucji państwowych oraz biznesmenów (dowiedz się więcej). Od tego czasu o sprawie mówią wszystkie media, a w kraju rozpoczął się gorący okres polityczny.
Publikacje „Wprost” poskutkowało tym, że w środę 18 czerwca br. w redakcji pisma pojawiła się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która chciała odebrać dziennikarzom nagrania (więcej na ten temat). Ostatecznie akcja ABW zakończyła się fiaskiem, a kilka dni później redaktor naczelny tygodnika Sylwester Latkowski sam zaniósł kopie nagrań do prokuratury. Mimo tego pojawiły się głosy, że „Wprost” ujawniając materiały z nielegalnych podsłuchów popełnił przestępstwo.
Michał M. Lisiecki, prezes PMPG, właściciela „Wprost”, w rozmowie z agencją ISBnews podkreślił, że liczy się z nawet najbardziej dramatycznym scenariuszem, czyli bankructwem spółki. Publikacja „Wprost” budzi bowiem kontrowersje i w związku z tym część dotychczasowych czytelników może odwrócić się od magazynu.
- Nie wiemy także, jak potraktują nas służby państwa, czy nie zrobią z wydawnictwa zorganizowanej grupy przestępczej. Czynników ryzyka jest więc wiele, ale nie traktuję tej sprawy wyłącznie biznesowo, nie patrzę tylko na wskaźniki. To także kwestia odpowiedzialności społecznej i obywatelskiej - powiedział Lisiecki w rozmowie z ISBnews.
Publikacja „Wprost” niesie ze sobą też możliwość utraty reklamodawców przez tygodnik. Obecnie większość zamieszczanych w tym magazynie reklam pochodzi od spółek z udziałem Skarbu Państwa. Regularnie we „Wprost” pojawiają się reklamy największych spółek z branży energetyczno-paliwowej jak PKN Orlen, KGHM, PGE i PGNiG, a materiały promocyjne od PKO BP i Poczty Polskiej. A jedną z ujawnionych przez „Wprost” rozmów była ta toczona przez prezesa PKN Orlen Jacka Krawca.
>>> Dzięki taśmom „Wprost” może zyskać czytelników, ale stracić reklamy
- PKN Orlen to jeden z naszych największych partnerów biznesowych, a prezes Krawiec to doskonały menadżer, ale podjąłem to ryzyko biznesowe. Mamy więc pierwszych reklamodawców, którzy zrezygnowali, w tym korporacje międzynarodowe, które w swoich wartościach lubią być blisko rządu i boją się ewentualnych kłopotów - wyjaśnił prezes Platformy Mediowej Point Group.
Według Lisieckiego, gros reklamodawców pozostało z tygodnikiem i wierzy w dobre intencje dziennikarzy. Prezes liczy także na wzrost czytelnictwa tytułu. Oba numery „Wprost” z zapisami taśm ukazały się w podwyższonym nakładzie, ale już w pierwszych dniach po ich wydaniu, zaczęło ich egzemplarzy brakować w części punktów sprzedaży (dowiedz się więcej).
- Nasz nakład więc bardzo mocno rośnie, ale spadają wpływy z reklam. Nie wiem, co będzie dalej, ale na dziś jest to nawet 'na plus - podsumował Lisiecki, dodając, że PMPG jest dobrze zorganizowanym podmiotem gospodarczym i nie obawia się negatywnego wpływu ewentualnych działań służb czy innych wydarzeń na bieżące funkcjonowanie spółki.
Wczoraj wieczorem PMPG w komunikacie doprecyzowała słowa Lisieckiego. Spółka podała, że „na dzisiaj nie ma żadnych decyzji ze strony spółek z udziałem Skarbu Państwa ani innych klientów”.
- Ze spółkami z udziałem Skarbu Państwa współpracujemy od dawna i możemy powiedzieć, że w swoich decyzjach biznesowych w sytuacja kontrowersyjnych są bardzo wstrzemięźliwie, kierując się nie chwilowymi emocjami, a długoterminową strategią. Ostatecznie na pewno zdecydują w tej sprawie względy merytoryczne. Nasi partnerzy, w tym także spółki z udziałem Skarbu Państwa, mają świadomość, że redakcja jest w swoich decyzjach co do publikowanych treści niezależna i autonomiczna, odrębna od działalności korporacyjnej wydawcy - podała PMPG.
Dołącz do dyskusji: Michał M. Lisiecki: Liczymy się z utratą reklam, a nawet bankructwem