SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

MON zarzucił „Faktowi” kłamstwa ws. wylotu prezydenta do Kuwejtu, wersję „Faktu” potwierdzili inni dziennikarze

Po tym jak dziennik „Fakt” (Ringier Axel Springer Polska) napisał, że Antoni Macierewicz próbował zablokować wizytę prezydenta Andrzeja Dudy u polskich pilotów w Kuwejcie, rzeczniczka i wiceszef Ministerstwa Obrony Narodowej zarzucili autorom tekstu kłamstwo. - Nieprawidłowości były, inne redakcje to potwierdzają. O przyczynach awarii i dziwnej sekwencji zdarzeń między dziennikarzami mówiliśmy od przyjazdu na Okęcie - skomentowali Marcin Makowski i Jacek Czarnecki.

W artykule, który ukazał się 30 grudnia w „Fakcie” i serwisie Fakt.pl, Łukasz Maziewski i Magdalena Rubaj opisali kulisy wylotu delegacji prezydenckiej do Kuwejtu. Zaplanowany na kilka dni przed wizytą tzw. wylot przygotowawczy pracowników BOR i Biura Bezpieczeństwa Narodowego miał długo nie dochodzić do skutku, z powodu sprzecznych informacji płynących z MON, awarii maszyn, zmian lotniska itp. Gdy ostatecznie samolot wystartował, nastąpiła awaria. - Na wysokości ok. 5000 m nastąpiło... rozszczelnienie drzwi samolotu! Pilot zaplótł je sznurkiem i zawrócił. Na lotnisku w Powidzu na maszynę czekała straż pożarna i karetki. Udało się bezpiecznie wylądować - stwierdził Maziewski.

W odpowiedzi rzeczniczka resortu obrony narodowej Anna Pęzioł-Wójtowicz zarzuciła na Twitterze dziennikarzom kłamstwa. - Panie redaktorze Ł. Maziewski oraz M. Rubaj: Wszystkie informacje przypisujące MON jakiekolwiek działania na niekorzyść BBN i BOR, które umieściliście w artykule są kłamstwem! - napisała. Rzeczniczkę poparł, również na Twitterze, wiceszef MON Bartosz Kownacki. - Przedstawione w #FAKT tezy dot. wylotu personelu zabezpieczającego wizytę Prezydenta RP są kłamstwem, manipulacją, fake newsem. Bezpieczeństwo lotu jest najważniejsze - napisał.

Kownackiemu na zarzuty odpowiedział Łukasz Maziewski. - Panie ministrze, jeśli już Pan się do czegoś odnosi, to dobrze byłoby podawać prawdziwe informacje. Polecam w tym zakresie także archiwa podległego Panu resortu. Ja wiem, że zakupy to nie jedzenie widelcem ale mógłby się Pan bardziej postarać - napisał. - I właśnie dlatego tylko tę maszynę pozostawiono do dyspozycji ekipy zabezpieczającej? To rzeczywiście ma sens panie ministrze. Młody Pan jest, może lepiej wziąć wolną sobotę zamiast angażować się w obronę kompromitujących MON spraw, jak ta - zwrócił się do wiceministra obrony narodowej Mikołaj Wójcik, szef działu politycznego „Faktu”.

- Jeśli MON uważa, że jest choć jedno kłamstwo w tekście o tym co działo się z wylotem prezydenckiej delegacji niech napisze sprostowanie zgodne z prawem a nie deprecjonuje dziennikarską pracę i ustalenia „bo tak” - napisał Wójcik, komentując wpis rzeczniczki MON w tej sprawie.

Ministerstwo na razie nie odniosło się oficjalnie do zarzutów, padających w artykule: do poniedziałku w serwisie internetowym MON nie zamieszczono sprostowania tekstu.

Odnieśli się jednak do niego inni dziennikarze. Michał Karnowski z „Sieci” opublikował na stronie internetowej wPolityce.pl komentarz zatytułowany „Niebezpieczne zabawy z użyciem niemieckich tabloidów dla Polaków”. Zasugerował w nim, że za informacją o nieprawidłowościach przy wylocie ekipy zabezpieczającej, może stać ktoś z Pałacu Prezydenckiego lub z PiS.

- Kiedy (politycy) używają tabloidów, zwłaszcza tych niemieckich dla Polaków, do pognębienia przeciwnika, muszą pamiętać, że jednocześnie demontują własną barierę ochronną, niszczą naturalny system immunologiczny, znoszą zdrowy sceptycyzm. Zwłaszcza gdy celem ataku jest polityk z tej samej strony sceny politycznej, ale przez inicjatora akcji nielubiany - skomentował.

Głos w sprawie publikacji zabrał także Marcin Makowski, dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy” i Opinie.wp.pl, pisząc, że o kłopotach przy wylocie wspominał już w tekście z 28 grudnia (dwa dni przed publikacją „Faktu”). - Mówienie o kłopotach przy locie Andrzeja Dudy do Kuwejtu w kategorii "fake newsa" nie jest rozsądne. Nieprawidłowości były, pisałem o tym już dwa dni temu, inne redakcje potwierdzają. Pytanie o skalę i konkretne wyjaśnienia MON w dialogu z Pałacem - stwierdził.

W swoim felietonie na Opinie.wp.pl Makowski przytoczył słowa anonimowego informatora z kręgu prezydenta Andrzeja Dudy, który mówi o tych samych kłopotach z samolotami, o których napisał „Fakt”. - Mieliśmy lecieć z Polski transportowym herculesem c-130, ale problemy zaczęły się jeszcze w kraju, gdy kolejne maszyny psuły się i nie były zdolne do wylotu. O mały włos w ogóle do spotkania z żołnierzami by nie doszło, ponieważ MON robił problemy z dostarczeniem samolotu dla BOR-u, który musiał zabezpieczyć wizytę na miejscu - opisał rozmówca dziennikarza.

Podobnie tę sytuację opisał Jacek Czarnecki z Radia ZET, krytykując tekst portalu TVP.info zarzucający „Faktowi” publikację fake newsa. - Drogie dzieci z TVP Info. Mieliście swojego reportera na miejscu. leciał Herculesem. O przyczynach awarii i dziwnej sekwencji zdarzeń między dziennikarzami mówiliśmy od przyjazdu na Okęcie. Nikt niczego nie wymyślał. wystarczyło popytać - stwierdził na Twitterze.

O „pewnej niedogodności” związanej z lotem prezydenta do Kuwejtu mówił także, w radiowej Trójce, Krzysztof Łapiński, rzecznik Andrzeja Dudy.

Według danych ZKDP w październiku br. średnia sprzedaż ogółem „Faktu” wynosiła 247 342 egz.

Dołącz do dyskusji: MON zarzucił „Faktowi” kłamstwa ws. wylotu prezydenta do Kuwejtu, wersję „Faktu” potwierdzili inni dziennikarze

3 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
YKK
Mam nadzieję, że to ostatnie podrygi ekipy tego dziwnego skoczka.
odpowiedź
User
Snowid
Tak to jest jak władzę mają psychole i smarkacze!
odpowiedź
User
kuku
świetny propagandowy komunikat. gratulacje. sęk w tym, że nawet jeśli były jakies awarie i nieprawidłowości, to nie można na podstawie anonimowych relacji przypisywać, że mon czy macierewicz próbowali cokolwiek zablokować. jeśli więc takie słowo, jak twierdzi autor powyższej agitki, padło w tekście der faka, to jest nieuprawnione i jest fake-newsem. o tym, że przegięli, chyba sami zresztą wiedzą, bo śliski miki zawsze zakrzykuje swoim chamstwem własne błędy
odpowiedź