Nie będzie monitoringu mediów publicznych w kampanii prezydenckiej. "Za drogi"
Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witold Kołodziejski poinformował, że urząd nie będzie prowadzić monitoringu programów mediów publicznych. Powodem mają być zbyt wysokie koszty.
Jednym z zadań KRRiT jest m.in. monitoring programów nadawców w zakresie wykonywania obowiązków ustawowych i koncesyjnych. Ostatnie kampanie: samorządowa, do Parlamentu Europejskiego oraz do Sejmu i Senatu nie były monitorowane, co negatywnie oceniało m.in. Towarzystwo Dziennikarskie i własnymi siłami przeprowadzało monitoring, oglądając programy informacyjne nadawców. Przygotowano na ten temat kilka raportów.
Przewodniczący Krajowej Rady Witold Kołodziejski był pytany przez posłów podczas Komisji Kultury i Środków Przekazu, o kwestię monitoringu w kampanii prezydenckiej. Potwierdził, że organ także podczas najbliższych nie będzie monitorować programów nadawców publicznych. - W 2015 roku taki monitoring był wykonany, tylko dwa dni monitoringu kosztowały 100 tys. zł. Jeżeli chcielibyśmy monitorować całą kampanię, to łączny budżet KRRiT z rekompensatą pewnie by nie wystarczył na taki monitoring. To jest po prostu niemożliwe. Odpowiedź brzmi: nie będziemy prowadzić jakościowego monitoringu. Robimy różne monitoringi – również jakościowe - m.in. z Uniwersytetem Jana Pawła II. Podjęliśmy próbę stworzenia metodyki i przeprowadzenia monitoringu, ale jego koszt - jeżeli chcielibyśmy aby miał wartość poznawczą - to wyklucza. Trzeba by przeanalizować również media komercyjne. Koszt przekracza możliwości finansowe KRRiT, wyrywkowo być może będziemy je robić, ale całej kampanii nie będziemy monitorować - powiedział Kołodziejski.
Ostatnio Towarzystwo Dziennikarskie apelowało do KRRiT o przeprowadzenie monitoringu w kampanii prezydenckiej. - To, jak media publiczne przedstawią i skomentują kampanie kandydatów na prezydenta będzie mieć zasadnicze znaczenie dla wyników tych wyborów. Oglądalność TVP (trzy dzienniki telewizyjne) przekracza komercyjną konkurencję – przypomniano.
Zmiana posła sprawozdawcy
Sejmowa komisja Kultury i Środków Przekazu w środę rekomendowała odrzucenie nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji oraz ustawy abonamentowej, która zakłada wprowadzenie rekompensaty w łącznej wysokości 1,95 mld zł w 2020 r. dla TVP i Polskiego Radia w związku ze zwolnieniem wybranych grup społecznych z abonamentu.
Podczas obrad komisji zabrakło kilku posłów PiS, a komisja wybrała, aby posłem - sprawozdawcą podczas głosowania w Sejmie nad uchwałą Senatu była Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy.
W czwartek jednak na wniosek posła Rafała Bochenka (w jego imieniu przemawiał także Marek Suski) komisja zmieniła sprawozdawcę i została nim posłanka PiS Joanna Lichocka.
Szef KRRiT odpowiadał także na pytania posłów w sprawie celów i zadań Rady oraz na zarzuty, że organ nie stoi na straży wolności słowa.
- Jeśli chodzi o cele i zadania Krajowej Rady to nie jest nią jedynie, a na pewno nie w takiej formule jak państwo pytaliście, nadzór nad telewizją publiczną, bo Krajowa Rada jest organem regulacyjnym ze swoim ściśle wytyczonym konstytucyjnie celem i bardzo dokładną definicją w ustawie o radiofonii i telewizji, tej, która wprost mówi, co Krajowej Radzie wolno a czego nie wolno. Biorąc pod uwagę, że naczelną zasadą i wartością, na której straży powinna stać Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, jest wolność słowa, a więc większość zapisów samej ustawy dotyczy wolności i samodzielności nadawców, a nie kwestii kontroli i pewnych praktyk nakazowych, które są w ogóle niedopuszczalne, jeśli chodzi o ustawę o radiofonii i telewizji - odpowiadał na zarzuty Witold Kołodziejski.
Ocenił, też że nowelizacja nie ma służyć TVP w okresie kampanii wyborczej.
- W całym budżecie telewizji budżet roczny całej Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, czyli agencji, która produkuje informacje i publicystykę na anteny Jedynki, Dwójki, TVP Info i na lokalne regionalne anteny to jest 140 milionów zł, a my mówimy o budżecie całej telewizji, prawie 3 miliardy - podkreślał.
Dodał, że na informacje jest kierowanych 14 proc. środków z całego budżetu TVP, więc "jeżeli mowa o rekompensacie, to są to pieniądze, które są potrzebne do pełnienia misji w innych obszarach, przede wszystkim sportu".
Oświadczenie KRRiT ws. tekstu "GW"
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji opublikowała w poniedziałek oświadczenie do tekstu autorstwa Agnieszki Kublik, opublikowanego w Gazecie Wyborczej 17 lutego 2020 r. „TVP bez kontroli, monitoring za drogi”. Pisała ona - podobnie jak my - m.in. o monitoringu, którego nie przeprowadzi KRRiT.
Z oświadczenia opublikowanego na stronie urzędu wynika, że "umowa zawarta w trybie bezprzetargowym na wykonanie monitoringu I i II tury wyborów na Urząd Prezydenta RP w 2015 roku na kwotę 95 500 zł., zobowiązywała zleceniobiorcę do zmonitorowania jedynie 120 godzin wybranych audycji publicystycznych oraz główne wydania serwisów informacyjnych w programach: TVP, TVN, TV Polsat i TV Trwam".
- Pełny monitoring kampanii wyborczej wymagałby przede wszystkim wielotygodniowego monitoringu programów informacyjnych: TVN 24, Polsat News, TVP Info oraz informacji i publicystyki na pozostałych antenach. Obecnie KRRiT samodzielnie realizuje monitoringi wszystkich anten i zgodnie z planami, w 2020 roku dokona analizy ponad 11 tys. godzin programów - napisano w oświadczeniu.
TVP i Polskie Radio dostaną 1,95 mld zł z budżetu państwa
W czwartek późnym wieczorem posłowie drugi raz przyjęli nowelizację ustawy abonamentowej, dającej Telewizji Polskiej i Polskiemu Radiu 1,95 mld zł rekompensaty z powodu utraconych wpływów z abonamentu rtv. Nowelizacja wejdzie w życie po podpisaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja 2020 roku Polacy pójdą wtedy do urn i zagłosują na kandydatów na urząd prezydenta RP. Ogłoszenie daty wyborów oznacza automatycznie start kampanii wyborczej, co miało miejsce 5 lutego br.
Dołącz do dyskusji: Nie będzie monitoringu mediów publicznych w kampanii prezydenckiej. "Za drogi"
jedna istota z sejmu dziś już pokazała faka