Ordery prezydenckie dla dziennikarzy dzielą środowisko. „Dziwny zwyczaj, jakoś mi to zgrzyta”
Po tym jak w czwartek prezydent odznaczył kilkunastu znanych dziennikarzy i menedżerów mediów, pojawiły się opinie, że czynni dziennikarze, relacjonujący głównie wydarzenia polityczne, nie powinni odbierać wyróżnień od polityków. Niektórzy komentujący zwracają jednak uwagę, że takie odznaczenia przyznawane są od lat.
W czwartek Juliusz Braun odebrał z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, Bogusław Chrabota, Jarosław Gugała, Tomasz Lis, Edward Miszczak, Edward Krzemień, Jarosław Kurski, Małgorzata Szejnert i Sławomir Siwek - Krzyże Oficerskie Orderu Odrodzenia Polski, a Adam Pieczyński - Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. W uzasadnieniu wszystkich odznaczeń znalazło się stwierdzenie: „za wkład w rozwój wolnych mediów i niezależnego dziennikarstwa” (zobacz szczegóły).
Przyznanie odznaczeń czynnym zawodowo dziennikarzom i menedżerom mediów wywołało sporo negatywnych komentarzy dziennikarzy i blogerów aktywnych na Twitterze. Najmocniej skrytykowali to publicyści prawicowi, którym nie spodobało się, że wyróżnione za rozwój wolnych mediów i niezależnego dziennikarstwa zostały właśnie te, a nie inne osoby. - Ale żeby Gugała dostał order za niezależne dziennikarstwo a Piotr Zaremba nie, to jednak niefajne - stwierdziła blogerka Kataryna. - Tomasz Lis na dowód swej niezależności, po otrzymaniu orderu będzie równie wazeliniarski wobec PO i hejterski wobec PiS, co był wcześniej - ocenił Samuel Pereira z „Gazety Polskiej Codziennie”.
Wojciech Reszczyński, pierwszy prezenter „Wiadomości”, a później m.in. założyciel i szef Radia Wawa, w rozmowie z wPolityce.pl przypomniał, że Jarosław Gugała trzy lata temu mocno atakował w wywiadach telewizyjnych polityków PiS Adama Hoffmana i Joachmia Brudzińskiego (więcej na ten temat). - To wyłącznie nagroda za to, co ci dziennikarze zrobili dla utrwalenia III RP i zachęta do dalszej pracy na rzecz jej przywódców i ich mediów. To bardzo niedobry przykład typowy dla PRL - uhonorowanie swoich, posłusznych dziennikarzy - stwierdził Reszczyński. Zwrócił też uwagę, że Bronisław Komorowski w połowie maja br. przyznał odznaczenia państwowe 41 osobom związanym ze świętującą wtedy 25-lecie „Gazetą Wyborczą” (przeczytaj o tym więcej).
- Dziennikarz odznaczony przez władzę to dokładnie to samo co lekarz obdarowany bonusem przez koncern farmaceutyczny - ocenił na Twitterze Rafał Ziemkiewicz, publicysta „Do Rzeczy” i TV Republika. - Władze, które nagradzają dziennikarzy przypominają zakład pogrzebowy, który premiuje lekarzy za dostarczanie zwłok - ocenił na łamach wPolityce.pl Marek Król, założyciel i były redaktor naczelny „Wprost”. - Media kupione, ordery i przetargi rozdane, mordercy uhonorowani i afery pozamiatane. III RP załatwi nas metodą salami - skwitował Samuel Pereira. - Ten nasz Pą Prezydą to jednak żartowniś jest - komentował Łukasz Warzecha, publicysta „Super Expressu” i „W Sieci”.
Z drugiej strony zwrócono uwagę, że krytyczni w tej sytuacji prawicowi dziennikarze sami mają sporo za uszami. - Widzę, że przyjęcie orderu od prezydenta to większa niestosowność niż wystąpienie w reklamówce wyborczej kandydata. Doprawdy? - napisała na Twitterze Dominika Długosz z Polsat News, nawiązując do tego, że Bronisław Wildstein i Anita Gargas pojawili się niedawno w spocie kandydata PiS do europarlamentu (więcej na ten temat). Przypomniano też, że w marcu 2010 roku prezydent Lech Kaczyński odznaczył m.in. Pawła Lisickiego, Igora Janke i Piotra Skwiecińskiego (związanych wtedy z „Rzeczpospolitą”) oraz Anitę Gargas z „Gazety Polskiej”. Przy czym tamte odznaczenia zostały przyznane za działalność w latach 80. w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów.
>>> Igor Janke powinien wybrać: dziennikarstwo albo PR (opinie)
Inni komentujący zastanawiali się, czy czynni dziennikarze, zajmujący się głównie polityką, i menedżerowie mediów powinni za pracę w mediach odbierać odznaczenia od polityków.
- Nie rozumiem krytyki samej idei odznaczania dziennikarzy. Wolałbym tylko ich większe zróżnicowanie polityczne. Ja akurat nie mam problemu - nigdy nie dostałem żadnego orderu, ale dotąd brali je zgodnie wszyscy z prawa i z lewa. Nieprawdaż? - stwierdził na Twitterze Konrad Piasecki z RMF FM. - Rozumiem, że w takim razie dziennikarze nie powinni przyjmować żadnych odznaczeń? Ok. Dla mnie żaden problem. Aczkolwiek dzieje się tak od zawsze. Przy różnych okazjach prezydenci odznaczali dziennikarzy. I jakoś nie słyszałem wielkiego utyskiwania - dodał.
- Dziwny zwyczaj, by robiący w polityce dziennikarze ordery odbierali od polityka, którego działalność winni recenzować - napisał Michał Majewski z „Wprost”. - Dziennikarze są od patrzenia władzy na ręce. Dostrzegam tu fundamentalną sprzeczność - ocenił Mariusz Ziomecki, były redaktor naczelny m.in. „Super Expressu”, „Przekroju” i Superstacji. - Dziennikarze powinni patrzeć władzy na ręce, a nie brać od niej ordery. Jakoś mi to zgrzyta - dodała Renata Grochal z „Gazety Wyborczej”.
Dołącz do dyskusji: Ordery prezydenckie dla dziennikarzy dzielą środowisko. „Dziwny zwyczaj, jakoś mi to zgrzyta”
Za wybitne zasługi: Kawalerski OOP dla Waldemara Milewicza.