Donald Tusk o sprawie Pegasusa: wszystko wskazuje, że popełniano poważne przestępstwa
W kwestii stosowania systemu Pegasus mamy do czynienia z nadużyciami, które prawdopodobnie są po prostu przestępstwem, rozstrzygnie to sąd i niezależny prokurator - powiedział w czwartek lider PO Donald Tusk komentując doniesienia "Gazety Wyborczej" dot. Pegasusa.
"Gazeta Wyborcza" napisała w czwartek, że Centralne Biuro Antykorupcyjne stosowało program szpiegowski Pegasus w politycznym śledztwie dotyczącym prywatyzacji firmy chemicznej CIECh przez poprzedni rząd PO-PSL. Jak podała "GW" inwigilowano też osoby, które nie mają zarzutów w sprawie.
Donald Tusk był pytany o te doniesienia "GW" oraz o to, jakie są szanse na powołanie sejmowej komisji śledczej w związku ze stosowaniem systemu Pegasus na konferencji prasowej w Kołobrzegu.
Tusk o Pegasusie: nadużycia, prawdopodobnie przestępstwo
- To, że w Sejmie ta komisja nie powstanie, to było wiadomo po tym, jak panicznie reagowali liderzy PiS-u w tej kwestii. Jeśli chodzi o kwestię Pegasusa, to mamy tutaj do czynienia z nadużyciami, które prawdopodobnie są po prostu wprost przestępstwem. Więc ja się nie dziwię, że PiS panicznie reaguje na myśl o dochodzeniu w sprawie zastosowania Pegasus - powiedział Tusk.
Jak zaznaczył, Pegasus "to jest broń antyterrorystyczna". - Używanie jej w taki sposób jak to robił PiS wydaje się w sposób bezdyskusyjny - ja nie będę o tym rozstrzygał, o tym będzie rozstrzygał sąd i niezależny prokurator - ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że popełniano poważne przestępstwa używając tego typu narzędzi przeciwko politykom opozycji, urzędnikom, prokuratorom, działaczom gospodarczym - podkreślił lider PO.
Dodał, że sytuacja związana ze stosowaniem Pegasusa nie mieści się w ludziom w głowach nie tylko w Polsce, ale także w Europie. Jak zaznaczył, chodzi o kwestię jak można było "tak szeroko i tak kompletnie bez żadnego powodu używać podsłuchu i tych agresywnych narzędzi przeciwko ludziom bez wyroku sądu, bez decyzji uzasadniających sens takiego działania".
„GW”: Pegasusem inwigilowano byłego wiceministra i PR-woca
"Gazeta Wyborcza" napisała, że jeszcze przed wyborami w 2015 r. politycy PiS nazwali "aferą prywatyzacyjną" sprzedaż CIECh-u spółce Jana Kulczyka za 620 mln zł. Twierdzili, że został sprzedany za tanio. Zapowiedzieli, że po dojściu do władzy rozliczą za to rząd PO-PSL. Ministerstwo Skarbu broniło się, że do kupienia CIECh-u, drugiego w Europie producenta sody, nie było innych chętnych oprócz Kulczyka. Do tego CIECh był zadłużony, a skarb państwa przed sprzedażą wypłacił sobie dywidendę.
"GW" wskazuje, że śledztwo toczy się już siódmy rok. Zarzuty postawiono Pawłowi Tamborskiemu, wiceministrowi skarbu w latach 2012-14, który wówczas odpowiadał za prywatyzację CIECh-u. CBA zatrzymało go w 2018 r., ale sąd odmówił zgody na areszt.
"I wtedy, kilka dni po zwolnieniu Tamborskiego, CBA przejęło jego telefon za pomocą Pegasusa. A potem jeszcze w marcu i kwietniu" - podaje gazeta. Według ustaleń "Wyborczej" i Amnesty International Security Lab, telefon byłego wiceministra infekowano Pegasusem co najmniej pięciokrotnie.
Jak donosi "GW", w podobnym czasie szpiegowany Pegasusem był również Andrzej Długosz, PR-owiec i lobbysta. Współpracował z Tamborskim w ministerstwie podczas prywatyzacji CIECh-u. Nie ma on jednak żadnych zarzutów w tej sprawie. Analiza kryminalistyczna jego telefonu wykonana przez ekspertów z Amnesty International wykazała, że CBA śledziło go Pegasusem aż 61 razy w latach 2018-19.
Według informacji "Wyborczej", CBA interesowało się również Rafałem Baniakiem. Podczas prywatyzacji CIECh-u był wiceministrem skarbu, dziś przewodniczy Pracodawcom RP, organizacji należącej do Rady Dialogu Społecznego. Długosz i Tamborski w Pracodawcach RP są doradcami. W kwietniu tego roku wyszło na jaw, że CBA inwigilowało telefon Andrzeja Malinowskiego, byłego szefa Pracodawców RP - przypomina "GW".
W polskim Senacie komisja ws. Pegasusa bez uprawnień śledczych
W grudniu grupa Citizen Lab, działająca przy Uniwersytecie w Toronto, ustaliła, że za pomocą opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus byli inwigilowani mec. Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek i senator KO Krzysztof Brejza. Do telefonu polityka miano się włamać 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r., gdy był on szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi.
W Senacie od połowy stycznia działa komisja nadzwyczajna (bez uprawnień śledczych), która wyjaśnia przypadki nielegalnej inwigilacji z użyciem oprogramowania Pegasus.
Podczas pierwszego merytorycznego posiedzenia senacka komisja wysłuchała w charakterze świadków dwóch specjalistów z Citizen Lab. - Dzisiaj po raz pierwszy możemy potwierdzić, że posadami dowody kryminalistyczne potwierdzające że dane zostały ukradzione z urządzenia senatora Brejzy - powiedział John Scott-Railton, pracownik naukowy Citizen Lab.
Następnego dnia na posiedzeniu komisji prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś stwierdził, że jego zdaniem padł ofiarą nielegalnej inwigilacji, opisał mające to potwierdzać sytuacje z 2017 i 2018 roku. Zapowiedział, że Najwyższa Izba Kontroli będzie chciała przesłuchać w tej sprawie wicepremiera i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Natomiast były prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski pokazał dokumenty mające potwierdzać, że licencję na korzystanie z Pegasusa CBA kupiło ze środków z Funduszu Sprawiedliwości.
Z kolei Krzysztof Brejza przedstawił harmonogram ataków na jego telefon z użyciem oprogramowania Pegasus, podkreślając, że wykradziono „dane o znaczeniu strategicznym” dla kampanii KO. Pod koniec stycznia Associated Press podała, że według ustaleń Citizen Lab w 2019 roku przy użyciu Pegasusa włamywano się na smartfony szefa AgruUnii Michała Kołodziejczaka i Tomasza Szwejgierta, związanego z serwisem Wieści24.pl. Kołodziejczak w tym tygodniu został wysłuchany przez senacką komisję.
W marcu Parlament Europejski powołał skład nadzwyczajnej komisji śledczej ds. zbadania zarzutów dotyczących wykorzystywania Pegasusa i podobnych aplikacji szpiegujących do inwigilacji. W komisji znalazła się ósemka europosłów z Polski.
Dołącz do dyskusji: Donald Tusk o sprawie Pegasusa: wszystko wskazuje, że popełniano poważne przestępstwa