Orły mają porywać do pracy. Polska Press z nowym systemem motywowania dziennikarzy
Polska Press wprowadziła nowy system oceniania artykułów i motywowania dziennikarzy w oparciu o odwiedzalność w internecie, służą do tego tak zwane Orły. Każdy dziennikarz ma do wykonania indywidualny limit Orłów, rozliczany jest z tego co kwartał - dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl. - Można zdobyć dobre premie i zaczynają się wreszcie liczyć teksty jakościowe, ale system nie jest przejrzysty - mówią nam dziennikarze kilku redakcji wydawnictwa.
W styczniu szefostwo Polska Press zorganizowało spotkanie online dla pracowników na którym ogłoszono znaczącą zmianę: od teraz liczyć się mają teksty jakościowe, przykuwające uwagę czytelnika przez co najmniej 3,5 minuty. Będą promowane za pomocą przyznawanych punktów, a te z kolei zliczać się będą w Orły. Im więcej Orłów zdobędzie dziennikarz, tym większą będzie miał szansę na kwartalną premię.
- Jednym słowem: koniec tasiemcowych galerii z targowiska, przez które trzeba było się mozolnie „przeklikać”, żeby na końcu zobaczyć cenę pietruszki. Dotychczas bowiem premiowane były odsłony materiału, wygrywały więc takie galerie - mówi dziennikarka z jednej z wielkopolskich redakcji Polska Press.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu
Dlaczego system punktowania nazywa się Orły? - Chodzi oczywiście o to, że właścicielem jest Orlen - słyszymy w jednej z redakcji. Na jednego Orła składa się kilka czynników, a system ma za zadanie motywować dziennikarzy do pracy nad bardziej treściwymi tekstami, na które czytelnik ma poświęcić więcej czasu. Jak to działa?
Każdy z autorów ma ustalony przez zwierzchnika limit Orłów do osiągnięcia w ciągu kwartału. W redakcjach działa już system, monitorujący czas poświęcony przez użytkowników na dany tekst i przeliczający go automatycznie na punkty, a te na Orły. Liczbę zdobywanych Orłów można śledzić w systemie.
- Po osiągnięciu 90 procent wyznaczonego przez szefa celu dostajemy kwartalną premię. Za osiągnięcie 100 procent jest to 10 procent pensji. Ale są warunki. Tekst musi mieć co najmniej tysiąc znaków i zatrzymać czytelnika na co najmniej 3,5 minuty – mówi dziennikarz z jednej z bydgoskich redakcji Polska Press. - To nawet niezły pomysł, bo można wreszcie dobrze dorobić. Wadą jednak jest to, że limitem jest 106 procent normy, powyżej nie dostajemy większych pieniędzy. Jeśli więc ktoś wyrobi np. 200 proc. Orłów, i tak dostanie tylko pieniądze za 106 proc.
„Słabe Orły” idą z Facebooka
Zalety systemu? Dziennikarze, z którymi rozmawiamy, wyliczają je: - W redakcjach zaczyna się lepiej traktować wartościowe teksty, nad którymi trzeba trochę popracować. Orła nie zdobędziesz już np. za galerię o pączkach w Tłusty Czwartek, trzeba się wysilić – słyszymy w Toruniu.
Ale system ma także i wady: - Nie jest przejrzysty, nie rozumiemy go do końca. Być może z czasem to się dotrze, ale teraz pracujemy na Orły intuicyjnie. Limity są rozmaite, nieraz brane "z sufitu". No i brak bonusów za wszystko, co się wyrobi powyżej 106 proc. Ja np. w styczniu wyrobiłam 150 proc., ale i tak nie zapłacą mi więcej. Trochę więc zaczynam osiadać na laurach - mówi nam dziennikarka z Poznania.
Orły w założeniu mają promować głównie te teksty, które „mają wejścia z Google’a”, a tzw. „słabe Orły” (czyli mniejsze punkty, które składają się na Orła) dostają teksty, które co prawda dobrze się czytają, ale czytelnik kierowany jest z Facebooka. - Żeby przytrzymać uwagę czytelnika, teraz piszemy w redakcjach długie teksty, a to co najważniejsze wstawiamy na końcu - słyszymy w wydawnictwie.
Zapytaliśmy Polska Press Grupę o zasady przyznawania Orłów i motywację wprowadzenia takiego systemu. Przez kilka dni nie uzyskaliśmy odpowiedzi.
Polska Press od 3 lat należy do Orlenu
Polska Press w marcu 2020 roku została przejęta od niemieckiego koncernu Verlagsgruppe Passau przez PKN Orlen. Szybko zmienił się cały skład zarządu i prawie wszyscy naczelni dzienników regionalnych.
Jesienią ub.r., niedługo po odwołaniu Jacka Kurskiego z funkcji prezesa Telewizji Polskiej, do zarządu wydawnictwa dołączyli przeszli z TVP Łukasz Greszta i, na stanowisko prezesa, Stanisław Bortkiewicz.
W 2021 roku Polska Press w ujęciu jednostkowym zanotowała wzrost przychodów z 313,96 do 314,47 mln zł, a przy spadku dotacji i ponad 20 mln zł odpisów miało 30,81 mln zł straty netto, wobec 4,09 mln zł zysku rok wcześniej. Wpływy koncernu ze sprzedaży gazet zmalały z 91,57 do 78,4 mln zł, w tej drugiej kwocie 10,37 mln zł osiągnięto w ramach grupy kapitałowej Orlenu. Był to kolejny mocno spadkowy rok, w 2019 roku przychody w tym zakresie sięgnęły 106,82 mln zł.
Jednostkowe koszty operacyjne Polska Press zwiększyły się o 2,9 proc. do 330,28 mln zł. Najmocniej przyczynił się do tego wzrost wydatków na wynagrodzenia ze 118,48 do 132,18 mln zł oraz ubezpieczenia społeczne i inne świadczenia pracownicze - z 24,54 do 28,09 mln zł. Częściowo to skutek obniżenia w 2020 roku na pięć miesięcy wszystkim pracownikom wymiaru pracy i pensji o 20 proc. oraz skierowania niektórych na tzw. przestój ekonomiczny oznaczający spadek wynagrodzenia o 50 proc.
W związku obniżką wymiary pracy średnia liczba etatów w firmie zmalała w 2020 roku z 2 126 do 1 908. W 2021 roku mimo zatrudnienia w pełnym wymiarze nastąpił dalszy spadek - do 1 793 pracowników (949 kobiet i 844 mężczyzn) na koniec roku.
Dołącz do dyskusji: Orły mają porywać do pracy. Polska Press z nowym systemem motywowania dziennikarzy