Odwołanie Krzysztofa Gottesmana i Filipa Memchesa z Polskiego Radia 24 oburzyło także dziennikarzy TVP, „W Sieci” i TV Republika
Według większości komentujących to dziennikarzy decyzja zarządu Polskiego Radia, żeby odwołać Krzysztofa Gottesmana i zwolnić Filipa Memchesa za zaproszenie Jana Hartmana do Polskiego Radia 24, jest absurdalnym, rażącym ograniczeniem wolności mediów i niezależności dziennikarskiej. Uważają tak również publicyści związani z Telewizją Polską, „W Sieci”, „Do Rzeczy” i TV Republika.
Zarząd Polskiego Radia w środę i czwartek poinformował o odwołaniu całej dyrekcji Trójki (nowym szefem stacji będzie Wiktor Świetlik, a jego zastępcami: Wojciech Surmacz i Tomasz Kowalczewski) oraz wicedyrektora Polskiego Radia 24 Krzysztofa Gottesmana (zastąpi go Robert Tekieli).
Prezes Polskiego Radia Jacek Sobala stwierdził, że powodem dymisji Gottesmana jest to, że pod koniec kwietnia w audycji Filipa Memchesa w PR 24 gościł Jan Hartman, który kilka lat temu napisał o możliwości zalegalizowania związków kazirodczych. Natomiast w piątek Polskie Radio 24 zakończyło współpracę z Filipem Memchesem, wypowiadając mu umowę o pracę.
Dziennikarze komentujący tę sprawę na portalach społecznościowych nie ukrywali oburzenia dymisją Gottesmana i zwolnieniem Memchesa. - Słabe... Władze podeszły ambicjonalnie do sprawy i wzięły się ostro do roboty, żebyśmy awansowali w rankingach wolności słowa. #Memches - napisał na Twitterze Marcin Dobski z „Rzeczpospolitej”. - Miałem okazję dyskutować kiedyś w radiu z Filipem Memchesem. Bardzo miło to wspominam. Jego zwolnienie to skandal - ocenił Kamil Dziubka z Onetu. - Dowiedziałem się właśnie o zwolnieniu Filipa Memchesa i powodach tegoż. PR24 - jesteście bandą beznadziejnych kretynów. Bez odbioru, WE - napisał Wojciech Engelking.
Piotr Zaremba: to powrót do cenzury i zapisów na osoby
Szybko po informacji o zwolnieniu Memchesa skrytykował to Piotr Zaremba w komentarzu na wPolityce.pl zatytułowanym „Dziennikarz zwolniony z publicznego radia, bo rozmawiał z niewłaściwym gościem. Trudno akceptować takie praktyki”. - Pozbawienie Krzysztofa Gottesmana funkcji wiceszefa Polskiego Radia 24, dlatego, bo w jakiejś audycji spytano o opinię (przez telefon) prof. Jana Hartmana, wydało mi się swoistym kuriozum - ocenił. - O ile jednak dyrektor Gottesman w radiu pozostaje, o tyle kara, jaka spotyka dziennikarza, który ośmielił się odezwać do Hartmana, to coś znacznie gorszego. Filip Memches, ceniony konserwatywny publicysta został po prostu zwolniony. Nie przedłużono z nim okresowej umowy o pracę - dodał.
Hej, @FilipMemches - trzymaj się!
— Marcin Makowski (@makowski_m) 19 maja 2017
Zdaniem Zaremby takie decyzje ograniczają pluralizm poglądów także wśród dziennikarzy określanych jako prawicowi i kojarzą się z cenzurą z okresu komunizmu. - Jest to akt zaskakującej brutalności. Owoc przeczulenia graniczącego z histerią. Zarazem akt dziecinny, bo o ile wystąpienie Hartmana zostało ledwie zauważone (mówił parę minut na temat listu biskupów), o tyle teraz publiczne radio stanie w ogniu krytyki. Za uprawianie cenzury, tworzenie zapisów na osoby, czyli za praktyki, które mieliśmy zdawało się dawno za sobą - stwierdził publicysta.
Według niego Polskie Radio 24 niedawno zerwało współpracę z dziennikarką „Rzeczpospolitej” Zuzanną Dąbrowską (w połowie ub.r. odeszła z radiowej Jedynki), po tym jak na łamach „Rz” skrytykowała Antoniego Macierewicza. - „Błąd” Memchesa jest jeszcze bardziej błahy. Ale jak widać nie dla czujnych radiowych urzędników - uważa Zaremba.
Link do jego tekstu zamieściło na Twitterze wielu publicystów (także ci z „W Sieci”, „Do Rzeczy” i współpracujący z Telewizją Polską), podkreślając, że zgadzają się z jego zdaniem. - Piotr Zaremba o zamieszaniu w PR24. Podpisuję się - stwierdził Marcin Fijołek. - Warto się wsłuchać w głos mądrego człowieka - napisał Łukasz Warzecha. - Często się nie zgadzam z Zarembą, ale w tej sprawie - ditto - stwierdził Rafał Ziemkiewicz. - Założę się, że np. red. Memches był po prostu słaby intelektualnie LOL... Dla orłów intelektu: to ironia - napisała Weronika Kostrzewa. - Zgadzam się z Zarembą - zadeklarowała Marzena Paczuska z „Wiadomości”.
Tomasz Terlikowski: kiedy wygra druga strona, prawica zostanie wykluczona z mediów na stałe
Podobną opinię na Facebooku wyraził Tomasz Terlikowski, członek zarządu Telewizji Republika jako publicysta współpracujący m.in. z „Do Rzeczy”. Zwrócił uwagę, że takie ruchy w mediach publicznych mogą sprawić, że po przejęciu władzy przez obóz liberalny konserwatywni publicyści mogą z nich zniknąć na długo.
- Nie zgadzam się głęboko i fundamentalnie z Janem Hartmanem, ale nie sądzę, by należało go wykluczyć z mediów publicznych. A wyrzucenie za jego zaproszenie Filipa Memchesa i Krzysztofa Gottesmana z PR 24 to nie tylko absurd, błąd, ale także konsekwentne prowadzenie do sytuacji, w której - gdy wybory wygra druga strona - zostaniemy, jako prawica wykluczeni na trwale z jakiejkolwiek debaty, ze wszystkich mediów. I lewica czy liberałowie będą mieli proste usprawiedliwienie: wy zaczęliście - stwierdził Terlikowski.
- A do tego media publiczne (w których nie pracuję) postrzegam, jako miejsce, gdzie spotkać się mają ludzie z obu plemion, ba, ze wszystkich plemion. Inaczej naprawdę zbudujemy dwie Polski, niezależne, wrogie, obce sobie. To nie jest dobry pomysł - dodał publicysta.
Podobną prognozę jak Terlikowski wyraziła na Twitterze blogerka Kataryna. - Po zmianie władzy nie ostanie się w publicznych mediach żaden nawet lajtowo prawicowy dziennikarz takie będą czystki. Dzięki, Sobala! - stwierdziła. - Po zmianie władzy to salon będzie płakał z tęsknoty za Kaczyńskim :) - odpowiedział jej Rafał Ziemkiewicz.
Święte słowa@tterlikowski pic.twitter.com/gVDfK8dZ4P
— Robert Feluś (@RobertFelus) 20 maja 2017
Konrad Kołodziejski przypomniał od odsunięciu z Polskiego Radia 24 Zuzanny Dąbrowskiej i wydawcy Jakuba Jędrasa. - Mnie samemu nie przyszłoby do głowy rozmawiać z Hartmanem, ale tak samo nie przyszłoby mi do głowy, aby kogokolwiek z tego powodu wyrzucać z pracy (Filip Memches) czy pozbawiać stanowiska (Krzysztof Gottesman). Radio traci w ten sposób profesjonalnych dziennikarzy, w dodatku - jak w obu ostatnich przykładach - przychylnych rządzącej prawicy. Daj Boże takich więcej - ocenił. - Kto przyjdzie w zamian? Pan Onufry z Gazpolu (czyli „Gazety Polskiej” - przyp.red.)? - ironizował.
- 100 proc. racji Tomasz Terlikowski. Wyrzucanie z mediów takich ludzi jak Filip Memches czy Gottesman to czyste szaleństwo, które się zemści - napisał na Twitterze Andrzej Gajcy z Onetu.
Robert Mazurek: to Sobala powinien odejść z Polskiego Radia
Robert Mazurek na wPolityce.pl skomentował tę sytuację w tekście pod dużo mówiącym tytułem: „To Sobala powinien odejść, a nie dziennikarze, których niezależność gwałci”. Publicysta zaznaczył, że nie neguje prawa dyrektora firmy do zwalniania dziennikarzy.
- Ale wyrzucanie dziennikarza z pracy za to, że próbuje być właśnie dziennikarzem jest dla szefa nie tylko ciężką kompromitacją, jest poważnym grzechem. Jacek Sobala chce do reszty zrujnować autorytet Polskiego Radia i obawiam się, że może mu się to udać. Piszę to z żalem, bo Jacka prywatnie lubię - ocenił Mazurek. Zaznaczył, że ostatnie decyzje zarządu Polskiego Radia są gorsze niż za czasów prezesury Barbary Stanisławczyk-Żyły. - Kpiłem nawet w gronie znajomych, że Sobala ma szczęście, bo na tle poprzedniczki i tak będzie witany jak wybawiciel. Nie sądziłem, że postanowi zawstydzić Stanisławczyk - stwierdził publicysta „W Sieci”.
- Piotr Zaremba dobrze napisał, więc co dodawać? - napisał na Facebooku Dawid Wildstein, szef publicystyki w TVP Info. - Filip Memches - słowa niewiele mogą, ale przykro mi i uważam to za skandal. I piszę to jako osoba uważająca Hartmana za jedno z najstraszniejszych osiągnięć polskiej „nauki” - dodał.
Wielowieyska i Wroński: prawicowi dziennikarze oburzeni zmianami w mediach publicznych dopiero, gdy dotknęły ich kolegów
Niektórzy publicyści z przekąsem zauważyli, że konserwatywni dziennikarze dopiero teraz skrytykowali kolejną z roszad personalnych, które od początku ub.r. następują w mediach publicznych. - A TVP? Widać Robert Mazurek dawno nie oglądał stacji kierowanej przez swoich kolegów - skomentowała tekst Mazurka Dorota Wysocka-Schnepf. - Uznanie dla kolegów z prawicy, którzy w obronie kolegów Gottesmana i Memchesa wywalonych przez PiS odkryli nagle pokłady przyzwoitości. :) - napisał Paweł Wroński. - W końcu prawie cała mediowa prawica broni kogoś wyrzuconego z Polskiego Radia! Oh wait... To ich kolega - stwierdził Witold Głowacki
- Dziś protestują przeciwko wyrzucaniu konserwatywnych dziennikarzy z mediów publicznych, ale gdy wyrzucano innych dziennikarzy-milczeli - napisała Dominika Wielowieyska. - Do dziś pamiętamy wasze kibicowanie gdy kolesie spod śmietnika brali TVP, „Rzeczpospolitą” czy „Fakt” - odpowiedział jej Rafał Ziemkiewicz. - Do dzisiaj jestem Ci wdzięczna za protestowanie kiedy mnie wywalano z „Wiadomości” - napisała do Wielowieyskiej Marzena Paczuska.
Dołącz do dyskusji: Odwołanie Krzysztofa Gottesmana i Filipa Memchesa z Polskiego Radia 24 oburzyło także dziennikarzy TVP, „W Sieci” i TV Republika
dziwna decyzja i nie podoba mi się,tak jak przyczyna,którą stworzyli. NO,chyba, że to był pretekst.
Oczywiście nie chodzi o to by zapraszać tylko tych,których lubimy i z którymi się mniej bardziej czy całkiem zgadzamy, to oczywiste.Ale jego?po?
Dlatego, że zasady gry zostały złamane przez PiS. Te podstawowe. Że urządzamy sobie debaty, w których debatujemy. Że nie uchyla się Konstytucji ustawą. Że wolno rozmawiać i należy słuchać. Że trochę wiecej glosów w wyborach, nie oznacza monopolu na rację. Że 18,5% to nie jest większość Narodu.
A wybory idą i zwycięstwo PiS, jeśli będą uczciwe, wcale nie jest pewne ani oczywiste. A elit pisowskich nie ma. Jest powiatowa karna jednolitość. Cokolwiek mądrzejszego się tam zrodzi, jest odrzucane. Nie ma śladów analizy skutków ubocznych praw. Tylko strachy i rozdawanie pożyczonego pieniądza...
Żadnej oferty dla kogoś, kto poszukuje mądrości.