Robert Mazurek: zaproponowano mi felietony do „Tygodnika TVP”, ale władze TVP się nie zgodziły, bo wylansowałem „TV Paździerz”
Robert Mazurek miał pisać felietony do serwisu Tygodnik.tvp.pl. Zaproponowało mu to kierownictwo witryny, ale nie zgodziły się władze Telewizji Polskiej, tłumacząc, że Mazurek w swoich tekstach w „Sieci” krytykował TVP, określając ją mianem TV Paździerz. - Zaprosili mnie ludzie, którym ufam, więc ofertę przyjąłem. Później „najwyższe władze” wystawiły ich do wiatru - skomentował Mazurek.
Pierwszy felieton Roberta Mazurka na Tygodnik.tvp.pl miał ukazać się w piątek. Publicysta w tym tygodniu pożegnał się z tygodnikiem „Sieci”, w którym przez ponad pięć lat prowadził z Igorem Zalewskim rubrykę „Z życia koalicji, z życia opozycji”, a także pisał do każdego wydania osobny felieton i tekst o winach.
Tygodnik.tvp.pl to serwis mający formę cotygodniowego magazynu. Jego kolejne wydania są udostępniane w piątki po południu. Witryna została uruchomiona w listopadzie ub.r., jej redaktorem naczelny jest Dominik Zdort, poprzednio przez wiele lat związany z „Rzeczpospolitą” (był tam m.in. szefem weekendowego wydania „Plus Minus”).
W piątek po południu Robert Mazurek przekazał magazynowi „Press”, że jego pierwszy felieton wbrew wcześniejszym ustaleniom nie ukaże się. Nie zgodziły się bowiem władze Telewizji Polskiej, tłumacząc, że Mazurek w swoich felietonach w „Sieci” oraz podczas wywiadów wiele razy krytykował publicznego nadawcę. W rubryce „Z życia koalicji, z życia opozycji” TVP wiele razy była określana jako TV Paździerz. Według władz TVP w ten sposób wylansowano to określenie.
Wieczorem opublikowano nowe wydanie Tygodnik.tvp.pl. Nie ma w nim felietonu Roberta Mazurka.
Dziennikarze: decyzja władz TVP to żenada i skandal
Zablokowanie tekstu Roberta Mazurka do serwisu Telewizji Polskiej skrytykowali niektórzy dziennikarze aktywni na Twitterze. - Bo na krytykę działań rządu i partii nie ma miejsca w mediach publicznych. Nie mówiąc już o krytyce „najwyższych władz TVP”, które każdego ranka pyta szklane lustereczko: kto jest najpiękniejszy na świecie? - skomentował Andrzej Gajcy z Onetu. - Nie zgadzamy się politycznie i szczerze nie lubimy z Robertem Mazurkiem, ale ta decyzja obecnego Radiokomitetu wobec niego to jeden wielki skandal - ocenił Paweł Wroński z Onetu. - I jak tu traktować obecne TVP poważnie?! - zapytał Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”. – Żenada - skomentowała Kataryna.
- Zaraz się okaże, że niektórzy prawicowi publicyści mieli większe możliwości pisania i występowania w tv i radio za poprzedniej władzy - żartowała Joanna Miziołek z „Wprost”. - Ja bym zadała inne pytanie: kto przytomny chciałby iść pracować w jakiejkolwiek odnodze telewizji rządowej? - spytała Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej”.
ja wiem, czy pluć? Mazurek prowadził rubrykę satyryczną. Jak rozumiem, w "Tygodniku" nie miał się zajmować tematami związanymi z mediami ani polityką. Właściciel medium może sobie dobierać autorów - to jasne - ale akurat w tym przypadku to po prostu strata. Tyle, albo aż tyle.
— Marcin Makowski (@makowski_m) 29 czerwca 2018
- Tak się traci świetnych autorów. A szkoda, bo „Tygodnik” to naprawdę ciekawy projekt, i miejsce na teksty, które często idą pod prąd - ocenił Marcin Makowski z „Do Rzeczy”. - Pytanie brzmi inaczej: czy da się jednocześnie pluć na TVP i brać od niej pieniądze? Nie rżnijmy głupa - odpowiedział mu Krzysztof Feusette z „Sieci”, jeden z prowadzących „W tyle wizji” w TVP Info. - Ja wiem, czy pluć? Mazurek prowadził rubrykę satyryczną. Jak rozumiem, w "Tygodniku" nie miał się zajmować tematami związanymi z mediami ani polityką. Właściciel medium może sobie dobierać autorów - to jasne - ale akurat w tym przypadku to po prostu strata. Tyle, albo aż tyle - polemizował Makowski.
Mazurek: nie szukałem pracy w TVP, sami proponowali mi pisanie felietonów
W piątek wieczorem Robert Mazurek szczegółowo opisał na Twitterze tę sprawę. - Nie szukałem żadnej pracy w TVP nie tylko dlatego, że jest cokolwiek paździerzowa, ale dlatego, że szczęśliwie pracę mam. Po prostu odpowiedziałem na ponawiane zaproszenie Tygodnika TVP, bo ufam zawiadującej nim dawnej ekipie „Plusa Minusa”, z którą przez lata współpracowałem. Dogadaliśmy się błyskawicznie (choć płacą fatalnie :), ale okazało się, że nawet pisanie jednego małego felietonika tygodniowo wymaga autoryzacji „władz najwyższych TVP”. Te odmówiły rozbawiając mnie szczerze, bo nie wpadłbym na to - stwierdził.
- Nie czuję się więc ofiarą żadnej czystki, nie ma mnie co specjalnie żałować. A moje niepolityczne felietony? Może jeszcze znajdą się chętni, a jak nie, to będę zanudzał przechodniów na ulicach ;) Pozdrowienia z Londynu - zaznaczył.
- To nie ja szukałem rozpaczliwie pracy, to mnie zaproszono. Ja tylko po czasie przyjąłem ponawianą kilkukrotnie propozycję. Zaprosili mnie ludzie, którym ufam, więc ofertę przyjąłem. Później „najwyższe władze” wystawiły ich do wiatru - podkreślił dziennikarz.
Dominik Zdort przekazał portalowi Wirtualnemedia.pl w sobotę, że nie zna dalszych szczegółów tej sprawy. Dodał, że właśnie zaczął urlop.
4. Odpowiem zbiorczo kończąc ten wątek:
— Robert Mazurek (@wina_Mazurka) 30 czerwca 2018
To nie ja szukałem rozpaczliwie pracy, to mnie zaproszono. Ja tylko po czasie przyjąłem ponawianą kilkukrotnie propozycję. Zaprosili mnie ludzie, którym ufam, więc ofertę przyjąłem. Później „najwyższe władze” wystawiły ich do wiatru.
Robert Mazurek od dwóch lat jest gospodarzem porannych rozmów politycznych w RMF FM. Od początku ub.r. przeprowadza cotygodniowe wywiady do „Dziennika Gazety Prawnej”. Poprzednio współpracował w takim zakresie z „Rzeczpospolitą”, rozstał się z nią w geście solidarności z rysownikiem Andrzejem Krauze, z którą „Rz” po wielu latach zakończyła współpracę.
Z „Rzeczpospolitej” odeszli też wtedy redaktorzy „Plusa Minusa” Dominik Zdort, Beata Zubowicz, Wojciech Stanisławski i Filip Memches. Zdort w lutym ub.r. został redaktorem naczelnym TVP.info (w połowie ub.r. zastąpił go na tym stanowisku Samuel Pereira), a Filip Memches od lutego br. jest szefem redakcji literatury i publicystyki w TVP Kultura.
Z TVP Info zniknął Łukasz Warzecha, z Polskiego Radia 24 na krótko zwolniono Filipa Memchesa
W październiku ub.r. publicysta „Do Rzeczy” Łukasz Warzecha został odsunięty od prowadzenia „W tyle wizji” i „W tyle wizji extra” w TVP Info. Początkowo miał zniknąć na miesiąc, ale do tej pory nie wrócił do tych programów.
- Poprosiłem o wyjaśnienia w tej sprawie. Dostałem w odpowiedzi protesty od „Solidarności” i od związkowców, z których wynikało, że redaktor Warzecha naobrażał ich, wyzywał od leni i nierobów - ludzi pracujących w marketach i ludzi „Solidarności”. Zdecydowanie nie popieram takiego stylu. W związku z czym nie zmieniłem decyzji dyrekcji programu „W tyle wizji” - tłumaczył to prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski. - Nigdy nie zostałem oficjalnie poinformowany, jaki jest mój status: zawieszony, zwolniony? Nie wiem - powiedział nam Warzecha pod koniec ub.r.
Z kolei w maju ub.r. Filip Memches stracił pracę w Polskim Radiu 24, a Krzysztof Gottesmn został odwołany z funkcji wicedyrektora stacji, po tym jak Memches do swojej audycji zaprosił Jana Hartmana. Władze Polskiego Radia uzasadniały, że obecność Hartmana w rozgłośni jest niedopuszczalna, bo parę lat temu zachęcał do dyskusji o możliwości zalegalizowania związków kazirodczych.
Decyzja w sprawie Memchesa i Gottesmana oburzyła wielu dziennikarzy, również tych związanych z Telewizją Polską, „Sieci” i Telewizją Republika. Przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański zażądał wyjaśnień od prezesa Polskiego Radia Jacka Sobali. Niedługo potem Sobala spotkał się z Filipem Memchesem i zaproponował mu powrót do Polskiego Radia 24.
Z mediami publicznymi nadal są natomiast związani Bronisław Wildstein i Piotr Cywiński. W kwietniu ub.r. obaj w felietonach na portalu wPolityce.pl skrytykowali materiały w TVP Info i „Wiadomościach” o krajowej polityce, uznają je za prorządową propagandę w PRL-owskim stylu.
Wildstein od września 2016 roku do połowy ub.r. prowadził „Południk Wildsteina” w TVP2, a od jesieni ub.r. jest jednym z gospodarzy cyklu „O co chodzi” w TVP Info. Natomiast Cywiński współpracuje z Polskim Radiem Koszalin: razem z Piotrem Semką prowadzi „Magazyn międzynarodowy”, a od kwietnia ub.r. przygotowuje felietony do cyklu „Loża oszczerców” (pozostałymi felietonistami są Piotr Gociek, Wojciech Cejrowski, Piotr Wielgucki i Aleksandra Jakubowska).
Dołącz do dyskusji: Robert Mazurek: zaproponowano mi felietony do „Tygodnika TVP”, ale władze TVP się nie zgodziły, bo wylansowałem „TV Paździerz”