RPO pyta KRRiT o rejestr twórców wideo, pisze o wolności słowa i twórczości artystycznej
Rzecznik Praw Obywatelskich prosi o KRRiT wyjaśnienia w sprawie rejestru twórców audiowizualnych treści na żądanie w internecie. W jego ocenie, konieczność wypełniania zobowiązań rejestrowych może stanowić naruszenie wolności słowa oraz wolności twórczości artystycznej.
Wykaz twórców internetowych KRRiT dotyczy twórców zarabiających na publikowaniu na platformach internetowych wideo. Na łamach Wirtualnemedia.pl Teresa Brykczyńska, rzeczniczka prasowa KRRiT wyjaśniała:
- Jeżeli dany podmiot ma np. umowę z YouTube i platforma dzieli się z nim zyskiem z reklam, pokazuje w materiałach własne reklamy lub ma tzw. "product placement", bądź w inny sposób zarabia na swojej twórczości, to taka działalność będzie uznana przez KRRiT jako audiowizualna usługa medialna na żądanie. Tak więc, jeśli ktoś jest hobbystą i nie ma podpisanej umowy z YouTubem lub w inny sposób nie zarabia na swoich produkcjach audiowizualnych, to nie musi zgłaszać się do wpisu.
Informacja o obowiązku wpisu do państwowego rejestru wywołuje duże emocje w branży twórców internetowych, o czym pisaliśmy już na łamach Wirtualnemedia.pl. Wiele zastrzeżeń jest między innymi do kryteriów tworzenia katalogu twórców podlegających obowiązkowi zapisu.
Przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski w wydanym w połowie lutego stanowisku doprecyzował, że zarabiający na wideo w internecie niewielkie kwoty nie muszą rejestrować się w wykazie.
- Działalność nierejestrowana, jeśli spełnia ww. warunki, ze względu na niski poziom miesięcznych przychodów czyli obecnie 1505 zł brutto, nie jest uznawana za działalność objętą obowiązkiem zgłoszenia do wykazu audiowizualnych usług medialnych na żądanie - oświadczył szef KRRiT.
RPO pyta o rejestr KRRiT
Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek zwrócił się do KRRiT z prośbą o wyjaśniania niektórych wątpliwości w kwestii rejestru. W piśmie rzecznika zaznaczono, że "obecne przepisy bardzo szeroko określają liczbę podmiotów, które podlegają wymogowi rejestracji".
Według rzecznika, powołującego się na ekspertów z IAB Polska, "problem może dotyczyć nawet kilkudziesięciu tysięcy osób, na które po rejestracji zostaną nałożone kolejne obowiązki często nie przewidujące specyfiki modelu i treści produkowanych przez twórców". Obowiązki te to m.in. raportowanie działań, zabezpieczenia techniczne treści czy wprowadzanie ułatwień dla osób z niepełnosprawnościami. RPO wskazuje, że wiele z tych zobowiązań "dla znaczącej większości twórców wiąże się z dodatkowymi obciążeniami logistycznymi, technicznymi, prawnymi i finansowymi".
"W opinii Rzecznika Praw Obywatelskich nałożenie na twórców szczególnie trudnych do zrealizowania obowiązków może stanowić naruszenie wolności słowa oraz wolności twórczości artystycznej zagwarantowanej w Konstytucji RP oraz innych aktach normatywnych" - czytamy w piśmie RPO.
Dołącz do dyskusji: RPO pyta KRRiT o rejestr twórców wideo, pisze o wolności słowa i twórczości artystycznej
"Tak więc, jeśli ktoś jest hobbystą i nie ma podpisanej umowy z YouTubem lub w inny sposób nie zarabia na swoich produkcjach audiowizualnych, to nie musi zgłaszać się do wpisu."
A jak ktoś zarabia na crowdfundingu i jest z tego powodu opodatkowany jak każda działalność jednoosobowa czy grupowa maksymalnie co do poniesionych zysków w ciągu całego roku, to czy też jakoś nie musi być wpisywany do rejestru?
Hobbiści albo zarabiają, albo nie. Niech się w końcu zdecydują.