Samuel Pereira zapewnia, że nie został „obdzwoniony” przez Chłopika, żeby „rozreklamować” słowa premiera
Szef portalu TVP Info Samuel Pereira zapewnił, że wbrew sugestii z ujawnionego w czwartek maila Mariusza Chłopika w połowie grudnia 2019 roku nie rozmawiał z nim o eksponowaniu wypowiedzi Mateusza Morawieckiego.
Opublikowana w czwartek przez Poufną Rozmowę domniemana wymiana maili Mateusza Morawieckiego i jego nieformalnego doradcy ws. komunikacji Mariusza Chłopika pochodzi z 17 grudnia 2019 roku. Szef rządu krótko przed godz. 15 w prywatnego adresu napisał na prywatne skrzynki swoich najbliższych współpracowników, m.in. szefa kancelarii, Michała Dworczyka.
„Mam parę sygnałów że ta moja wypowiedź do Kamer po konferencji prasowej – ws. sądów była bardzo krótka i klarowna zarazem i że warto ją grzać w postaci setek o promocji w różnych miejscach. Czy moglibyście tu i ówdzie to rozreklamować?” - spytał.
Mariusz Chłopik już po sześciu minutach odpisał: „Jest i idzie szeroko. Szczególnie dla naszego elektoratu”. Natomiast pięć minut później poinformował: „Pereira Trzmiel Sakiewicz -> obdzwonieni. Karnowski -> zaraz się widzę”.
Samuel Pereira: Morawiecki nie miał wpływu na naszą publikację o jego wypowiedzi
Krótko po ujawnieniu maila Samuel Pereira skomentował na Twitterze: „Coraz toporniejsze te ruskie wrzutki, choć wciąż na poziomie intelektualnym ich kolporterów”.
Natomiast w piątek w oświadczeniu zapewnił, że 17 grudnia 2019 roku nie rozmawiał telefonicznie z Mariuszem Chłopikiem. - Odbieram i wykonuję dziennie dziesiątki, a czasem setki telefonów (w tym od i do polityków PO, PSL, Lewicy i Konfederacji), ale nie prowadzę pamiętniczka z listą osób, z którymi rozmawiałem konkretnego dnia 1,5 roku. Robi to mój telefon, który rozmowy z Mariuszem Chłopikiem tego dnia nie odnotował - stwierdził.
- Jestem też pewien, że nie rozmawiałem z nim na temat cytowanej w mediach wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego dotyczącej sądów i nie miał on, ani nikt inny żadnego wpływu na naszą publikację - podkreślił.
Zaznaczył, że portal TVP Info z konferencji Morawieckiego tamtego dnia zamieścił standardową relacją, „jakich mnóstwo i jakie ukazywały się na portalu tvp.info zarówno przed, jak i po styczniu 2016 r.” Natomiast dzień wcześniej opublikowano artykuł o wypowiedzi Donalda Tuska na temat zmian przepisów dotyczących sądownictwa.
- W jednym i drugim wypadku chodziło jak zwykle o to samo: ciekawą informację, przedstawienie czytelnikom stanowiska ważnych polityków na interesujący ich temat, a takim z pewnością był - niezależnie od różnych opinii i trwającej debaty na jego temat - projekt nowelizacji ustaw o ustroju sądów powszechnych, o Sądzie Najwyższym i innych ustaw - zapewnił Pereira.
Jego zdaniem to przesądza, że maile ujawnione w czwartek przez Poufną Rozmowę są nieautentyczne. - Wśród autorów wczorajszych rewelacji, którzy puścili fejka, bo oparli się wyłącznie na obrazku .jpg nieznanego źródła - żaden nie wykonał jakiejkolwiek dziennikarskiej pracy weryfikacyjnej, a nawet nie skontaktował się ze mną - twierdzi.
„Chodzi o władzę i pieniądze”, więc i fejk przejdzie. Wczoraj kolejny raz okazało się, że kolportowanie ruskich wrzutek na podstawie .jpg nieznanego źródła i bez żadnej weryfikacji to prawdziwe dziennikarstwo.
— Samuel Pereira (@SamPereira_) July 29, 2022
Jeśli jednak kogoś interesuje prawda - parę słów ode mnie. pic.twitter.com/o8ixqKwrAy
Morawiecki o regularnym spotkaniach z dziennikarzami
Na piątkowej konferencji prasowej Mateusz Morawiecki został spytany, czy to normalne, że przedstawiciele władzy obdzwaniają dziennikarzy, żeby rozreklamowali jakąś wypowiedź.
Morawiecki prosił o konkrety, a gdy ich nie usłyszał, przywołał prowokację dziennikarską sprzed dekady, w której sędzia gdańskiego sądu rozmawiając telefonicznie z blogerem podającym się za urzędnika kancelarii premiera, był gotów ustalić dogodny dla Donalda Tuska termin rozprawy dotyczącej afery Amber Gold.
- Bardzo często spotykam się z redaktorami, raz na dwa miesiące, prowadzimy dialog, polemikę, są to dyskusje czasami trudne, ale też ciekawe. Przy czym nie mówię o wywiadach - zaznaczył Morawiecki. Dodał, że za zapraszanie dziennikarzy na takie spotkania odpowiada rzecznik rządu.
"Dziennikarka" @tvn24
— Przesympatyczna Renatka (@tylko_prawda_) July 29, 2022
Czy to normalne, że władza obdzwania dziennikarzy?
Premier @MorawieckiM
Jeżeli pani redaktor przytoczy konkretną sytuację, która się zdarzyła, to bardzo chętnie się odniosę
"Dziennikarka"
Nie, nie. Właśnie nie chodzi o sytuację, która się zdarzyła czy nie. pic.twitter.com/KaUknIB6GF
Samuel Pereira w TVP od ponad 6 lat
Samuel Pereira pracę w Telewizji Polskiej zaczął wiosną 2016 roku, kiedy po objęciu funkcji prezesa przez Jacka Kurskiego zmieniła się zdecydowana większość dziennikarzy w redakcjach informacyjnych i publicystycznych. Do czerwca 2017 roku był zastępcą kierownika redakcji publicystyki w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, potem został naczelnym portalu TVP Info.
Wcześniej był dziennikarzem „Gazety Polskiej Codziennie”, we wrześniu ub.r. zaczął pisać felietony do tygodnika „Sieci”.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu
W październiku 2017 roku na portalu TVP Info ukazał się tekst Ziemowita Kossakowskiego wytykający niektórym z protestujących wówczas lekarzy rezydentów, że jeździli w podróże zagraniczne i jedzą kanapki z kawiorem. Kossakowski został zawieszony, a Pereira przeprosił jedną z opisanych lekarek.
Jesienią 2020 roku w ramach reorganizacji w TAI Samuel Pereira stracił stanowisko redaktora naczelnego TVP Info, został zastępcą kierownika redakcji mediów interaktywnych.
Wiosną 2016 roku jego ówczesna żona Maria Pereira zaczęła pracę w kancelarii prezemiera, dołączyła do zespołu odpowiadającego za social media.
Dziennikarze i media w mailach Dworczyka
W mailach z prywatnej skrzynki Michała Dworczyka pojawiło się wcześniej wiele wątków dotyczących mediów, najszerzej komentowano te związane z Krzysztofem Skórzyńskim i prezesem Polskiej Agencji Prasowej Wojciechem Surmaczem.
W drugiej połowie września Poufna Rozmowa opublikowała screen maila, w którym Michał Dworczyk miał pytać Krzysztofa Skórzyńskiego, wówczas dziennikarza „Faktów” TVN, o opinię na temat odpowiedzi na pytania zadawane przez dziennikarkę OKO.Press. - Nigdy nie wymieniałem w tej sprawie maili z ministrem Dworczykiem. Nigdy także, w żaden, podkreślam - w żaden sposób - nie „doradzałem” ani ministrowi Dworczykowi, ani jakiemukolwiek innemu politykowi - zapewniał początkowo Skórzyński.
Jednak parę dni później ujawniono kolejne maile, z których wynikało, że Skórzyński miał poprawiać dla Dworczyka komunikat o szczepieniu seniorów na koronawirusa. Stacja zawiesiła dziennikarza w obowiązkach służbowych, a jego program zniknął z anteny.
Po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego ogłoszono, że Krzysztof Skórzyński pozostaje w TVN Grupie Discovery, natomiast nie będzie już zajmował się tematyką polityczną. Dziennikarz dołączył do zespołu reporterskiego relacjonującego Puchar Świata w skokach narciarskich, który od listopada ub.r. jest transmitowany także w głównym TVN.
W październiku ujawniono serię maili, w których prezes PAP Wojciech Surmacz z Mateuszem Morawieckim, Michałem Dworczykiem i ówczesnym prezesem PKO BP Zbigniewem Jagiełło omawiał m.in. uruchomienie anglojęzycznego serwisu PAP, odpowiedź na publikacje "Gazety Wyborczej" o aferze GetBack oraz wywiad z prezydentem Andrzejem Dudą w czasie zeszłorocznej kampanii wyborczej.
Surmacz złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Redakcja Poufnej Rozmowy podkreśliła, że zareagowała na to śmiechem i będzie „nadal ujawniać tajemnice polskiej polityki”. Pod koniec października prezes PAP złożył wyjaśnienia w tej sprawie przed Radą Mediów Narodowych (dwóch członków Rady domagało się jego dymisji).
W styczniu i lutym br. Poufna Rozmowa ujawniła kilka domniemanych wymian maili ze skrzynki Michała Dworczyka dotyczących Telewizji Polskiej. W korespondencji z początku marca 2019 roku Mariusz Chłopik miał nakazać Tomaszowi Matyni, od jesieni 2018 roku szefowi Centrum Informacyjnego Rządu, żeby następnego dnia rano zadzwonił do Jarosława Olechowskiego, a Dworczykowi - żeby zatelefonował do Jacka Kurskiego.
Pod koniec lutego Jacek Kurski na komisji sejmowej zapewniał, że nie utrzymuje stałych kontaktów z doradcami i PR-owcami premiera Mateusza Morawieckiego. - Ani ja, ani dyrektor Olechowski nie przypominamy sobie byśmy kiedykolwiek z tego rodzaju mailami się zapoznawali. Jeśli w ogóle były one wysłane być może od razu trafiły do skrzynki przeznaczonej na SPAM - przekonywał szef TVP.
Natomiast w lutym na Poufnej Rozmowie pojawił się zapis korespondencji z września 2019 roku Morawieckiego i Dominiki Ćosić, korespondentki Telewizji Polskiej w Brukseli. Dziennikarka SMS-owo radziła premierowi, jak wykorzystać politycznie mocno krytykowany spot pod hasłem „Nie świruj, idź na wybory”, w którym znane osoby, m.in. Janusz Gajos, Zbigniew Hołdys, Kamil Sipowicz, Anna Cieślak, Anna Nehrebecka i Wojciech Pszoniak, zachęcały do udziału w wyborach parlamentarnych. Ćosić nie zaprzeczyła autentyczności ujawnionych SMS-ów.
Kilka osób potwierdziło autentyczność maili
Screeny maili z prywatnej skrzynki Michała Dworczyka są ujawniane od czerwca br. - początkowo w rosyjskim komunikatorze Telegram, a obecnie w serwisie Poufna Rozmowa. Politycy obozu rządzącego konsekwentnie nie komentują treści publikowanych maili, tłumaczą, że część może być sfabrykowana. Nie zakwestionowano jak dotąd prawdziwości żadnego z tych maili.
Natomiast Wojciech Myślecki, wieloletni znajomy Mateusza Morawieckiego, który po przejęciu władzy przez PiS trafił do rad nadzorczych kilku państwowych firm, jesienią ub.r. w wypowiedzi w reportażu „Czarno na białym” w TVN24 potwierdził, że wymiana maili zapisana w skrzynce Michała Dworczyka, w której brał udział, jest autentyczna.
Z kolei minister aktywów państwowych Jacek Sasin potwierdził prawdziwość ujawnionego maila z jesieni 2018 roku, w którym Mateusz Morawiecki kazał jemu i Markowi Syskiemu wezwać na rozmowę ambasadora Niemiec w związku z artykułem w „Fakcie” (Ringier Axel Springer Polska).
W zeszłym tygodniu Poufna Rozmowa opublikowała dwie wymiany maili z udziałem szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka dotyczące autoryzacji wywiadów dla Tomasza Walczaka z „Super Expressu” i Magdaleny Rigamonti z „Dziennika Gazety Prawnej”. - To kolejny dowód, że maile są prawdziwe - stwierdził Walczak.
Dołącz do dyskusji: Samuel Pereira zapewnia, że nie został „obdzwoniony” przez Chłopika, żeby „rozreklamować” słowa premiera