SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Polskie sieci kablowe chcą waloryzować ceny. Mówią o „sztucznej tamie”

Organizacje zrzeszające polskich dostawców płatnej telewizji i internetu twierdzą, że koszty takich firm rosną szybciej niż przychody, a inflacja zagraża inwestycjom w infrastrukturę. Powołują się na badania przygotowane przez agencję Arthur D. Little. Wynika z nich, że przychody od jednego abonenta (ARPU) są w naszym kraju jednymi z najniższych w Europie.

Dekoder jednej z sieci kablowychDekoder jednej z sieci kablowych

Sieci kablowe od wielu miesięcy zabiegają o zmiany w polskim prawie. Jeśli podniosą opłaty w trakcie trwania umowy, abonenci mają prawo do jej rozwiązania bez konsekwencji. Vectra i należąca do niej Multimedia Polska wprowadziły klauzule inflacyjne, pozwalające na podwyżki. Sprawę bada jednak Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Nie wiadomo czy nie skończy się ona wysoką karą finansową dla Grupy Vectra. Firma twierdzi, że działa zgodnie z prawem i pozwala jej na to m.in. orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Operatorzy chcieliby, żeby przepisy pozwoliły im podwyższać opłaty w trakcie trwania umowy, bez możliwości odstąpienia od niej. Przynajmniej uwzględniające poziom inflacji. Ponadto zwracają uwagę, że potrzebują pieniędzy do inwestycji w światłowody i inne usługi.

Gorsza sytuacja finansowa operatorów

Z ankiety przeprowadzonej wśród przedsiębiorców wynika, że „utrzymywanie się wysokiej inflacji w średnim okresie, połączone z ograniczeniami regulacyjnymi w zarządzaniu ofertą, wpłyną na obniżenie jakości i konkurencyjności sektora”. Aż 80 proc. ankietowanych firm wskazało na pogorszenie sytuacji finansowej, 70 proc. operatorów wskazuje na konieczność rewizji planów inwestycyjnych lub już dokonało korekt w perspektywie 1-3 lat i tyle samo wskazań implikuje ryzyko obniżenia jakości i konkurencyjności usług.  

- Stworzyliśmy w Polsce najbardziej konkurencyjny i różnorodny rynek mediów i telekomunikacji, z najlepszym stosunkiem ceny do jakości. Jako branża widzimy potrzebę podjęcia pilnego dialogu z regulatorami, żeby wypracować narzędzia działania w środowisku wysokiej inflacji, które pozwolą rozwijać oferty i chronić konsumentów w zrównoważony sposób. Rynek zbudował sztuczną tamę, biorąc na siebie cały wpływ wzrostu kosztów, a brak przewidywalności regulacyjnej jest w obecnych warunkach ekonomicznych szczególnie bolesny dla przedsiębiorców - stwierdził Jerzy Straszewski, prezes Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej, zrzeszającej sieci kablowe.

PIKE zauważa, że latach 2018-22 inflacja wzrosła o 26 proc., ceny energii o 160 proc., koszty płac o 40 proc., a koszty finansowania o ponad 400 proc.. WIBOR wzrósł z poziomu 1,7 proc. w I kwartale 2018 r. do 7,1 proc. w IV kwartale 2022 r., a kurs dolara i euro, będących walutami rozliczeń za sprzęt, treści i szereg kluczowych dla działalności usług, poszybował w górę między I kwartałem 2018 r. a IV kwartałem 2022 r. o 30 proc. (USD) i 12 proc. (EUR). Jednocześnie w tym okresie ceny usług telekomunikacyjnych pozostały na niezmienionym poziomie, a rosnących kosztów nie zrekompensowały przychody na użytkownika – ARPU z usług telewizyjnych spadło o około 10 proc., a z Internetu stacjonarnego wzrosło zaledwie o 8 proc., znacząco poniżej wzrostu inflacji.

Polska na tle innych krajach Europy

Z raportu Arthur D. Little wynika, że średnie ARPU z usług telewizyjnych w Polsce w 2022 roku wyniosło 11,3 euro. To równowartość 50,23 zł. Niższe było w Czechach (9,7 euro) czy Rumunii (5,4 euro). Najwyższe przychody od jednego abonenta płatnej telewizji odnotowano w Wielkiej Brytanii (36,5 euro). Dalej znalazły się: Włochy (33,9 euro), Holandia (27,3 euro), Hiszpania (25 euro), Niemcy (22,9 euro), Szwecja (17,5 euro) oraz Francja (12,9 euro).

- Wzrost ARPU z usług telekomunikacyjnych od 2018 r. był średnio trzykrotnie niższy od wzrostu cen innych mediów i o 18 punktów procentowych niższy od inflacji. W badanym okresie, tj. w latach 2018-2022, przychody branży telekomunikacyjnej uległy nieadekwatnej zmianie względem poziomu inflacji oraz w otoczeniu rosnących cen innych mediów i kosztów działalności. W raporcie porównaliśmy sytuację operatorów w Polsce z operatorami w wybranych krajach Europy Zachodniej, w których waloryzacja cen usług obejmowała zarówno nowych, jak i dotychczasowych klientów, co było bardziej zrównoważone - mówił Piotr Baranowski, partner zarządzający w Arthur D. Little.

Arthur D. Little zbadała też zawartość pakietów obejmujących telewizję i dostęp do internetu w poszczególnych krajach. W Polsce za 17-30 euro (blisko 75,55 - 133,32 zł) można mieć łącze od 0,3 do 1,2 GB/s. Średnio taka oferta obejmuje 128 kanałów, z czego 91 w wysokiej rozdzielczości. Dla porównania w Wielkiej Brytanii za 26-46 euro uzyskujemy dostęp do internetu o prędkości 0,5-2 GB/s, 140 kanałów, w tym 34 w HD. W Niemczech musimy zapłacić 35-81 euro, aby mieć łącze od 0,1 do 1 GB/s, 123 stacje. W takim pakiecie w wysokiej rozdzielczości nadawanych jest średnio 83 kanały. Słabo na tle polskiego rynku wygląda oferta dostępna na holenderskim. Za 45-78 euro uzyskamy dostęp do łącza 0,1-1 GB/s, 67 kanałów. W jakości HD oferowanych jest tylko 43.

Wysokie opłaty za usługi płatnej telewizji w Stanach Zjednoczonych narażają amerykańskie sieci kablowe i platformy cyfrowe na utratę abonentów. Decydują się oni na elastyczne subskrypcje serwisów streamingowych typu Netflix, Amazon Prime Video, Disney+ czy Max. W przypadku wyboru droższych planów, klienci nie muszą oglądać reklam, których jest pełno w kanałach płatnej telewizji.  Trend zaczyna docierać też do Europy Zachodniej. USA to kraj, gdzie piractwo IPTV cieszy się największą popularnością na świecie. Podobnie jest na bogatych rynkach europejskich. Z raportu Audiovisual Anti-Piracy Alliance (AAPA), przeprowadzonego przez Uniwersytet w Bournemouth wynika, że 8,2 proc. Holendrów korzysta z nielegalnych usług IPTV. W Wielkiej Brytanii to 6,6 proc., a w Polsce zaledwie 1,5 proc.

Arthur D. Little zauważa, że choć w Polsce do znaczących podwyżek nie doszło, to na innych rynkach europejskich stało się inaczej. Objęły one nie tylko nowych, ale też obecnych klientów. We Francji Bouygues Telecom, Orange i SFR podniosły ceny o średnio 3 euro miesięcznie, w Wielkiej Brytanii Virgin Media, BT, TalkTalk i Vodafone o blisko 5 euro, we Włoszech Vodafone, TIM, WindTre o około 2 euro, w Niemczech T-Mobile, Vodafone i O2 o średnio 3-5 euro, natomiast w Holandii T-Mobile, Delta, Ziggo o około 6 euro.

Pesymistyczne nastroje wśród operatorów

Aż 85 proc. uczestniczących w ankiecie operatorów spodziewa się dalszego wzrostu kosztów. Twierdzą, że wśród największych ryzyk, związanych z brakiem proaktywnego działania rynku i decydentów wskazywane są ograniczenia nakładów na rozbudowę i utrzymanie sieci, zmniejszenie konkurencyjności oferty, skokowy wzrost cen usług w przyszłości, pogorszenie jakości usług i ograniczenie wyboru dla konsumentów, a także obniżenie poziomu bezpieczeństwa sieci oraz spadająca konkurencja na rynku.

- Niekorzystna sytuacja makroekonomiczna osłabia konkurencyjność rynku, a branża telekomunikacyjna jest kluczowa dla rozwoju gospodarki. To było widać zwłaszcza w pandemii, gdy wiele usług i biznesów można było z dnia na dzień przenieść do sieci, dzięki stałym inwestycjom operatorów w jakość infrastruktury m.in. wysokie przepływności sieci. Dziś wysoka inflacja zagraża przyszłym inwestycjom i wymaga proaktywnego działania rynku i decydentów, aby zapobiec pogorszeniu jakości i dostępności usług w przyszłości - powiedział Andrzej Dulka, Prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji.

Branża przekonuje, że utrzymywanie się niestabilnej sytuacji makroekonomicznej negatywnie przełoży się na dostępność i jakość usług telekomunikacyjnych w Polsce, ponieważ potrzeby inwestycyjne sektora stale rosną.  - Infrastruktura telekomunikacyjna ma kluczowe znaczenie dla funkcjonowania państwa, gospodarki i obywateli. Tylko w latach 2018-22 wolumen transmisji danych wzrósł o około 125 proc., co nie byłoby możliwe bez stałych inwestycji operatorów w infrastrukturę sieciową, którzy w tym czasie finansowali jej rozbudowę i utrzymanie. Przed nami ogromne wyzwania inwestycyjne, w tym m.in. Krajowy Plan Odbudowy, Fundusze Europejskie na Rozwój Cyfrowy, aukcja na częstotliwości 5G. Przy rosnącym koszcie finansowania będzie coraz trudniej utrzymać plany inwestycyjne. Sytuacja makroekonomiczna dojrzała do szerokiego dialogu dla telekomunikacji, w ramach którego będziemy współpracować ze wszystkimi decydentami, w tym przede wszystkim z UKE, UOKiK i Ministerstwem Cyfryzacji - ocenił Stefan Kamiński, prezes Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji.

Powstaną korytarze cenowe?

Podczas konferencji PIKE Jacek Oko, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej mówił o tym, że rozwiązaniem, które może pomóc w walce z inflacją jest wprowadzenie korytarzy cenowych, czyli maksymalnych limitów cen. Szef UKE zatwierdza cenniki hurtowe sieci światłowodowych wybudowanych ze wsparciem środków publicznych. Gdyby operatorzy telekomunikacyjni, przy zachowaniu tajemnicy przedsiębiorstwa, byliby skłonni podzielić się z Urzędem danymi dotyczącymi faktycznej struktury kosztów swojego działania, to mógłby on wypracować model przedziału, czyli korytarzy zmian cen przewidzianych w umowie.

Witold Tomaszewski, rzecznik prasowy UKE, poinformował wtedy, że z inicjatywy prezesa UKE powstaje zespół, na który zostali zaproszeni nie tylko operatorzy telekomunikacyjni (zarówno hurtowi, jak i detaliczni, a także zintegrowani pionowo) czy izby branżowe (PIKE, PIIT, KIGEiT itp.), ale i przedstawiciele prezesa URE oraz prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

- Z pewnością, jeżeli obrady będą owocne a prace merytoryczne, należy oczekiwać, że prezes UKE będzie przychylnie patrzył na te rekomendacje przy zmianach cenników przedkładanych do akceptacji – ocenił Tomaszewski. Gdyby rozwiązanie weszło w życie, operatorzy mogliby uniknąć wielomilionowych kar nakładanych przez UOKiK.

Dołącz do dyskusji: Polskie sieci kablowe chcą waloryzować ceny. Mówią o „sztucznej tamie”

29 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Ja_2023
Niech podnoszą. Ci którzy się zastanawiali czy zrezygnować szybciej podejmą decyzję. W dziejszych czasach na topie jest streaming więc kabel powoli odchodzi do lamusa.
odpowiedź
User
WściekłyChopin
Wyższe ceny to mniej klientów. Mniej klientów to wyższe ceny. Chora maniera.
odpowiedź
User
Mizio
Niech podnoszą nawet o 500%.
Abonenci szybciej wybiorą bezpłatne DVB-T a za zaoszczędzone pieniądze kupią sobie Netflix, Disney i co tylko zechcą i na jak długo zechcą.

Tylko frajerzy płacą kablówkom abonament przez lata.
odpowiedź