Siedem miesięcy na wdrożenie nowych unijnych dyrektyw o zamówieniach publicznych
Reforma zamówień publicznych to – jak oceniają eksperci – szansa na dostosowanie prawa do praktyk panujących w biznesie. Polska ma czas do 18 kwietnia 2016 roku, by wdrożyć unijne dyrektywy do rodzimych zapisów. Te m.in. obejmują komunikację elektroniczną, skrócenie procedur czy dopuszczenie do zamówień publicznych zagranicznych firm.
– Ambicją zarówno Komisji Europejskiej, jak i międzynarodowych organizacji, takich jak OECD i Bank Światowy, jest reforma zamówień publicznych w taki sposób, żeby były one jak najbliższe praktykom biznesowym obecnym na rynku – przekonuje Eliza Niewiadomska, specjalista ds. zamówień publicznych z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju w Londynie. – To, co widać na rynku europejskim i światowym, to zdecydowane dążenie do unowocześnienia i usprawnienia procedur zamówień publicznych.
Według ekspertki oznacza to przede wszystkim skrócenie procedur czy wprowadzenie zamówień elektronicznych, które w całej Unii mają być wdrożone w przyszłym roku.
– To także umożliwienie śledzenia przepływu pieniądza od planowania finansowego, przez planowanie inwestycji, po zawieranie umowy i wynagrodzenia wypłacane z umów – wymienia Eliza Niewiadomska. – Wreszcie finalny rezultat i oczywiście zamiar poprawy ekonomiczności wydatkowania środków poprzez tworzenie centrów zakupowych na różnych poziomach administracji – dodaje.
Wśród zapisów unijnych dyrektyw dotyczących zamówień publicznych są m.in.: wprowadzenie takiego samego dokumentu zamówienia w całej Unii, utworzenie elektronicznej bazy zamówień, czy zniesienie zasady automatycznego wykluczania oferentów.
– Unia Europejska nakłada obowiązek wdrożenia nowych przepisów do kwietnia przyszłego roku. Mają one wprowadzić do systemu prawnego obowiązkowe zamówienia elektroniczne i usprawnienia dla zagranicznych wykonawców w ubieganiu się o zamówienia publiczne w krajach członkowskich – wymienia Niewiadomska.
Wartość przetargów publicznych w Polsce oscyluje wokół 140-160 mld złotych rocznie. Z danych Urzędu Zamówień Publicznych wynika, że w 2014 roku w około 40 proc. przetargów brał udział jedynie jeden oferent. To największy odsetek w Unii Europejskiej.
Według Elizy Niewiadomskiej, jeśli chodzi o organizację przetargów, Polska ma sporo do nadrobienia.
– Polska wypada średnio. Największy postęp w zamówieniach publicznych przez ostatnie 5 lat zrobiły kraje, które wychodzą z kryzysu, ponieważ miały silną motywację, żeby zacząć oszczędzać – twierdzi Eliza Niewiadomska. – I w takich krajach jak Portugalia, Cypr, Grecja, Hiszpania czy teraz Francja postawiono na zamówienia elektroniczne i reorganizację procesu zakupowego tak, żeby oszczędzać. Portugalczycy twierdzą, że dzięki tej reformie oszczędzają 3 proc. swojego budżetu krajowego, to są niesamowite pieniądze – tłumaczy.
Dołącz do dyskusji: Siedem miesięcy na wdrożenie nowych unijnych dyrektyw o zamówieniach publicznych