Słaby złoty zagraża stabilności polskiej gospodarki
Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem ruchy cen towarów i usług konsumpcyjnych w październiku 2011 wzrósł ponownie. Okres stabilizacji wskaźnika trwał cztery miesiące. Jedynym czynnikiem decydującym o jego obecnym wzroście była deprecjacja złotego wobec euro i dolara, podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) w raporcie.
"Osłabienie krajowej waluty działa niekorzystnie na ceny towarów i surowców importowanych przez co podnosi koszty produkcji oraz tworzy przestrzeń dla krajowych producentów do podnoszenia cen. Jednak w warunkach słabnącej koniunktury gospodarczej i ograniczeniach po stronie popytu, niższa wartość złotego nie musi przełożyć się na wzrost inflacji. Ceny surowców na światowych rynkach stopniowo spadają co nieco amortyzuje spadki krajowej waluty" - głosi raport.
Analitycy zauważają, że deprecjacja krajowej waluty, jaką obserwujemy od kilku miesięcy to przede wszystkim efekt zawirowań na międzynarodowych rynkach walutowych, obaw o ponowne pojawienie się na świecie recesji oraz odpływu kapitału z rynków wschodzących. Pomimo względnie dobrej kondycji polskiej gospodarki w porównaniu z innymi gospodarkami Europy, panika, która zapanowała na rynkach sprawiła, że fundamenty polskiej gospodarki nie maja dla inwestorów większego znaczenia.
"Zdecydowanie osłabły oczekiwania producentów co do możliwości podnoszenia cen na oferowane przez nich produkty. Wzrost tych oczekiwań w poprzednich dwóch miesiącach miał charakter incydentalny. Największy spadek oczekiwań co do przyszłych cen odnotowano wśród producentów przetwarzających ropę naftową oraz w energetyce. W przedsiębiorstwach produkujących żywność oraz maszyny i urządzenia utrzymuje się przewaga tych firm, które w najbliższych miesiącach zamierzają podnosić ceny na swe wyroby" - czytamy dalej w materiale.
Nieznacznie wzrosły ceny usług transportu i magazynowania. Wyższe ceny dotyczyły głównie transportu oraz usług magazynowych. Jednak ostatnie dostępne dane odnoszą się do lipca br. a więc nie obejmują jeszcze okresu stabilizacji i stopniowego spadku cen ropy, która jest decydująca dla kształtowania się cen transportu. W kolejnych miesiącach można się więc spodziewać spadku tej kategorii cen.
"Tempo wzrostu jednostkowych kosztów pracy ulega stopniowemu ograniczeniu, co głównie związane jest z ograniczaniem tempa wzrostu wynagrodzeń. Spadły również koszty wytwarzania w przeliczeniu na jednostkę produktu" - tłumaczy BIEC.
Dołącz do dyskusji: Słaby złoty zagraża stabilności polskiej gospodarki