Zbiórka zainspirowana przez Sierakowskiego finiszuje z sukcesem: 160 tys. dla „najhojniejszego darczyńcy zrzutki na Bayraktar”
Ponad 24 mln zł: taki wczoraj wieczorem był stan licznika zrzutki na Bayraktara, zorganizowanej przez Sławomira Sierakowskiego. Ale Sierakowski zorganizował jeszcze jedną internetową zbiórkę, będącą pochodną tej pierwszej: na niepełnosprawnego pana Jacka, który wpłacił 5 zł (bo więcej nie mógł) na drona dla Ukrainy. Na koncie tej zbiórki jest ponad 170 tys. zł.
![](https://static.wirtualnemedia.pl/media/top/bayraktardlaukrainy-655.jpg)
Zbiórka na Bayraktara aktywna będzie do niedzieli, ale już od kilku dni wiadomo, że jest dość pieniędzy, by zakupić sprzęt dla Ukraińców. Potrzebnych było 22,5 mln zł - w niedzielę było 23 mln zł, a w środę - ponad 24 mln zł. Pieniądze wpłaciło 21,6 tys. osób (to stan na środowy wieczór). - Gromadząca się obecnie nadwyżka jest (zgodnie z opisem zbiórki) dla funduszu ukraińskich sił zbrojnych w Narodowym Banku Ukrainy - informuje Sławomir Sierakowski.
"Zebraliśmy 100 razy 717"
Ale ta zbiórka to nie wszystko. Wśród wpłacających był mężczyzna, który przekazał 5 zł na rzecz drona dla Ukrainy. - Przepraszam, że nie mogę więcej. Jestem osobą niepełnosprawną, na życie musi wystarczyć mi 717 zł zasiłku stałego. Muszę chociaż wpłacić tak małą kwotę. Mam taki obowiązek, tak muszę - napisał w komentarzu.
Sławomir Sierakowski, ujęty jego gestem, nazwał pana Jacka „najhojniejszym darczyńca zbiórki” i zainspirował w mediach społecznościowych kolejną zrzutkę, tym razem właśnie na pomoc dla pana Jacka (jej organizatorem jest fundacja To Się Uda). „Los nie jest dla niego łaskawy – jest osobą z niepełnosprawnościami, a co miesiąc ma odliczone na życie jedynie 717 złotych zasiłku stałego. Nie stracił wiarę w dobro, a wręcz przeciwnie, nawet sam je czyni!” – napisano w opisie zrzutki.
„Panie Jacku, my tu trzymamy się razem, więc od przedwczoraj zebraliśmy dla Pana 100 razy 717. Na zdrowie dla Pana. Misja wykonana” – poinformował publicysta w poniedziałek. W środę kwota na leczenie i pomoc dla mężczyzny wynosiła już ponad 166 tys. zł. - Kochani, proszę dajcie mi ochłonąć... Ta kwota już jest dla mnie kosmosem. Proszę o wyrozumiałość, bo im większa kwota, tym więcej pytań... – skomentował pan Jacek, dodając: - Jesteście ze mną i tu nie chodzi o pieniądze. Wróciła mi wiara w ludzi, wiara w dobro. Chciałbym Was ucałować wszystkich razem, i każdego z osobna... Pomóżmy Ukrainie, ONI walczą też za nas. Na razie nie ogarniam tego wszystkiego co się dzieje. Panie Sławku... to się dzieje w realu?
W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” mężczyzna przyznał: - Nie wezmę całej (zebranej) kwoty i nie wydam na siebie. Już rozmawiałem z fundacją o przekierowaniu pieniędzy kolejnym potrzebującym. Dobrem trzeba się dzielić.
Największa zbiórka w historii Zrzutka.pl
Zbiórkę promowało wiele znanych osób: artystów, sportowców i dziennikarzy. Przy okazji zorganizowano na facebookowej grupie Zrzutki dodatkowe licytacje z ich udziałem, m.in. wspólnego posiłku z Markiem Belką, Katarzyną Kasią i Sławomirem Sierakowskim, dnia na planie filmowym z Agnieszką Holland i Borysem Szycem oraz grzybobrania z Adamem Wajrakiem. Osobne licytacje, z gadżetami dotyczącymi Ukrainy uruchomiono na Allegro.
Według danych Press-Service Monitoring Mediów na temat akcji ukazało się 912 materiałów w mediach tradycyjnych oraz ponad 38 tys. wzmianek w społecznościowych, a ekwiwalent reklamowy wyniósł ponad 15 mln zł.
Dołącz do dyskusji: Zbiórka zainspirowana przez Sierakowskiego finiszuje z sukcesem: 160 tys. dla „najhojniejszego darczyńcy zrzutki na Bayraktar”