Szef Radia Wolna Europa apeluje o uwolnienie dziennikarki zatrzymanej w Rosji
Wszelkimi sposobami próbujemy doprowadzić do uwolnienia naszej dziennikarki Ałsu Kurmaszewej, zatrzymanej w Rosji - powiedział agencji Reutera prezes Radia Wolna Europa/Radia Swoboda (RWE/RS) Jeffrey Gedmin.
"Według mnie, kiedy w maju (Kurmaszewa) wjechała do kraju, zobaczono w niej potencjalnego zakładnika (...)" - podkreślił Gedmin. "Później nagle eskalowano (sytuację), aresztowano (ją) i opublikowano bardzo obrazowe nagranie, na którym zabierano ją w kajdankach. Opublikowano stronę ze zdjęciem z jej paszportu i adres jej matki. To było duże przyspieszenie, bardzo zuchwałe, bardzo agresywne" - dodał.
Jak pisze Reuters, 47-letnia Kurmaszewa to już drugi pracownik amerykańskich mediów zatrzymany w Rosji od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 roku. Pierwszym jest Evan Gershkovich z "Wall Street Journal".
Według Gedmina Kurmaszewa i Gershkovich mogą zostać objęci wymianą. "Uważam, że uznano ją za potencjalnego zakładnika i później, w pewnej chwili, stwierdzono - tak, jest nam potrzebna, jest aktywem, ma jakąś wartość i teraz będziemy kroczyć tą ścieżką, by stworzyć sytuację, w której - w różnych okolicznościach - ona i Evan - oddzielnie albo razem - mogliby być częścią wymiany" - powiedział szef RWE/RS.
Gedmin zapewnił, że rozgłośnia próbuje wszelkimi sposobami doprowadzić do uwolnienia dziennikarki. Obawia się jednak, że jest to mało prawdopodobne, lecz nie niemożliwe, że kobieta zostanie uniewinniona przez sąd.
Prezes zapewnił też, że Kurmaszewa składała w Rosji wyłącznie prywatną wizytę, nie wykonywała obowiązków służbowych.
Zatrzymana 18 października w Rosji dziennikarka, posiadająca obywatelstwa Rosji i USA, została w październiku postawiona w stan oskarżenia. Oskarżono ją o "naruszenia związane ze statusem zagranicznego agenta".
Według rosyjskiej prokuratury Kurmaszewa była zaangażowana w "celowe gromadzenie informacji, dotyczących działań wojskowych, które mogą wyrządzić szkodę bezpieczeństwu Rosji”. Grozi jej do pięciu lat kolonii karnej.
Dziennikarka, mieszkająca na stałe w Pradze z mężem i dwiema nastoletnimi córkami, wyjechała 20 maja do Rosji na pilne spotkanie rodzinne, ale nie była w stanie wrócić do domu, ponieważ jej paszporty - zarówno rosyjski, jak i amerykański - zostały skonfiskowane. Zarzucono jej m.in., że nie poinformowała władz rosyjskich o posiadaniu drugiego obywatelstwa.
Kurmaszewa oczekiwała w Rosji na zwrot dokumentów. 18 października została zatrzymana, przy czym tym razem zarzucono jej niewywiązanie się z obowiązku zarejestrowania się w charakterze "agenta zagranicznego". To instytucja wymyślona przez władze Rosji dla osób, zajmujących się działalnością w przestrzeni publicznej, które otrzymują dochody z zagranicy i "znajdują się pod zagranicznym wpływem". Jak zauważa portal RWE/RS, za agentów władze uznają najczęściej swoich krytyków.
Kurmaszewa zajmowała się m.in. sytuacją mniejszości narodowych w Tatarstanie i Baszkirii, republikach wchodzących w skład Federacji Rosyjskiej.
Dołącz do dyskusji: Szef Radia Wolna Europa apeluje o uwolnienie dziennikarki zatrzymanej w Rosji