Filmowcy szykują protest i grożą pozwem. „Polski rząd nie przestrzega prawa”
Organizacje zrzeszające twórców filmowych nie ustają w walce o tantiemy od udostępniania produkcji w streamingu. W związku z tym, że ustawa jej wprowadzająca utknęła w rządzie, zapowiadają protest przed Kancelarią Premiera. Grożą też pozwem wobec państwa. - Polski rząd nie przestrzega prawa – grzmiał na konferencji Jacek Bromski, szef Stowarzyszenia Filmowców Polskich. W grze jest kwota 35 mln zł rocznie.
Minęły właśnie dwa lata od terminu, do którego Polska miała obowiązek zaimplementować do polskiego prawa dyrektywę o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Nasz kraj znalazł się wśród sześciu, które dotąd tego nie zrobiły, obok Danii, Finlandii, Łotwy, Portugalii czy Bułgarii.
Nad ustawą wdrażającą przepisy unijne pracowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, kierowane przez Piotra Glińskiego. Dla branży filmowej szczególnie ważny jest zapis dotyczący wypłacania tantiem za udostępnianie filmów czy seriali w serwisach streamingowych.
W Polsce twórcy i współtwórcy produkcji otrzymują bowiem tantiemy jedynie z tytułu wyświetlania ich produkcji w stacjach telewizyjnych, na płytach DVD, u operatorów kablowych czy w kinach. Tymczasem z roku na rok rośnie oglądanie treści na platformach VoD, coraz więcej produkcji ma tam swoją premierę.
Spór w rządzie ws. tantiem
Tantiemy od streamingu znalazły się projekcie ustawy, która wyszła pod koniec ub.r. z resortu kultury i trafiła na komitet stały Rady Ministrów. Jednak cały czas jej nie przyjęto. Dlaczego? Jest bowiem opór części rządu, która nie chce zgodzić się na obłożenie firm kolejną daniną. Wykreślenia zapisu o tantiemach ze streamingu chciał Janusz Cieszyński, od niedawna minister cyfryzacji, wcześniej odpowiadający za cyfryzację w ramach KPRM. Argumentował on, że po wprowadzeniu tantiem dostęp do serwisów streamingowych będzie droższy. Z kolei resort finansów uważa, że tantiemy mogą zostać uznane za podatek cyfrowy.
- Tajemnicą poliszynela jest, że stoi za tym premier - mówił na specjalnie zwołanej konferencji Jacek Bromski, prezes SFP. W lutym br. stowarzyszenie wysłało do Mateusza Morawieckiego list z apelem o implementację dyrektywy, ale nie doczekało się odpowiedzi. Premier nie spotkał się też z jego przedstawicielami.
Dominik Skoczek, dyrektor Związku Autorów i Producentów Audiowizualnych, przypomniał na konferencji, że sprawa niewdrożenia dyrektywy o prawach autorskich i prawach pokrewnych trafiła do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. - Kary mogą być nałożone w czasie kampanii wyborczej – podkreślił.
Filmowcy łączą opór części rządu ws. tantiem z wizytą w Polsce Reeda Hastingsa, byłego co-CEO Netfliksa, który w grudniu ub.r. spotkał się z premierem i prezydentem (Netflix zaprzecza, by to wydarzenie miało jakikolwiek związek ze sprawą ustawy i tantiem). Zdaniem przedstawicieli branży filmowej to Netflix jest zagrożeniem dla nich, bo produkuje coraz więcej filmów i seriali, ale twórcy nie dostają tantiem z ich tytułu.
- Nie możemy mieć pretensji do Netfliksa, to normalni kapitaliści myślący o zysku. Mamy pretensje do rządu - mówił jednak na konferencji Bromski - Wszystkie platformy powinny być objęte tym obowiązkiem. Netflix jest najsilniejszy, ale powinny uiszczać to też HBO Max, Disney+, AppleTV+ - wymieniał Skoczek - Umowy z polskimi platformami są przygotowane. Są gotowi do płacenia, gdy wejdzie dyrektywa - dodał.
fot. materiały prasowe/East News
Twórcy filmowi będą protestować przed KPRM
Przedstawiciele twórców podkreślają, że żądania dotyczące tantiem są jednym z postulatów amerykańskiego strajku scenarzystów, chociaż tam system wynagrodzenia jest inny - twórcom płacą bezpośrednio wytwórnie filmowe. W środę 14 czerwca br. pod KPRM odbędzie się protest. Ma to być akt solidarności z strajkującymi w USA, ale polscy twórcy będą wtedy apelować o przyjęcie w końcu rozwiązań dot. tantiem ze streamingu.
Jeśli to się nie uda, zapowiadają wycofanie cięższych dział - pozwanie polskiego rządu. - Wzorem kolegów z Holandii, którzy pozwali do sądu rząd holenderski i wygrali, my również przygotowujemy pozew, w którym będzie domagali się odszkodowania wynikającego z niewdrożenia dyrektywy oraz jej wdrożenia - mówił Bromski.
Filmowcy chcieliby się powołać na bezczynność legislacyjną. - Rozważamy różne opcje, w kodeksie cywilnym są różne rozwiązania - mówił Skoczek. Nie wykluczył w przyszłości działań prawnych wobec platform streamingowych.
Gra toczy się o 35 mln zł
Jakich odszkodowań będą domagać się przedstawiciele branży filmowej? Swoje straty szacują na 35 mln zł rocznie. To kwota stanowiąca 1,5 proc. przychodów platform VoD w Polsce, szacowanych na 2,3 mld zł.
Skierowaliśmy pytania do KPRM ws. ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Czekamy na odpowiedzi.
Jak już informowaliśmy, 30 listopada ub.r. Netflix ogłosił pilotaż systemu dodatkowych wynagrodzeń dla twórców popularnych lokalnych produkcji. Przedstawiciele SFP kolejny raz na konferencji mówili, że ogłoszone przez firmę rozwiązania im się nie podobają.
Netflix specjalnymi premiami chce objąć wybrane produkcje, które realizowane będą dla platformy w przyszłości. Warunki i zasady dotyczące wynagrodzeń będą każdorazowo ustalane we współpracy z lokalnymi producentami - poszczególne kwoty będą wypłacane od progów popularności, jakie produkcje osiągną na platformie - dotyczy to oglądalności globalnej, a więc nie tyko liczby wyświetleń w Polsce. Dodatkowe wynagrodzenie będzie wypłacane twórcom bezpośrednio, czyli z pominięciem organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, do których trafia pewien proc. od klasycznych tantiem.
Dołącz do dyskusji: Filmowcy szykują protest i grożą pozwem. „Polski rząd nie przestrzega prawa”