Twórca „The Boys” opowiada o planach na finał. Wyjaśnia, dlaczego krytykuje Donalda Trumpa
Dzień przed premierą czwartego sezonu „The Boys” (miała miejsce 13 czerwca na platformie Prime Video), Amazon ujawnił swoje plany związane z tą popularną produkcją. Okazało się, że twórca serialu zdecydował, że piąty sezon będzie ostatnim. Teraz udzielił wywiadu amerykańskiemu serwisowi Deadline i wyjaśnił powody tej decyzji.
Przypomnijmy, że w czwartym sezonie „The Boys” świat znajduje się na skraju upadku. Mimo panowania Homelandera, który umacnia swoją władzę, Victoria Neuman zbliża się do zdobycia fotelu w Białym Domu. Butcher, któremu zostało tylko kilka miesięcy życia, stracił syna Becci oraz stanowisko lidera Boysów. Reszta zespołu ma dość jego kłamstw. Stawka jest wyższa niż kiedykolwiek wcześniej, dlatego bohaterowie muszą znaleźć sposób na współpracę i uratowanie świata, zanim będzie za późno.
Eric Kripke, showrunner popularnego serialu „The Boys”, w rozmowie z serwisem Deadline powiedział, że jego zdaniem pięć sezonów to idealny moment na finał produkcji. „Pięć sezonów to dobra, okrągła liczba. Po prostu lubię piątkę. […] Myślałem o tym i spekulowałbym, że byłem szkolony na pięciu aktach jako scenarzysta telewizyjny. Więc to po prostu ma sens, aby mieć wystarczająco dużo czasu na dogłębne poznanie postaci, ale nie na tyle dużo, żeby się znudzić” – wyjaśnił twórca.
Pytany o postać Billy’ego Butchera (w tej roli Karl Urban), odpowiedział: „Pomyśleliśmy, że byłoby interesujące stworzyć postać, która chce go popchnąć do przodu, która może być nawet bardziej wojownicza wobec superbohaterów niż on. I pomyśleliśmy, że to byłby wybuchowy koszmar. W zasadzie, w efekcie, zaczęliśmy rozmawiać o potrzebie kolejnego Butchera, a to oczywiście nie jest łatwe zadanie” – stwierdził Kripke.
I dodał: „Aby to osiągnąć, potrzebujesz kolejnego głównego bohatera, kogoś tak charyzmatycznego i dobrego jak Karl (czyli aktor grający Butchera), i pozwolić tym facetom stawić czoła sobie. Na szczęście wszystko to miało miejsce, gdy Jeffrey i ja pisaliśmy do siebie SMS-y. Szukaliśmy dla niego roli od jakiegoś czasu. Teraz w końcu był dostępny, a kiedy ta rola pojawiła się na horyzoncie, pomyślałem, o mój boże, to jest idealna osoba dla tej konkretnej roli – i tak się stało” – w ten sposób twórca serialu wytłumaczył jak w „The Boys” znalazł się Jeffrey Dean Morgan.
Kripke odniósł się także do antyprawicowej wymowy serialu i krytyki sympatyków Donalda Trumpa. „Cóż, z pewnością czuję, i wiem, że wielu twórców też tak myśli, że najbliższa przyszłość wygląda przerażająco i budzi niepokój. Więc po prostu wyrażamy to, jak się czujemy. Nie próbuję zmieniać czyjegoś myślenia. Próbuję po prostu komunikować mój własny strach i niepokój związany z nadchodzącym rokiem” – wyznał.
Showrunner przyznał też, że w jego opinii „Przedostatni sezon to koniec aktu drugiego w filmie. To najciemniejszy punkt, introspekcyjny moment. To ten, w którym bohaterowie muszą emocjonalnie zmierzyć się ze swoją egzystencjalną traumą. Wtedy mogą przejść na kolejkę górską, która jest kulminacją filmu. Więc dla nas czwarty sezon jest bolesny, ponieważ każda postać zmaga się z tym, co jest dla niej najbardziej traumatyczne. Ale muszę też powiedzieć, że jest również naprawdę zabawny. Muszę przyznać, że jesteśmy tak mroczni, jak ludzie nas o to oskarżali, bo rzeczywiście jesteśmy. Jednocześnie myślę, że śmiałem się przy tym sezonie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. To może świadczyć o mojej własnej chorobie psychicznej, ale myślę, że sezon czwarty jest naprawdę zabawny”.
Serial „The Boys” dostępny jest w ofercie Prime Video.
Dołącz do dyskusji: Twórca „The Boys” opowiada o planach na finał. Wyjaśnia, dlaczego krytykuje Donalda Trumpa