SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

W TVP liczą na cud i zachowanie pracy. „Siedzimy pozamykani i załamani”

Atmosfera w TVP w związku z prawdopodobną utratą władzy przez PiS jak na Titanicu. W rozmowie z Wirtualnemedia.pl dziennikarze twierdzą, że niektórych tylko cud może uratować. Panuje przekonanie, że „miotła kadrowa” nie obejmie wszystkich. - Jak opozycja wejdzie do TVP to wylecą ci, co dawali gębę na antenie, a inni zostaną - mówi nam jeden z dziennikarzy TVP Info.

Miłosz Kłeczek z TVP Info Miłosz Kłeczek z TVP Info

Już w grudniu może rozpocząć pracę nowy rząd z udziałem Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy. Władze Telewizji Polskiej i Polskiego Radia powołuje i odwołuje zdominowana przez Prawo i Sprawiedliwość Rada Mediów Narodowych, której kadencja wygasa w 2028 roku. - Będziemy potrzebowali dokładnie 24 godzin, żeby PiS-owska telewizja rządowa zamieniła się w publiczną - stwierdził przymierzany na premiera Donald Tusk w trakcie kampanii wyborczej.

Opozycja ma kilka scenariuszy na szybkie zmiany w TVP. Jak informowaliśmy kilka dni temu, jeden z nich to zwołanie przez nowego ministra kultury i dziedzictwa narodowego Walnego Zgromadzenia, które postawi media publiczne w stan likwidacji. Pozwoli to powołać nowe zarządy bez udziału RMN. Inny scenariusz to przyjęcie przez parlament uchwały unieważniającej wybór członków Rady Mediów Narodowych. Do tego gremium trafiłyby osoby z opozycji, które zmieniłyby władze m.in. TVP. 

Na następcę prezesa Mateusza Matyszkowicza jest typowany Janusz Daszczyński, który był szefem TVP w latach 2015-2016. Obecnie zasiada w Radzie Programowej TVP. Walczy też o odszkodowanie w związku z przedwczesnym zakończeniem jego kadencji. Na początku 2016 roku zastąpił go Jacek Kurski. 

Nowy parlament może też zrezygnować z ponad 2 mld zł rekompensaty dla TVP. To doprowadziłoby do paraliżu finansowego nadawcy publicznego i konieczności głębokich cięć, z masowymi zwolnieniami i likwidacją kanałów telewizyjnych włącznie.

Oczekiwanie na „cud”, czyli koalicję PiS z PSL, Konfederacją i Hołownią

Zaraz po wieczorze wyborczym i w poniedziałek wydawało się, że w TVP coś się zmieniło. Danuta Holecka zwróciła się do posłów opozycji per kochani, a programy informacyjne TVP zaczęły emitować „setki” rywali PiS-u z TVN24, Polsat News, a nawet wideo „Gazety Wyborczej”. Już we wtorek Adrian Borecki zaatakował w „Wiadomościach” Donalda Tuska za to, że nie zrealizował obietnicy odblokowania pieniędzy z KPO dzień po wyborach. Nie zabrakło ścigania polityków, z którego TVP słynęła w ostatnich latach. W środę w TVP Info pojawił się pasek sugerujący, że Małgorzata Kidawa-Błońska chce odebrać pracującym w handlu wolne niedziele (w Radiu Zet mówiła o likwidacji zakazu handlu).  

Nie wszyscy jednak chcą się „wychylać”. W środę na antenie TVP Info dominowała sprawa zabójstwa 5-latka i konflikt na Bliskim Wschodzie.

- Ludzie są przekonani, że zmiany w TVP, jeśli nastąpią, to najwcześniej w styczniu. Generalnie wszyscy boją się o pracę, ale chyba liczą na cud. Są przekonani, że jak Koalicja Obywatelska wejdzie do TVP, to wylecą ci, co dawali gębę na antenie, a inni zostaną. Atmosfera jest trochę grobowa i dziennikarze są w rozkroku. Nie wiedzą co mówić na antenie. Dlatego przestali atakować PSL, Konfederację i Hołownię, bo liczą na koalicję z PiS. W Tuska trochę uderzają, ale umiarkowanie. Nie było żadnego spotkania. Wszyscy starają się pracować intuicyjnie i stąpają po cienkim lodzie  - mówi Wirtualnemedia.pl reporter TVP Info, który pragnie zachować anonimowość.

>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu

Na Placu Powstańców i Woronicza dziennikarze pokładają też nadzieję w prezydencie Andrzeju Dudzie. Liczą, że zawetuje jakąkolwiek reformę medialną, a RMN nie zostanie zmieniona przed końcem kadencji. - Siedzimy pozamykani i załamani w swoich pokojach. Nie pokazujemy się i liczymy na cud i to, że zostawią nas w spokoju. Z drugiej strony mamy świadomość, że raczej już pozamiatane i atmosfera jest jak na Titanicu - relacjonuje inny dziennikarz TVP Info.

Nie wszyscy mają jednak zły humor. - Miłosz Kłeczek uśmiechnięty. Jak zawsze wyluzowany. Robił dziś live'a. Nie widzę, żeby jego zachowanie jakoś się zmieniło. TVP i Polskie Radio pracują normalnie. Polskie Radio zawsze nagrywało wszystkich, więc nagrywa dalej. TVP też robi swoją robotę. Z kolei dziennikarze opozycyjnych mediów wpadli w euforię i już dzielą łupy - zauważa dziennikarz sejmowy prawicowego medium.

Kto zachowa pracę w TVP?

W TVP dominuje przekonanie, że w najgorszej sytuacji będą menadżerowie i dziennikarze, którzy byli w ostatnich latach twarzami „dobrej zmiany”. Osoby, które skupiały się na sprawach społecznych, gospodarczych, zagranicznych, kulturalnych, zdrowotnych i lokalnych nie powinny mieć powodów do obaw.

Nie wszyscy w TVP identyfikują się z Prawem i Sprawiedliwością. Jak informowaliśmy przed rokiem, niektórzy dziennikarze nie wytrzymali ostracyzmu ze strony znajomych i atmosfery panującej w TVP i długo przed wyborami zrezygnowali z pracy. - Tu pracują też osoby, które niejeden zarząd komisaryczny przeżyły. Pracowały za dyrektorów z SLD, PSL, PO i PiS. Nie dostaliśmy żadnych wytycznych. Wiadomo, że każdy boi się zmian, bo nikt nie wie jak będą one wyglądać. Chyba nie wiedzą nawet tego ci, którzy będą rządzić w TVP. Nie ma co się załamywać. Od niedzieli dostałem już pięć pytań czy nie szukam pracy - mówi dziennikarz jednego z ośrodków regionalnych TVP.

Spokojni o przyszłość powinni być także pracownicy techniczni, tacy jak operatorzy czy montażyści. Nawet ściągnięci za czasów PiS z TV Trwam czy TV Republika. Operatorzy są poszukiwani na rynku. Także w TVN pracują tacy, którzy karierę zaczynali w mediach ojca Tadeusza Rydzyka.

- Przecież już za PO ludzie z Trwamu przychodzili do TVP. Operator robi zdjęcia, nie wdaje się w merytorykę i politykę. W TVP pracuje mnóstwo wspaniałych i profesjonalnych ludzi. Szkoda, żeby ci którzy po prostu tam pracują od lat - niezależnie od tego kto rządzi - mieliby tracić pracę przez tych,  którzy doprowadzili do takiej opinii o TVP w ostatnich latach. Każdy ma dom, rodzinę, kredyt, jakieś zobowiązania i nie można tak stygmatyzować. To nie ingest, nie montaż, nie operatorzy, nie emisja i obsługa planu pisała offy i białe i wydawały polecenia, co jest na antenie i na pasku - zauważa w rozmowie z Wirtualnemedia.pl operator kamery, który pracuje w TVP przy newsach.

TVP wśród najgorzej ocenianych mediów

Od kilku lat Telewizja Polska ze względu na treści emitowane w TVP Info i programach informacyjnych jest w czołówce najgorzej ocenianych mediów w kraju. W sondażu państwowego instytutu CBOS działalność Telewizji Polskiej negatywnie oceniło 45 proc. Polaków, a dobrze 39 proc. TVP i Radio Maryja jako jedyni nadawcy zanotowali więcej ocen krytycznych niż pozytywnych, dużo lepiej zostali ocenieni TVN i Polsat.

W marcowym sondażu Ipsos 69 proc. Polaków uznało, że "Wiadomości" TVP nie pokazują prawdy o wydarzeniach w kraju. Program najbardziej wiarygodny jest dla zwolenników PiS, osób w wieku ponad 60 lat i z wykształceniem zawodowym. Z kolei w badaniu na potrzeby raportu Reuters Institute 47 proc. Polaków stwierdziło, że nie ma zaufania do informacji z Telewizji Polskiej, a przeciwną opinię wyraziło 28 proc. TVP wypadała najgorzej w zestawieniu obejmującym czołowych nadawców telewizyjnych, radiowych, marki prasowe i internetowe.

W ub.r. Telewizja Polska zanotowała 50,7 mln zł straty netto, pod kreską była pierwszy raz od 2016 roku. Co prawda jej przychody wzrosły mocniej od wydatków operacyjnych, ale obsługa rekompensaty abonamentowej przyniosła aż 184 mln zł kosztów. Przychody Telewizji Polskiej zwiększyły się w ub.r. o 9,5 proc. do 3,56 mld zł, z czego wpływy sprzedażowe netto - z 3,15 do 3,14 mld zł. Natomiast koszty wytworzenia produktów na własne potrzeby poszły w górę z 88,2 do 166,3 mln zł, a wynik ze zmiany stanu produktów poszedł w dół z 19 mln zł zysku do 17,9 mln zł straty.

Liczba pracowników Telewizji Polskiej w ub.r. zmniejszyła się z 2 913 do 2 893, a liczba etatów - z 2888,95 do 2 876,08. Zatrudnienie w spółce było o ponad 100 pracowników i etatów niższe niż planowane przed rokiem. W Telewizji Polskiej w ub.r. zatrudniono 274 nowych pracowników. Równocześnie ze spółką rozstało się 289 osób.

Dołącz do dyskusji: W TVP liczą na cud i zachowanie pracy. „Siedzimy pozamykani i załamani”

164 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
555
Zobaczymy jakie standardy zaprezentuje nowa koalicja. Rozliczymy czy na TVP rzeczywiście nie pójdzie nawet 1 zł z budżetu.
odpowiedź
User
m.
Znamienne jest to, że nie boli ich to co robili przez 8 lat, tylko że eldorado się skończyło. Przez ich nikczemną robotę wykonywaną dzień po dniu potrzeba będzie lat aby na nowo zbudować jedność w narodzie, który podzielili na niespotykaną skalę. Przechodzą do historii jako symbol upadku, że powinno być im trudno spoglądać w lustro. A ostatni miesiąc to było apogeum.
odpowiedź
User
Jan
Pozamykani to będą, ale w więzieniach.
odpowiedź