Tygodnik „Nie” do zagranicznych mediów: Wzrasta zamordyzm, prawa człowieka są notorycznie łamane. Nasz kraj określa się mianem katotalibanu
Redakcja tygodnika „Nie” (Urma) wysłała list do zagranicznych mediów, w którym chce im „uświadomić (...), jak stoją sprawy w Polsce”. Opisuje w nim sprawę wycofania ze sprzedaży wydania tytułu przez Pocztę Polską i PKN Orlen. Wśród adresatów znalazły się „Die Tageszeitung”, „Corriere della Sera”, „La Repubblica”, „Le Monde”, „Charlie Hebdo” i „Trouw”. List zostanie opublikowany w najbliższym wydaniu tytułu.
Prezes Orlenu 14 marca obwieścił, że z punktów sprzedaży koncernu wycofane zostanie wydanie tygodnika „Nie”, na okładce którego widniał Jan Paweł II z krucyfiksem, do którego przybita jest lalka. „Przekracza wszelkie granice” - stwierdził Daniel Obajtek. Tego samego dnia Urma wysłała do koncernu pismo z wezwaniem do zaprzestania naruszeń.
Dzień wcześniej wydawca tygodnika alarmował, że numer z papieżem na okładce ze sprzedaży wycofuje Poczta Polska. „Bardzo proszę o pilne zdjęcie z ekspozycji tego wydawnictwa do czasu wycofania tego nr-u przez Garmond Press (poniedziałek, najpóźniej wtorek - 13-14.03 br.) - przekażę Państwu informację w tym temacie” - pisać miał w opublikowanym w mediach społecznościowych „Nie” okólniku Dariusz Zieliński z Poczty Polskiej.
W najbliższym wydaniu tygodnika (ukaże się w piątek) znajdzie się list, który wydawca wysłał do redakcji wielu europejskich mediów. Opisuje w nim sytuację związaną z wycofaniem tytułu z sieci sprzedaży Poczty Polskiej i Orlenu, co poparło Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich.
„Z ust polskiego rządu – stworzonego przez koalicję partii prawicowych i ultraprawicowych – płyną w świat propagandowe zapewnienia, z których wynika, iż Polska jest krajem demokratycznym. To nieprawda. Wzrasta zamordyzm, prawa człowieka są notorycznie łamane. Instytucją, która wpływa na kształt prawa w Polsce, stał się Kościół katolicki. W prywatnych rozmowach nasz kraj określa się mianem katotalibanu. Polacy coraz częściej – dla bezpieczeństwa – sami się cenzurują. Telewizja publiczna to organ aparatu władzy” - czytamy w nim.
Dalej redakcja przypomina, że w rękach związanej z rządem spółki Orlen znajdują się zarówno wydawnictwo Polska Press, jak i kolporter prasy Ruch. Zaznacza, że w ostatnich dniach głośna jest sprawa opublikowania przez TVN i Agorę nowych informacji na temat wiedzy Jana Pawła II (jeszcze jako metropolity krakowskiego) o przypadkach pedofilii w Kościele. „O nadużyciach kleru w Polsce redakcja tygodnika »NIE« pisała od początku swojego istnienia. Wielokrotnie próbowano nas posadzić z tego powodu na ławie oskarżonych” - dodano.
„Jerzy Urban z redakcją tygodnika »Nie« przez 33 lata piętnował, wyśmiewał i opisywał polskie skandale oraz nadużycia. Wszystkich opcji politycznych. Wszystkich wyznań. Zawsze też stawał po stronie słabszych. Był zobowiązany, aby tak robić, ponieważ należał do żydowskich ocaleńców po Shoah. Nie mógł być ślepy na zagrożenia totalitaryzmu” - czytamy dalej w liście.
„Napisaliśmy do Państwa nie po to, aby prosić o pomoc i wsparcie etyczne, choć i to jest dla nas istotne, ale przede wszystkim po to, aby uświadomić redakcjom zagranicznym, jak stoją sprawy w Polsce. Głęboko wierzymy, że wolność słowa, respektowanie praw człowieka, wolna prasa to niezbywalny gwarant demokracji na całym świecie” - kończy pismo redakcja.
List został wysłany m.in. do brytyjskiego „Private Eye”, holenderskiego „Trouw”, belgijskiego „De Tijd”, niemieckich „Berliner Zeitung”, „Die Tageszeitung” i „Eulenspiegel”, włoskich „La Stama”, „Corriere della Sera” i „La Repubblica”, hiszpańskich „El Jueves” i „El Pais” oraz francuskich „Le Monde”, „Liberation”, „Charlie Hebdo” i „Le Canard Enchaine”.
Wydawnictwo w dalszym ciągu nie otrzymało żadnego wyjaśnienia od Poczty Polskiej, kto i na jakiej podstawie zdecydował o wycofaniu ze sprzedaży wydania tygodnika. Od ponad miesiąca nie odpowiedziano na pytania zadane przez prawników spółki, za to poczta wypowiedziała Urmie umowę.
Czytaj też: Pracownicy odchodzą z tygodnika „Nie”. Wicenaczelny rezygnuje po 30 latach
Urma złożyła do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zawiadomienie „o podejrzeniu stosowania praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów przez Orlen i Pocztę Polską”.
Tymczasem pełnomocnik PKN Orlen w odpowiedzi na wezwanie wydawcy tygodnika „Nie” do zaprzestania naruszeń stwierdził w piśmie, że okładka z papieżem zawierała „treści sprzeczne z prawem, a także karalne”. Zdaniem prawników spółki, okładka miała obrażać uczucia religijne.
Urma zawiadamia prokuraturę
Niedawno sprawa trafiła również do prokuratury. - W zeszły piątek złożyliśmy zawiadomienia do prokuratury o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstw tłumienia krytyki prasowej oraz ograniczeniu kolportażu prasy przez władze Orlenu i Poczty Polskiej – mówiła w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Marta Miecińska, prezeska Urmy.
Według Prawa prasowego, „pracownik poligrafii oraz kolportażu nie może ograniczać ani w jakikolwiek inny sposób utrudniać drukowania i nabywania przyjętych przez przedsiębiorstwo do druku i rozpowszechniania dzienników, czasopism lub innych publikacji prasowych z powodu ich linii programowej albo treści” (art. 3), natomiast „kto utrudnia lub tłumi krytykę prasową - podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności” (art. 44 par. 1).
Marta Miecińska jest prezeską wydawnictwa Urma od jesieni ub.r. Spółka w obecnej formule została założona w połowie 2001 roku. Od początku właścicielem 100 proc. jej udziałów oraz prezesem i jedynym członkiem zarządu był Jerzy Urban, równocześnie redaktor naczelny „Nie”. Po jego śmierci nastąpiły zmiany. Choć naczelnym na papierze wciąż pozostaje Urban, udziały Urmy odziedziczyła Małgorzata Daniszewska, jego trzecia żona, związana z nim przez ponad 30 lat.
W ub.r. strata netto spółki Urma pogłębiła się z 619,2 do 675 tys. zł. Wpływy nieznacznie wzrosły, firma zarobiła także na sprzedaży dzieł sztuki.Nakład „Nie” w roku ubiegłym wynosił w sumie 2,95 mln egzemplarzy, sprzedaż w ujęciu rocznym - 1,11 mln egz.
Dołącz do dyskusji: Tygodnik „Nie” do zagranicznych mediów: Wzrasta zamordyzm, prawa człowieka są notorycznie łamane. Nasz kraj określa się mianem katotalibanu