Uwaga na świąteczne kredyty. Nie muszą być wcale tańsze
14 proc. Polaków zamierza na organizację świat zapożyczyć się u rodziny lub w instytucji finansowej – wynika z badania Providenta. Banki już zaczęły reklamować świąteczne oferty. Eksperci zwracają jednak uwagę na to, że nie muszą być one bardziej atrakcyjne niż te sprzedawane w innych miesiącach, a często nawet są droższe. Lepszym rozwiązaniem może być karta kredytowa lub kredyt odnawialny na koncie.
Polacy najczęściej biorą kredyty na bieżące wydatki. Jak wynika z badania TNS Polska „Audyt Bankowości Detalicznej”, robi tak 27 proc. dorosłych osób. Często ma to miejsce przed Bożym Narodzeniem. Wzięcie pożyczki na organizację świat rozważa 9 proc. Polaków. Banki już ruszyły ze świąteczną ofertą.
– Należy jednak pamiętać, że zwykle są to kredyty nieróżniące się niczym od tych, które możemy zaciągnąć w jakimkolwiek innym miesiącu. Różnią się tylko „opakowaniem” – pojawi się bombka, choinka czy święty Mikołaj, nie wiąże się to jednak z niższą prowizją czy oprocentowaniem. Zdarzało się nawet, że kredyt świąteczny był droższy od standardowego, bo za świąteczną akcję promocyjna trzeba przecież zapłacić – mówi Michał Sadrak, analityk w Open Finance.
Dlatego decydując się na kredyt gotówkowy, trzeba dokładnie sprawdzić jego koszt. Zdaniem Sadraka lepszym rozwiązaniem może być skorzystanie z kredytu odnawialnego na koncie lub karty kredytowej. To dzięki decyzji RPP o obniżce stóp procentowych – maksymalny poziom oprocentowania jest bowiem czterokrotnością stopy lombardowej, którą Rada obniżyła do 3 proc.
– Przy maksymalnej kwocie odsetek na poziomie 12 proc. w skali roku może się okazać, że karta kredytowa będzie znacznie bardziej korzystnym rozwiązaniem niż typowa pożyczka gotówkowa. Ponieważ w przypadku kredytów gotówkowych trzeba się liczyć z koniecznością wykupienia bardzo często dość drogiej polisy, która podnosi całkowity koszt kredytu. W przypadku kart kredytowych i kredytów odnawialnych tego nie ma – wyjaśnia Michał Sadrak.
W ubiegłym roku Polacy wydali na Boże Narodzenie ponad 25 mld zł, z czego 10 mld na prezenty. Coraz częściej kupowanym prezentem jest elektronika. W przedświątecznym okresie elektromarkety kuszą promocjami, proponują też zakup sprzętu na nieoprocentowane raty. Nie oznacza to jednak, że kredyt będzie darmowy. Zamiast odsetek trzeba bowiem często dokupić ubezpieczenie, w innych przypadkach zapłacić kilkuprocentową prowizję lub podpisać umowę na kartę kredytową. W efekcie cena jest o ok. 20 proc. wyższa od reklamowanej.
– Nawet jeśli znajdziemy produkt bez dodatkowych kosztów, pamiętajmy o tym, że zwykle koszt kredytu ukryty jest w cenie produktu. Raty 0 proc. oferowane są przez sklepy stacjonarne, a te, co do zasady, sprzedają te same produkty drożej niż sklepy internetowe – podkreśla Michał Sadrak.
Dołącz do dyskusji: Uwaga na świąteczne kredyty. Nie muszą być wcale tańsze