Wojciech Mann miał być zwolniony z Trójki za skojarzenie „Neandertalczyka” z Morawieckim
Według maila ujawnionego przez Poufną Rozmowę z czerwcu 2019 roku władze Polskiego Radia były zdecydowane zwolnić Wojciecha Manna za sugestię, że piosenkę „Neandertalczyk” można uznać za komentarz do zachowania Mateusza Morawieckiego. Robert Mazurek i Michał Majewski potwierdzili, że autor maila zgodnie z tym, co napisał, rozmawiał z nimi o tej sprawie. - Kraina uśmiechu - skomentował Mann.
W czwartek strona Poufna Rozmowa, od połowy ub.r. ujawniająca maile pochodzące z prywatnej skrzynki szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka, opublikowała screen korespondencji od Jarosława Gajewskiego - przez wiele lat dziennikarza, potem związanego z administracją publiczną.
Gajewski 4 czerwca wieczorem napisał do premiera Mateusza Morawieckiego i dwóch PR-owców z kancelarii premiera: Tomasz Filla i Tomasza Matyni. - Szykuje się zwolnienie Wojciecha Manna z radiowej Trójki. Wszystko wzięło się od tego, że Mann puszczając utwór pt. "Neandertalczyk" okrasił go w swoim stylu komentarzem, że "niektórym tytuł ten może kojarzyć się z premierem, który nie podał ręki pani prezydent Gdańska" - stwierdził.
Zaznaczył, że szef Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański i ówczesny prezes Polskiego Radia Andrzej Rogoyski „są zdecydowani zwolnić Manna”. - Wiktor Świetlik (wówczas dyrektor Trójki - przyp.) z którym rozmawiałem - waha się. Jutro Mann ma zostać zawieszony przez Wiktora, następnie szybko ma się zebrać Komisja Etyki, która wyda wyrok. I po nim Czabański z prezesem PR chcą wywalić Manna z Trójki i PR w ogóle - zapowiedział.
Zwolnienie Manna z Trójki „będzie kontrskuteczne”
Jego zdaniem takie działanie „będzie kontrskuteczne”. - Będzie walnięciem w Ciebie (Mateusza Morawieckiego - przyp.). Będzie wodą na młyn dla opozycji. Nie trudno wyobrazić sobie protesty, stawianie pomników medialnych Mannowi. Nie trudno też wyobrazić sobie spotkanie Manna z Tuskiem, Timmermansem i materiały w zagranicznych mediach: „patrzcie, tam w tej Polsce jest faktycznie reżim!” - prognozował.
Jarosław Gajewski zaznaczył, że rozmawiał o tym „z dwoma swoimi przyjaciółmi - z Robertem Mazurkiem i Michałem Majewskim”.
- Oni uważają, że to będzie strzał w stopę. Tu już trzeba interwencji i to błyskawicznej (jutro rano Mann ma być zawieszony). Z Tomkiem Fillem uważamy, że powinno skończyć się na naganie, bez żadnego zawieszania, komisji etyki, a na pewno - zwalniania. Inaczej, sami sobie szykuje kubeł syfu na głowy - dodał.
Mail został ujawniony przez Poufną Rozmowę, ponieważ Gajewski przesłał go także na prywatną skrzynkę Michała Dworczyka.
Jak to było z Wojciechem Mannem pic.twitter.com/H7uRJ9NGsV
— P@weł (@winatuska1) May 12, 2022
4 czerwca po południu Wojciech Mann prowadził z Anną Gacek audycję „W tonacji Trójki”. Zapowiadając piosenkę „Neandertalczyk” zespołu Hotlegs, powiedział: „Wygrzebałem z głębi archiwów piosenkę zdecydowanie o postaci historycznej. Zresztą trudno mówić o jednej postaci, zaraz wszystko się wyjaśni. I wybrałem zadowolony z tego, że mam taki nietypowy pomysł. Potem się jednak zaniepokoiłem, czy państwo nie będą mieli skojarzenia z naszym premierem, który, przebrany za dżentelmena, potraktował próbującą go przywitać panią tak, jak widzieliśmy”.
Nawiązał w ten sposób do sytuacji z poprzedniego dnia, w której premier Mateusz Morawiecki zignorował prezydent Gdańska Aleksandrę Dulkiewicz, próbującą zaprosić go do rozmowy w Europejskim Centrum Solidarności.
Dwa dni po audycji Polskie Radio poinformowało w komunikacie, że wypowiedzią Wojciecha Manna zajmie się działająca w firmie Komisja Etyki. - W związku z wypowiedzią redaktora Wojciecha Manna 4 czerwca 2019 r. w audycji „W tonacji Trójki” na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia, która wzbudziła kontrowersje wśród wielu słuchaczy, Zarząd Polskiego Radia S.A. skierował tę sprawę do Komisji Etyki Polskiego Radia, która oceni, czy narusza ona standardy etyczne obowiązujące w Polskim Radiu - napisano.
Ostatecznie Mann nie stawił się na posiedzeniu Komisji Etyki.
Mazurek i Majewski potwierdzają rozmowy
Kilka godzin po publikacji screena korespondencji Jarosława Gajewskiego Robert Mazurek i Michał Majewski (od kilku lat pracujący w public relations) potwierdzili na Twitterze, że w czerwcu 2019 roku rozmawiali z nim o sprawie możliwego zwolnienia Wojciecha Manna z Trójki.
- Rozmawiałem z Jarkiem Gajewskim, którego znam 26 lat od czasów „Życia”, pracującym nie dla rządu a PFR. Dzwonił z plotką, że chcą wywalić Manna. Rozmawialiśmy prywatnie, mówiłem że wywalanie dziennikarza za granie piosenek to skandal i strzelanie sobie w stopę. Dziś też tak myślę - napisał Mazurek.
- Skandal, że głowę urywa. Gaju (robi w PFR), którego znam o 25 lat i siedzieliśmy biurko w biurko w starej Rzepie i pisaliśmy razem teksty. I w prywatnej rozmowie zeszło na Manna. I ja mu mówię, że wyrzucać Manna z Trójki to syf i upadek. Chyba już się nie pozbieram - ironizował Michał Majewski.
Rozmawiałem z Jarkiem Gajewskim, którego znam 26 lat od czasów „Życia”, pracującym nie dla rządu a PFR. Dzwonił z plotką, że chcą wywalić Manna. Rozmawialiśmy prywatnie, mówiłem że wywalanie dziennikarza za granie piosenek to skandal i strzelanie sobie w stopę. Dziś też tak myślę pic.twitter.com/PhxIsnsiIT
— Robert Mazurek (@wina_Mazurka) May 12, 2022
Do sprawy odniósł się również Wojciech Mann. - Kraina uśmiechu - skomentował na swoim fanpage’u facebookowym.
Mann z radiową Trójką po 55 latach współpracy pożegnał się w marcu 2020 roku, niedługo po tym jak rozgłośnia nie przedłużyła umowy z Anną Gacek. - Postanowiłem, że to ja podejmę tę decyzję, a nie ktoś za mnie - powiedział dziennikarz „Gazecie Wyborczej”.
Mann dołączył do tworzącego się wówczas zespołu internetowego Radia Nowy Świat, które zaczęło nadawanie w połowie 2020 roku.
Dziennikarze i media w mailach Dworczyka
W mailach z prywatnej skrzynki Michała Dworczyka pojawiło się wcześniej wiele wątków dotyczących mediów, najszerzej komentowano te związane z Krzysztofem Skórzyńskim i prezesem Polskiej Agencji Prasowej Wojciechem Surmaczem.
W drugiej połowie września Poufna Rozmowa opublikowała screen maila, w którym Michał Dworczyk miał pytać Krzysztofa Skórzyńskiego, wówczas dziennikarza „Faktów” TVN, o opinię na temat odpowiedzi na pytania zadawane przez dziennikarkę OKO.Press. - Nigdy nie wymieniałem w tej sprawie maili z ministrem Dworczykiem. Nigdy także, w żaden, podkreślam - w żaden sposób - nie „doradzałem” ani ministrowi Dworczykowi, ani jakiemukolwiek innemu politykowi - zapewniał początkowo Skórzyński.
Jednak parę dni później ujawniono kolejne maile, z których wynikało, że Skórzyński miał poprawiać dla Dworczyka komunikat o szczepieniu seniorów na koronawirusa. Stacja zawiesiła dziennikarza w obowiązkach służbowych, a jego program zniknął z anteny.
Po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego ogłoszono, że Krzysztof Skórzyński pozostaje w TVN Grupie Discovery, natomiast nie będzie już zajmował się tematyką polityczną. Dziennikarz dołączył do zespołu reporterskiego relacjonującego Puchar Świata w skokach narciarskich, który od niedawna jest transmitowany także w głównym TVN.
W październiku ujawniono serię maili, w których prezes PAP Wojciech Surmacz z Mateuszem Morawieckim, Michałem Dworczykiem i ówczesnym prezesem PKO BP Zbigniewem Jagiełło omawiał m.in. uruchomienie anglojęzycznego serwisu PAP, odpowiedź na publikacje "Gazety Wyborczej" o aferze GetBack oraz wywiad z prezydentem Andrzejem Dudą w czasie zeszłorocznej kampanii wyborczej.
Surmacz złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Redakcja Poufnej Rozmowy podkreśliła, że zareagowała na to śmiechem i będzie „nadal ujawniać tajemnice polskiej polityki”. Pod koniec października prezes PAP złożył wyjaśnienia w tej sprawie przed Radą Mediów Narodowych (dwóch członków Rady domagało się jego dymisji).
W styczniu i lutym br. Poufna Rozmowa ujawniła kilka domniemanych wymian maili ze skrzynki Michała Dworczyka dotyczących Telewizji Polskiej. W korespondencji z początku marca 2019 roku Mariusz Chłopik miał nakazać Tomaszowi Matyni, od jesieni 2018 roku szefowi Centrum Informacyjnego Rządu, żeby następnego dnia rano zadzwonił do Jarosława Olechowskiego, a Dworczykowi - żeby zatelefonował do Jacka Kurskiego.
Pod koniec lutego Jacek Kurski na komisji sejmowej zapewniał, że nie utrzymuje stałych kontaktów z doradcami i PR-owcami premiera Mateusza Morawieckiego. - Ani ja, ani dyrektor Olechowski nie przypominamy sobie byśmy kiedykolwiek z tego rodzaju mailami się zapoznawali. Jeśli w ogóle były one wysłane być może od razu trafiły do skrzynki przeznaczonej na SPAM - przekonywał szef TVP.
Myślecki i Sasin potwierdzili autentyczność kilku maili
Screeny maili z prywatnej skrzynki Michała Dworczyka są ujawniane od czerwca br. - początkowo w rosyjskim komunikatorze Telegram, a obecnie w serwisie Poufna Rozmowa. Politycy obozu rządzącego konsekwentnie nie komentują treści publikowanych maili, tłumaczą, że część może być sfabrykowana. Nie zakwestionowano jak dotąd prawdziwości żadnego z tych maili.
Natomiast Wojciech Myślecki, wieloletni znajomy Mateusza Morawieckiego, który po przejęciu władzy przez PiS trafił do rad nadzorczych kilku państwowych firm, jesienią ub.r. w wypowiedzi w reportażu „Czarno na białym” w TVN24 potwierdził, że wymiana maili zapisana w skrzynce Michała Dworczyka, w której brał udział, jest autentyczna.
Z kolei pod koniec listopada minister aktywów państwowych Jacek Sasin potwierdził prawdziwość ujawnionego maila z jesieni 2018 roku, w którym Mateusz Morawiecki kazał jemu i Markowi Syskiemu wezwać na rozmowę ambasadora Niemiec w związku z artykułem w „Fakcie” (Ringier Axel Springer Polska).