SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

„Wprost” na okładce chwali się wygranym procesem z Kamilem Durczokiem

Tematem okładkowym nowego numeru „Wprost” (PMPG Polskie Media) jest wygrany w pierwszej instancji proces z Kamilem Durczokiem dotyczący tekstów zarzucających mu molestowanie i mobbing w redakcji „Faktów” TVN.

Na okładce nowego numeru „Wprost” zamieszczono zdjęcie Kamila Durczoka z dużym napisem „Przegrany”. - Sąd orzekł, że w artykule o Kamilu Durczoku i molestowaniu seksualnym napisaliśmy prawdę - dodano.

Proces wytoczony przez Kamila Durczoka dotyczył dwóch tekstów zamieszczonych we „Wprost” w lutym 2015 roku. W artykule „Ukryta prawda” opisano przypadki molestowania seksualnego w pracy, m.in. sytuację w której znany dziennikarz kierujący redakcją w jednej ze stacji telewizyjnych wulgarnie zaproponował seks dziennikarce, a kiedy ta odmówiła, zaczął ją gorzej traktować. Dziennikarka poskarżyła się kierownictwu stacji, które stwierdziło, że ma sobie z tym radzić sama.

Trzy tygodnie później we „Wprost” zamieszczono artykuł, w którym była researcherka „Faktów” opisała, że Durczok SMS-owo proponował w środku nocy na wyjeździe służbowym w 2010 roku, żeby do niego wpadła. Według kobiety w kolejnych miesiącach szef „Faktów” wysłał jej wiele podobnych SMS-ów, a kiedy konsekwentnie odmawiała i prosiła, żeby nie składał jej takich propozycji, zapowiedział że „teraz wszystko się zmieni”.

Już po pierwszym tekście TVN powołał wewnętrzną komisję, która po rozmowach z wieloma pracownikami ustaliła, że w redakcji „Faktów” były trzy przypadki stosowania mobbingu i molestowania. Nie wskazano, że sprawcą był Kamil Durczok, ale jednocześnie za porozumieniem stron rozwiązano z nim umowę, a poszkodowanym zapłacono rekompensatę. Durczok zapewniał, że jest niewinny.

W pozwie Kamil Durczok zarzucił wydawcy „Wprost” i autorom tych tekstów naruszenie dóbr osobistych. Domagał się publikacji przeprosin oraz 2 mln zł odszkodowania. W procesie jako świadkowie zeznawało wielu obecnych i byłych pracowników TVN, m.in. dziennikarze oraz Adam Pieczyński, członek zarządu firmy kierujący pionem informacyjnym.

W miniony poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie w całości oddalił pozew Kamila Durczoka. - W ocenie AWR „Wprost” powództwo było bezzasadne bowiem publikacje stanowiące podstawę roszczenia powoda były sporządzone z zachowaniem staranności i rzetelności dziennikarskiej - skomentowano w komunikacie giełdowym firmy PMPG Polskie Media, do której należy AWR „Wprost”.

- Wszystkich, którzy we mnie wierzyli i wierzą, zapewniam: przegraliśmy bitwę ale nie przegraliśmy wojny. Przyjdzie czas na sprawiedliwy, prawomocny wyrok. A kłamstwo doczeka się kary - napisał Durczok na Twitterze. Dodał, że jest zdumiony argumentacją sędzi orzekającej w tej sprawie oraz zapowiedział złożenie odwołania.

W tekście zapowiadanym na okładce „Wprost” Marcin Dzierżanowski napisał m.in., że w procesie zeznawało kilkadziesiąt osób, w tym obecni i byli dziennikarze TVN (m.in. Tomasza Sekielski, Omena Mensah, Katarzyna Kolenda-Zaleska i Beata Tadla), a także członkowie komisji powołanej przez nadawcę.

Dziennikarka, której Durczok miał wulgarnie zaproponować seks, potwierdziła to w swoich zeznaniach. - Sąd dał jej wiarę, bo uznał (na podstawie raportu komisji TVN oraz zeznań innych świadków), że Durczok w podobnie niestosowny sposób zachowywał się także wobec innych pracownic - zaznaczył Dzierżanowski.

Kamil Durczok wygrał w dwóch instancjach proces dot. innego tekstu „Wprost”

W lutym 2015 roku we „Wprost” zamieszczono też inny artykuł dotyczący Kamila Durczoka. Opisano pobyt dziennikarza w mieszkaniu znajomej, gdzie znaleziono też materiały pornograficzne, gadżety seksualne i biały proszek. Do tekstu dołączono wiele zdjęć pomieszczenia.

Durczok w pozwie domagał się publikacji przeprosin (na okładce tygodnika i trzech kolejnych stronach „Wprost”) i 7 mln zł zadośćuczynienia. Dwa lata temu Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że pozwani mają zamieścić przeprosiny i zapłacić Durczokowi 500 tys. zł. Natomiast w kwietniu br. Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał wyrok w zakresie przeprosin, a wysokość zadośćuczynienia obniżył do 150 tys. zł. Wydawca „Wprost” zapowiedział, że złoży do Sądu Najwyższego skargę kasacyjną na ten wyrok.

- Hej, przegrani z tygodnika „Wprost”. Zamiast opowiadać głupoty o wczorajszej rozprawie zapłaćcie wreszcie PRAWOMOCNIE wygrane odszkodowanie i przeproście mnie, tak jak wam kazał sąd. Chyba że już zbankrutowaliście. Komornik puka do waszych drzwi. Otwórzcie - stwierdził we wtorek na Twitterze Kamil Durczok, oznaczając we wpisie Michała Lisieckiego, prezesa i głównego akcjonariusza PMPG Polskie Media.

W ub.r. PMPG Polskie Media zanotowała spadek wpływów ze sprzedaży o 9,4 proc. do 51,77 mln zł oraz 5,33 mln zł straty (wobec 7,99 mln zł zysku rok wcześniej). Według danych ZKDP w lutym br. średnia sprzedaż ogółem „Wprost” wynosiła 15 472 egz.

Dołącz do dyskusji: „Wprost” na okładce chwali się wygranym procesem z Kamilem Durczokiem

9 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
sebix
I tym oto sposobem WPROST przetarło szlaki, przy jakimkolwiek przegranym procesie życzymy sobie również przeprosin kogo tam trzeba
odpowiedź
User
FB
"Całe życie przy korycie. Egzystencja, by żreć. Rozpoczęte świniobicie, sądny dzień, sądna rzeź"
odpowiedź
User
medioznawca
Może nie jest to "Time", ale zawsze okładka :-)
odpowiedź