W regionie Europy Środkowo-Wschodniej to Polska może pochwalić się największą liczbą powstających centrów obsługi, a wysokie kompetencje specjalistów przyciągają do nas zagranicznych gigantów. Dostawa zewnętrznych usług IT to łatwy biznes dla technologicznych spółek pod warunkiem, że wiedzą jak „odciąć kupon” – dziś kluczem do sukcesu jest najwyższa certyfikacja bezpieczeństwa i gotowość do podjęcia ryzyka. – Za dobrym klientem trzeba jechać nawet do Malezji – mówi Sebastian Sokołowski, CEO Transition Technologies – Managed Services.
Klient i dostawca usług w modelu Dedykowanych Centrów Obsługi są jak dobre małżeństwo. Z jednej strony firma IT ponosi naturalne koszty administracyjne, kadrowe oraz organizacyjne, związane ze świadczeniem usług przez zespoły swoich specjalistów. Z kolei klient przenosi obszar działalności na podmiot zewnętrzny, inwestując w transfer wiedzy i zaufania. Jak w każdym związku, rzecz rozchodzi się jednak o wzajemne korzyści – dla klienta będzie to głównie odciążenie od trosk związanych z zarządzaniem dodatkowymi obszarami, tj. od rekrutacji i utrzymania specjalistów czy wyposażenia biura we właściwy sprzęt. W konsekwencji, jak na prawdziwy związek przystało, firma IT zawiązuje długofalową relację na partnerskim poziomie, co przekłada się na jej stabilność biznesową i rozwój.
Tarcza przed cyberzagrożeniami
Liczba nowych sposobów na to, jak wykraść newralgiczne dane czy zakłócić pracę kluczowych systemów w przedsiębiorstwie, zwiększa się w tempie błyskawicznym. Już dziś biznes zmaga się z kryzysem tożsamości w handlu elektronicznym czy z wątpliwymi technologiami szyfrowania – wystarczy przypomnieć sobie, jak w 2017 roku międzynarodowa grupa ekspertów w dziedzinie kryptografii przekonała agencję NSA do wycofania dwóch nowych algorytmów szyfrowana.
– To technologie rządzą dziś światem, niestety stały się też główną bronią przestępców. Jeśli chcemy pracować z najlepszymi, musimy zapewnić im najwyższy standard bezpieczeństwa. TTMS posiada najbardziej rozpoznawalną i uniwersalną certyfikację ISO 27001, od której możliwe jest rozpoczęcie jakiegokolwiek dialogu z rynkowymi liderami – dodaje Sebastian Sokołowski.
Chcesz pić szampana? Zaryzykuj!
Duży, rozwojowy klient to dla firmy IT bezcenna zdobycz. W ciągu długotrwałej, partnerskiej relacji zdobywa przy nim doświadczenie i pozyskuje dalsze rekomendacje, które ułatwiają mu dostęp do zdobycia kolejnych rynkowych gigantów. Zadowolony klient będzie chciał kontynuować współpracę z zaufanym dostawcą, a wtedy nie ma czasu na wątpliwości, nawet jeśli w grę wchodzi offshoring na zupełnie nieznany, egzotyczny rynek.
– Wejście na zagraniczny rynek bez wątpienia wiąże się ze zwiększonym ryzykiem biznesowym i wydatkami. Same podróże zwiększają koszty offshoringu o jakieś 20-30 proc., a trzeba stawić też czoła zupełnie nowym przepisom prawnym, konkurencji i etykiecie biznesowej – opowiada Sebastian Sokołowski, CEO Transition Technologies – Managed Services – Jednak żeby osiągnąć sukces w branży BPO, za dobrym klientem trzeba jechać nawet do Malezji. Naszą globalną ekspansję przyspieszył rozwój współpracy z jednym z globalnych gigantów branży farmaceutycznej. Dziś poza krajowymi centrami obsługi posiadamy zagraniczne oddziały w Azji, Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, a wciąż mamy apetyt na więcej.
Sektor BPO to bez wątpienia dobry biznes dla polskich spółek technologicznych, który nie wymaga tak wiele wysiłku, jak doświadczenia. Najwyższe certyfikaty bezpieczeństwa i walka o dobrego klienta to łatwy przepis na sukces.