W dobie cyfryzacji niemal każdej dziedziny ludzkiego życia, postęp technologiczny nie omija także branży systemu zabezpieczeń, która z każdym rokiem ewoluuje w stronę jeszcze bardziej zaawansowanych rozwiązań technologicznych. Rewolucją na tym rynku są latające bezzałogowce. Według danych PwC, dotychczasowe rozwiązania branży security mogą zastąpić rozwiązania dronowe, a wartość tego rynku wynosi około 10,5 mld dolarów. Planowanie automatycznych oblotów, krótki czas reakcji, czy stały podgląd w dużej rozdzielczości - to 3 cechy dronów, które są przełomowe dla sektora bezpieczeństwa.
Ograniczenie strat i zagrożeń
Tak jak roboty przemysłowe podnoszą wydajność produkcji, tak drony znacznie usprawniają przebieg pracy i poprawiają jej bezpieczeństwo. Maszyny potrafią wykonać oblot terenu znacznie szybciej, praktycznie bez zaangażowania ludzi, co ma szczególne znaczenie podczas monitoringu dużych terenów. Te latające urządzenia zwiększają skuteczność ochrony, zmniejszając przy tym zarówno koszty, jak i obciążenie psychiczne oraz fizyczne personelu. Ograniczenie czy nawet całkowite wyeliminowanie regularnych obchodów pracowników ochrony wynika z faktu, że dron może szybciej patrolować dokładnie ten sam teren robiąc to z o wiele większą dokładnością, dzięki wykorzystaniu termowizji. Co więcej, z odległości kilkudziesięciu metrów dron staje się niemal zupełnie bezszelestny, co ma kluczowe znacznie przy akcjach wymagających dyskrecji czy działania z zaskoczenia. Już sama świadomość patrolowania okolicy przez drony wpływa na coraz mniejszą liczbę takich przestępstw. W przypadku, gdy złodzieje są jednak zdeterminowani i zdecydują się na kradzież, zostają natychmiast zauważeni przez dron, ich wizerunek zostaje utrwalony dzięki kamerze zawieszonej na urządzeniu, a obraz transmitowany jest na żywo do operatora. Pozwala to podjąć skuteczną akcję zatrzymania przestępców „na gorącym uczynku”.
Nie bez znaczenia, w kontekście ochrony obiektów i obszarów, są możliwości planowania i realizacji lotów autonomicznych dronów. Oznacza to tyle, że operator nie musi być stale zaangażowany w sterowanie bezzałogowcem, co zmniejsza barierę wdrożenia dronów do służb ochrony. – Operator powinien czuwać nad przebiegiem lotu, ale sama trasa może być dużo wcześniej przemyślana i skonsultowana z odpowiednimi osobami, a następnie zaplanowana oraz zaimplementowana do drona. Od momentu startu, przez oblot nad terenem chronionym, aż do lądowania, bezzałogowiec sam realizuje całą operację lotniczą, a operator może skupić się wyłącznie na analizie obrazu z kamery, która w czasie rzeczywistym i w jakości HD transmituje go do stacji naziemnej. Tak zaplanowaną misję można uruchamiać np. kilka razy w ciągu godziny, a jedynym ograniczeniem jest maksymalny czas przelotu drona na jednym akumulatorze zasilającym. Wynosi on około 20-25 minut, jednak po wymianie baterii misję można powtarzać praktycznie bez dłuższych przerw – komentuje Justyna Siekierczak, Prezes Zarządu w firmie aeroMind, ekspert w zakresie technologii dronowych.
Dron na smyczy
Konieczność wymiany baterii w dronie może stanowić ograniczenie dla służb ochrony, które oczekują stałego dostępu do podglądu chronionego obszaru, bez potrzeby ciągłej zmiany pozycji kamery. W tej sytuacji drony znów otwierają przed branżą security nowe możliwości, takie jak monitorowanie terenu z dużej wysokości, znacznie wyższej niż z kamer monitoringu, które może trwać bez przerwy – to wszystko dzięki użyciu tzw. „tathered drones” czyli dronów na uwięzi. W tym przypadku „smycz” łącząca drona z podłożem jest przewodem i służy zarówno do jego zasilania, jak i do stałej, niezakłóconej oraz nieopóźnionej transmisji obrazu z kamery podwieszonej pod dronem.
– W takim przypadku jedynym ograniczeniem czasu lotu jest bezawaryjność pozostałych podzespołów bezzałogowca, głównie napędowych. Nasz dron do zadań specjalnych, Typhoon H520, może działać w trybie „Tethering Hoverfly” czyli tzw. trybie „na uwięzi”, dzięki któremu możemy ominąć ograniczenia czasu lotu spowodowane pojemnością akumulatora. Już sam fakt, że jest to sześciowirnikowiec sprawia, że bezpieczeństwo sterowania jest większe. W razie utraty jednego lub nawet dwóch niesąsiadujących silników czy śmigieł, wciąż można nim bezpiecznie wylądować. W przypadku dronów i sektora bezpieczeństwa, szczególnie istotną funkcjonalnością jest też kamera termowizyjna, która lepiej niż kamera światła dziennego sprawdzi się tuż po zachodzie słońca, nocą czy np. przy poszukiwaniach ludzi w rozległym terenie, gdzie łatwo jest się ukryć – tłumaczy Karol Nowak, Wiceprezes aeroMind, specjalista w zakresie technologii dronowych.
Dron Yuneec Typhoon H520 posiada oprogramowanie typu open source (otwarte oprogramowanie), które umożliwia developerom precyzyjne dopasowanie urządzenia do dowolnego ekosystemu bezpieczeństwa. Dron staje się kluczowym elementem systemu, który może zostać poddany modyfikacji zarówno w sferze software (oprogramowania) jak i hardware (podzespołów). Aktualnie na potrzeby branży ochroniarskiej, tworzone jest specjalne oprogramowanie DS Management, które posłuży do centralnego przechowywania danych z lotów, map 3D, dokumentacji incydentów oraz przekazywania informacji, zasad i proceduroperatorom, mediom. Z kolei oprogramowanie DS Flight Control będzie narzędziem do planowania misji dla inteligentnych urządzeń ze wspólnym planowaniem i komunikacją z kilkoma pilotami dronów. Trzeci produkt dedykowany zastosowaniom security to DS Command Center – serwer służący do komunikacji dowódcy ochrony z operatorami dronów, który zapewni synergię wszystkim podejmowanym działaniom.
Latające drony to nie gadżet czy ekstrawagancja – urządzenia te stają się niezbędnym dopełnieniem obecnych systemów ochrony. Monitoring z powietrza nie tylko zwiększa skuteczność nadzoru, ale jest też działaniem prawie niedostrzegalnym, co pozwala na zaskoczenie intruzów, Ponadto, dzięki kamerom weryfikacja ich tożsamości staje się o wiele prostsza, co jest istotnym czynnikiem odstraszającym osoby próbujące zakłócić spokój i porządek. Dla firm ochraniających, wykorzystanie dronów to szansa na zdecydowane usprawnienie działań i zwiększenie ich efektywności, bez narażania personelu na niepotrzebne niebezpieczeństwo.